Rozdział 49 - Planowaliśmy pójść do Megan.

24 1 5
                                    

Wakacje minęły szybciej niż myślałam. Całe dwa miesiące spędziłam z Zeydenem i jego znajomymi, ponieważ moi przyjaciele wrócili dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Po powrocie z San Francisco już zbytnio na dłuższą chwilę nie wyjeżdżaliśmy. Od czasu do czasu byliśmy na plaży w Los Angeles lub w klubach w Las Vegas. Natomiast z rodzicami poleciałam do Seattle, dlatego że chcieli zobaczyć mieszkanie Alana i to było na tyle.

Po dwóch miesiącach laby zaczął się znienawidzony dla mnie okres - ostatnia klasa. Już od początku września ogarnął mnie stres. Dotyczył on mianowicie matury. Co prawda miałam przed sobą jeszcze dziewięć miesięcy solidnej nauki, jednak niewiele mi to pomagało. Kończyłam się szykować, gdy moi przyjaciele przyszli. Ubrałam się w zwykłą, białą koszulę oraz czarną spódnice do połowy ud. Do tego nałożyłam dziesięciocentymetrowe szpilki w szaro-czarną kratkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Pomalowałam się inaczej niż zwykle, aczkolwiek diametralnej zmiany nie było. Gotowa zeszłam na dół i wraz z przyjaciółmi udaliśmy się do szkoły. Jak co roku w budynku pojawiły się nowe osoby.

No to zaczynamy. Na szczęście już kończę tą szkołę.

Od razu skierowaliśmy się na salę gimnastyczną. Zajęliśmy wyznaczone miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie.

-Witam serdecznie - zaczął dyrektor - Przed wami kolejny rok owocnej nauki. Wiem, że niektórzy jeszcze żyją wakacjami, lecz trzeba wziąć się do pracy. Również większość z was pisze w maju maturę, więc wypadałoby zdać - na chwilę przerwał i spojrzał na nas - Dobrze. Może już starczy tej jakże "pięknej" przemowy. Miłego roku szkolnego.

No i świetnie. Podoba mi się.

-Co teraz robimy? - zapytała Amy.

-Pójdziemy do naszego wychowawcy, który będzie gadać jakieś nieważne rzeczy - wzruszyłam ramionami. Następnie wyszliśmy z pomieszczenia. Moja klasa miała spotkanie na boisku, dlatego tam poszliśmy.

-Dzień dobry - przywitaliśmy się.

-Cześć, cześć. Powiem najważniejsze informacje i będziecie mogli sobie iść. Więc tak... Plan lekcji każdy zna. Jak nie to macie problem. Radzę się wziąć za siebie. Teraz nie ma przelewek. Pytania?

-Jest możliwość mieć sześć na koniec z wf? - mruknęłam.

-Zobaczymy - zmierzył mnie wzrokiem.

Czyli zapewne nie.

-Aha - burknęłam.

-Tyle? - spytał, a my pokiwaliśmy głowami - Super. Do widzenia.

-Do widzenia - pożegnaliśmy się i opuściliśmy teren szkoły.

-Gdzie idziemy? - odparłam.

-Umm... Planowaliśmy pójść do Megan. Dostaliśmy przepustkę, więc warto wykorzystać okazję - rzekła niepewnie Katherine.

Czemu nic mi nie powiedzieli?

-Oh... Okej. Niech będzie - westchnęłam.

-Jedziemy moim autem? - zasugerował Ethan.

-Tak - powiedziałam. Wsiedliśmy do pojazdu i pojechaliśmy do więzienia. Podróż zajęła nam około dwudziestu minut. Samo to miejsce przyprawiało mnie o dreszcze. W sumie było to jednak jedyne miejsce, gdzie można ukarać osoby, które popełniły poważne czyny. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam czemu się zgodziłam tam pojechać. Nie miałam zbytnio ochoty widzieć byłej przyjaciółki, lecz nie było już możliwości wycofania się. Gdy weszliśmy do środka, policjant nas przeszukał, czy przypadkiem nie posiadamy jakiejś broni lub czegoś podobnego. Na szczęście obeszło się bez przeszkód. Potem z ochroniarzem skierowaliśmy się w miejsce odwiedzin. Tam czekała na nas brunetka. Przyjaciele poszli pierwsi, a ja trzymałam się z tyłu.

One girl, two facesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz