-Uważaj jak chodzisz - warknęłam do jakiegoś chłopaka, który prawie rozlał mi kawę.
-Przepraszam - rzekł smutny.
-Zejdź mi z oczu - jak powiedziałam tak zrobił. Kiedy sobie już poszedł, ja skierowałam się do przyjaciół - Dzieciarnia.
-Bez przesady. Dzieci są fajne - odparła Amy.
-Tak, bardzo - odpowiedziałam sarkastycznie - Co robicie po lekcjach?
-A co? - zapytał Tom.
-Muszę kupić coś do jedzenia, a nie chce iść sama. Ktoś chętny?
-Niestety nie - odpowiedzieli chórem.
-Ale z was przyjaciele. Dzięki - odrzekłam sarkastycznie.
-Ja idę do fryzjera. Ja na paznokcie. Muszę pomóc moim rodzicom... - każdy zaczął wymieniać jakie rzeczy mają dzisiaj do zrobienia.
-Dobra. Nie tłumaczcie się. Nie to nie. Zrozumiałam.
-Okej - odpowiedziała Megan i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek na lekcje.
Dzisiaj jest piątek, czyli mam tylko cztery lekcje. Jak się skończyły, poszłam do domu odnieść rzeczy, a następnie skierowałam się do sklepu. W domu zrobiłam listę co kupić, więc miałam ułatwione zadanie.
-Czemu to musi być tak wysoko? - powiedziałam do siebie, próbując dosięgnąć olej.
-Hej, pomóc? - zapytał John.
-O hej. Jakbyś mógł - odpowiedziałam, a on sięgnął na półkę i zdjął ciecz.
-Proszę - powiedział, podając mi go.
-Dzięki. Jak tam?
-Dobrze. Znów Zeyden czegoś chciał, więc jestem.
-Może się przeprowadź. Będziesz miał bliżej - zachichotałam.
-Wiem. Myślałem nad tym. Postanowiłem napisać egzaminy i w wakacje się tu przeprowadzić. Jakieś mieszkania na wynajem powinny być.
-Napewno są, tylko musisz poszukać.
-JOHN! DO CHOLERY JASNEJ! GDZIE JESTEŚ!? - krzyknęła jakaś dziewczyna.
-Czy oni wszyscy muszą nam przerywać? - zapytał.
-Najwidoczniej tak - opowiedziałam.
-Tutaj jesteś - powiedziała ta sama dziewczyna i wyszła zza rogu. Nie powiem, była ładna. Miała czarne włosy sięgające do ucha, żółto-pomarańczowe oczy i talię osy. Nie była za wysoka. Miała może z 1,65 m - Ja cię szukam, a ty rozmawiasz z... - tutaj się zatrzymała i przeskanowała mnie wzrokiem. Od razu zobaczyłam, że nie była zadowolona faktem, iż rozmawiam z Johnem.
-Stało się coś? - zapytał John.
-Musimy iść. Rozmowę potem dokończysz. Chodź.
-Przepraszam - zwrócił się do mnie.
-Spoko. Pa - odpowiedziałam.
-Pa - odpowiedział i poszedł za dziewczyną.
Ciekawe kim była ta dziewczyna.
Gdy oni wyszli, ja poszłam do kasy. Zapłaciłam i udałam się do domu. Tam rozpakowałam zakupy. Następnie zrobiłam coś do jedzenia. Tym razem postawiłam gofry. Po pół godzinie posiłek był gotowy. Skierowałam się do salonu. Włączyłam telewizję i oglądając jakąś komedie, jadłam gofry. Jak zjadłam odstawiłam naczynie do zmywarki i poszłam do swojego pokoju. Nie długo mam sprawdzian z biologi, więc uznałam, że warto by się na niego pouczyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/239255025-288-k890704.jpg)
CZYTASZ
One girl, two faces
ActionWiodła spokojne życie, nie miała problemów, posiadała kochających przyjaciół. Lecz co się stanie kiedy pozna jego? Jak powiodą się jej dalsze losy?