Rozdział 11 - "Nikt ci nie kazał"

623 42 21
                                    

Zaraz po umyciu i ubraniu czystych ciuchów, razem z Uzumakim zszedliśmy na dół po schodach kierując się w stronę salonu. Miałem okazję rozglądać się po mieszkaniu, w którym pierwszy raz byłem. Korytarz był w kolorach ciepłych i co chwila mijałem jakieś obrazy lub zdjęcia rodzinne. Dom był dosyć spory jak na taką małą rodzinkę. Gdy zeszliśmy już ze schodów, weszliśmy do dużego salonu połączonego z kuchnią. Duża kanapa, telewizor, komody, wejście na taras i wielki stół gościnny, na którym było już śniadanie. Przy stole siedział jakiś mężczyzna czytający gazetę. Miał blond włosy tak samo ułożone jak Naruto i łagodne rysy twarzy. Był strasznie z wyglądu podobny do Uzumakiego. Domyśliłem się, że to był jego ojciec.

- Siadajcie - machnął ręką mężczyzna w naszą stronę a ja nie pewnie usiadłem do stołu. Byłem tu obcy, więc co się dziwić

- Witaj, tato - przywitał się blondyn - Ty nie w pracy?

- Mam dziś drugą zmianę a co?

- Nic

- Nie przedstawisz swojego kolegi? - nagle spojrzał na mnie a ja poczułem się nie pewnie choć to do mnie nie podobne. Przypomniało mi się momentalnie jak mówiłem do Naruto, że może kiedyś poznam jego ojca. Właśnie miałem taką okazję.

- Dzień Dobry, Uchiha Sasuke jestem - uśmiechnąłem się lekko spoglądają na mężczyznę nie odrywającego wzroku od gazety, jednak po chwili zaskoczony spojrzał na mnie

- Uchiha?

- Tak

- Znam twojego ojca - uśmiechnął się podobnie jak to robi Uzumaki - W liceum chodziliśmy razem do klasy. Był moim dobrym kolegą, jednak kontakt się zepsuł, gdy poszliśmy na inne studia

- A co pan studiował? - spytałem zaciekawiony nie spuszczając z niego wzroku dając mu do zrozumienia moje zainteresowanie

- Medycynę. Aktualnie pracuje w naszym szpitalu w Konoha jako kardiolog. A twój tata teraz co robi?

- Rok przed narodzinami mojego starszego brata przejął firmę naszego dziadka i teraz co chwila, wyjeżdża na jakieś delegację. Nie ma go często w domu, więc nie mam kiedy z nim o tym pogadać - przyznałem szczerze - w sumie nawet nie interesują mnie zbytnio tematy związane z moim Ojcem

- Rozumiem a twój brat, ile ma lat?

- Dwadzieścia jeden, jeśli się nie mylę

- A ty?

- Szesnaście - odparłem

- Aha, rozumiem - odrzekł blond mężczyzna - No nic miło cię naprawdę poznać. Jesteś bardzo podobny do swojej mamy

- Pan ją zna? - spytałem nie udawając, że mnie to nie zaskoczyło

- Oczywiście

°°°°°°°°°°°°°°°

Gdy oni tak sobie rozmawiali, ja natomiast poszedłem na chwilę do kuchni do mamy by jej potowarzyszyć. Aktualnie sprzątała miskę po cieszcie. Usiadłem na blat i spojrzałem na nią.

- Mamo

- Co się stało, Naru? - spojrzała na mnie uśmiechnęła - Nie masz krzeseł w domu, żeby na nie usiąść a nie na blat?

- Wybacz. Zapomniałem Ci powiedzieć, że szkoła organizuje w następny piątek wycieczkę do Europy. Raczej mogę jechać, co nie? - uśmiechnąłem się błagalnie

- Jeśli nic nie nabroisz to tak

- Nie nabroje

- No niewiem - zaśmiała się wycierając mokre ręce o ścierkę - z twoim szczęściem? Najpierw zjedz śniadanie a potem porozmawiajmy

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz