Rozdział 13 - "Przekonałeś mnie"

560 39 49
                                    

- Sasuke!

Usłyszałem przez słuchawki wołane moje imię. Zdjąłem je i zatrzymałem się w tym momentalnie, wracałem właśnie ze szkoły.
Skończyłem dziś wcześniej lekcje. Spojrzałem za siebie i spojrzałem na młotka biegnącego w moją stronę. Nie miałem ochoty go słuchać, jednak wolałem wiedzieć, co on chce ode mnie. I swoją drogą zapytać o tym incydent, który przedstawił przy ludziach.

- Czego?

- Masz chwilę? - spytał lekko zdyszany i odgarniał swoje blond kosmyki z twarzy

- Zależy, o co chodzi

- Chciałem... - zawahał się chwilę patrząc w bok - Chciałem Cię przeprosić

- Nie minęły dwa dni i już za mną tęsknisz? - zażartowałem - Ten słynny "Fuck Boy" Uzumaki Naruto mnie przeprasza?

- Nie żartuj sobie z tego

- Trudno tu się nie zaśmiać

- Sasuke! - wyprostował się momentalnie a jego mina spoważniała - Na prawdę chcę cię przeprosić. Masz rację.. - nie odrywał wzroku od moim tęczówek a ja byłem trochę zmieszany - Nie powinienem się tak od razu na twój temat wypowiadać. Nie znam cię jeszcze zbyt dobrze, twoich problemów osobistych, przeszłości, dzieciństwa. Znam cię właśnie z tej strony. Nie wiem jaki jesteś na prawdę, jaki byłeś wcześniej.Dziś zrozumiałem, co powiedziałem źle. Przepraszam...

- Długo szykowałeś ten dialog?

- Sasuke, ja próbuje być poważny! - wrzasnął a ja lekko parsknąłem niekontrolowanym śmiechem - Serio, chcę się z tobą zaprzyjaźnić. Być twoim przyjacielem. Może i moja opinia mówi sama za siebie, ale ja też tak jak ty, jestem inny prywatnie. Chce cię rozumieć i wiedzieć jaki jesteś. Tak po prostu. Bez żadnych powodów.

Tymi swoimi dialogami mocno mnie zaskoczył. W jednej chwili moje oczy prawie wyszły mi z gałek ocznych, jednak dobrze,że to nie możliwe. Wpatrywałem się w niego zmieszany i nie wiedząc, co o tym myśleć. Wyglądał na zdeterminowanego i przejętego naszą kłótnią. Zrobiło mi się w pewnym momencie ciepło na sercu, że wziął do siebie to, co zrobił. Nie spodziewałem się tego akurat po nim.

- Chce cię zabrać w pewne miejsce

Nagle Naruto wyskoczył z propozycją, która znowu mnie zaskoczyła.

- Co? Gdzie? Kiedy?

- Teraz i nie powiem ci gdzie. To trochę daleko, więc pojedziemy moim motorem, który stoi na końcu parkingu - wskazał palcem na swoją maszynę, a ja o mało co nie udusiłem się powietrzem.

- Chyba ci słońce łeb przegrzało, że wsiądę z tobą na motor - odparłem krzyżując ręce przy piersi - Nie ma takiej opcji

- Dlaczego?

- Bo nie

- Boisz się motorów? - spytał zbliżając twarz do mojej rozglądając się mojej twarzy

- Nie

- No to chodź

- Ale... - złapał mnie mocno za nadgarstek i zaczął ciągnąć w stronę czerwonego motora - Muszę poinformować brata, że wrócę później

- Napiszesz mu potem sms

- Naruto...

- Jezu, spokojnie. Nie zachowuj się jakbyś miał w dupie robaki

- Ty zaraz możesz mieć za to guza na swoim pustym łbie - odgryzłem się a on już na to nic

Podeszliśmy do czerwonego motora stojącego na końcu parkingu, tak jakby pod szkołą i zaraz wyjął z niego dwa kaski. Jeden podał mi o kolorze granatowym a sobie wziął pomarańczowy. Założyliśmy je w tym samym czasie. Usiadł pierwszy wyjmując z kieszeni kluczyki i po chwili odpalił urządzenie.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz