Rozdział 30 - Gorzej być nie może

542 32 33
                                    

Sasuke

Świadomość wraz z rozsądkiem wróciły z prędkością światła, gdy zobaczyłem narzeczoną mojego brata opierającą się o framugę i zmieszanymi uczuciami wymalowanymi na twarzy. Do tego, gdy się odezwała jak spanikowany wyprostowałem się, a mój ukochany stesty lub niestety spadł na podłogę, z powodu gwałtownego ruchu. Jeśli kiedykolwiek sadziliście, że nie dam rady być gorzej zawstydzony i zażenowany, to się mylicie. W tej chwili wszystko było na skraju wytrzymania, tak samo jak moje zdenerwowanie. Przez tą pierdoloną muzykę, która leciała w telewizji niedosłyszeliśmy otwierających się drzwi i w ogóle czyjeś obecności.

Od razu dorwałem się do pilota i wyłączyłem urządzenie.

- Co ty tu robisz? - zapytałem niemalże od razu z podniesionym głosem. W moim tonie było można usłyszeć zdenerwowanie i zdekoncentrowanie.

- Ehh... Itachi zapomniał swojej teczki z dokumentami i poprosił mnie bym zajechała do was po nią, bo aktualnie on nie może. Powiedział, że jesteście w domu, więc uznałam, że nie ma potrzeby bym pukała. - mówiąc to lekko głos jej się łamał. Dla niej pewnie też była to nie codzienna sytuacja, widząc dwóch chłopaków obściskujących się na kanapie w salonie. Do tego słyszeć jęki brata swojego narzeczonego. Po prostu czuła się niezręcznie. - Ja... Przepraszam, na prawdę. Wyszło na prawdę niezręcznie...

- Nic się nie stało, Izumi-chan. - Naruto wstał z podłogi i otrzepał spodnie. Uśmiechnął się ciepło do Izumi dodając jej otuchy w tej sytuacji. - Ale fakt, wyszło dosyć niezręcznie.

- To twoja wina. - osądziłem Uzumakiego biorąc w rękę najbliższą poduszkę i rzucając nią w niego. - Jak zwykle myślisz tylko fiutem.

- Że ja? - uniósł ton zdumiony. - Ty masz chyba gorączkę.

- Jesteśmy razem dopiero od paru godzin, a już ktoś o nas wie. - dodałem ciszej odwracając wzrok na jakiś tutejszy przedmiot, by tylko nie patrzeć na nich. - Ale fakt, to też moja wina. - powiedziałem prawie szeptem.

- To... Ehm.. zostawię was samych i pójdę po tą nieszczęsną teczkę. - wtrąciła nagle Izumi, która chciała jak najszybciej ulotnić się z tego pomieszczenia. Nie dlatego, że widziała brata swojego ukochanego w tak intymnej sytuacji. Nie miała nic do homoseksualistów. Chodziło o atmosferę, która napięła się tak bardzo, że aż czuło się na prawdę źle.

Gdy dziewczyna już bez zbędnej rozmowy skierowała się na górę do pokoju brata, odetchnąłem. Nie minęła minuta, a słychać już było kroki schodzącej brunetki ze schodów i zaraz ulotne "Narazie". Po zatrzaśnięciu drzwi, walnąłem się spowrotem na kanapę cały zażenowany.

- Spokojnie, w końcu zapomni. - Naruto usiadł na kanapę, zaraz obok mnie.

- Nie o to chodzi. - wstałem do pozycji siedzącej. - Bardziej o to, że ledwo co uznaliśmy się za parę, a już ktoś musiał się o nas dowiedzieć. Do tego jeszcze dziewczyna mojego brata. Żenada... - schowałem twarz w dłoniach próbując nie wykrzywić twarzy w jakiś niewyobrażalny, żenujący kształt.

- Chcesz nas związek trzymać w sekrecie?

Te pytanie wybiło mnie z rytmu. Od razu uniosłem oblicze by spojrzeć na twarz osoby, w której jestem zakochany.

- Co? Nie, znaczy... Jest jeszcze za wcześnie na ogłaszanie naszego związku. Przynajmniej ja tak uważam.

- Rozumiem.

- Poza tym, wiesz jacy są lu-

- Na prawdę będziesz przejmować się opinią innych? - w jednej chwili wziął moją twarz w swoje dłonie kierując moje oblicze w stronę Naruto, jednocześnie przybliżając się. - Przecież mówiłeś, że masz wysrane na zdanie innych.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz