Rozdział 37 - Mężczyźni nie noszą wsuwek

447 29 57
                                    

WAŻNA NOTKA DO PRZECZYTANIA POD KONIEC ROZDZIAŁU.

Sasuke

- Masz ze mną zdecydowanie za dobrze. - stwierdziłem nalewając żel o zapachu wanilii na dłoń.

- Cały czas marudzisz. Jakoś Ci się później zrekompensuje. W sumie, zawsze to robię, gdy robisz coś dla mnie.

- Hn.

Zacząłem dokładnie rozmasowywać żel po szerokich plecach Uzumakiego, który stał tyłem do mnie opierając się swobodnie o kafelki. Nie wiem, dlaczego dałem się namówić na wspólny prysznic. Na początku stanowczo odmawiałem, lecz po półgodzinnym namawianiu mnie w końcu się przełamałem. W obecności mojego blondynka zawsze ulegam, a moja duma tylko sobie ze mnie drwi. Zanim pojechaliśmy prosto do domu Uzumakiego, musieliśmy zajechać do galerii handlowej po jakieś akcesoria, o które po prosiła pani Uzumaki za to, że nocuje u nich w tygodniu. Naruto mi opowiadał, że jego mama nie lubi zbytnio, gdy ktoś do jego syna przychodzi na noc w tygodniu. No bo wiecie, szkoła, nauka i te właśnie sprawy.

Trochę znam to wszystko zajęło, więc od razu jak wróciliśmy, postanowiliśmy od razu się wykąpać, aby nie śmierdziało od nas potem. I jednocześnie mieć to z głowy.

- Umyjesz mi włosy?

- Chyba sobie ze mnie kpisz.

- Proszę. - mruknął przeciągle.

- Miałem tylko Ci plecy umyć.

-Wiem... no, ale Sasuś... proszę.

- Nie.

- No nie bądź taki. Tak ładnie Cię proszę.

Niestety lub stety, prędzej czy później uległem prośbą Naruto i zgodziłem się na tak banalną rzecz. To było zapewne przewidywalne, że zgodzę się, więc to już znak, aby to zmienić. Zaczynam się stawać wręcz przewidy- walny, a właśnie tak nie może być. To nie w moim stylu. Co ta miłość robi z ludźmi? Jak mocno może ich stoczyć.
Naruto za moją prośbą odwrócił się w
moją stronę, abym miał lepszy dostęp do umycia jego żółtych kułaków. Jego kąciki ust unosiły się ku górze, gdy obserwował mnie jak nabieram tym
razem szampon na dłoń o zapachu po-
marańczy. Zamruczał, kiedy zacząłem rozmasowywać żel między jego włosy,
tworząc pijane jak i przyjemne uczucie. Blondyn co prawda był wyższy ode mnie, lecz nie sprawiało mi to żadnych problemów.

Przez moment złapaliśmy głębszy kontakt wzrokowy, między czasie na-
dal rozmasowując pianę na blond włosach. Po chwili poczułem dłonie chłopaka, które usadawiają się wygodnie na moich biodrach i przyciągają bliżej siebie. Nie miałem temu nic przeciwko, aczkolwiek wiem o tym, że nie możemy za dużo sobie dziś pozwolić. Jedyny, najważniejszy, główny powód to taki, że nie byliśmy sami w domu. Państwo Uzumaki było w domu i w każdej chwili mogli przyjść lub coś podsłuchać. Dodając, że jeszcze nie wiedzą o naszym związku. No, ale wiecie, Naruto i tak czy siak, żyje własnymi zasadami. Dlatego nie zdziwiłem się w momencie, kiedy jego dłonie zacisnęły się na moich gołych pośladkach, jednocześnie zaczynając je przyjemnie pieścić.

- To ma być twoja rekompensata? - zadrwiłem.

- Mam w zanadrzu trochę inne plany. - na początku nie zrozumiałem jego słów, ale szybko się otrząsnąłem. W pewnej chwili tak po prostu opadł, klękając przede mną. Uśmiechnął się głupkowato. - Nie przestawaj. - zwróci mi uwagę, kiedy miałem zamiar zabrać dłonie z jego głowy.

- Co ty robisz, młotku?

- A nie widzisz? - uśmiechnął się uwodzicielsko, łapiąc moją męskość w dłoń. Zdrygnąłem się.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz