Rozdział 22 - Słodka Karma

554 42 28
                                    

Naruto

Wstałem dziś szybciej od Sasuke, więc miałem trochę czasu jeszcze dla siebie. Była 6:46 a śniadanie mamy dopiero na dziewiątą. Poszłem na spokojnie wziąść prysznic jeszcze go nie budząc. Sen musiał mieć mocny, bo nie wybudził się, gdy niechcący spadł mi telefon na podłogę. Po ciepłym prysznicu zawinąłem ręcznik na biodra i ustałem przed lustrem, by zaraz wziąść swoją szczoteczkę do zębów. Podczas szorowania ich zorientowałem się, że zapomniałem ubrań na zmianę w pokoju. Wypłukałem usta i przemyłem jeszcze twarz. Uchyliłem po cichu drzwi od łazienki i wyszłem by wziąść swoje ciuchy z szafki. Sądziłem, że Uchiha jeszcze śpi jednak zastałem go czytającego jakąś lekturę na łóżku.

Uchylił wzrok z nad książki i spojrzał się na mnie.

Tak dziwnie przeszywał mnie wzrokiem. Bardziej intensywniej co zawsze, ale uważałem to raczej za normalne. No bo, kto by nie spojrzał na moje zajebiste mięśnie?

- Ubrałbyś się. - powiedział nadal na mnie patrząc.

- Zapomniałem ciuchów.

- Nic nowego. - wrócił do czytania. Nie podobało mi się to, w jaki sposób ze mną rozmawiał.

Podeszłem do swojej komody i wyjąłem czystą parę czarnych bokserek, koszulkę i spodenki dresowe.

- Co czytasz?

- Książkę.

- To, to wiem. - odrzekłem lekko zirytowany. - pytam o tytuł.

- I tak nigdy nie przeczytasz jej. - zamknął książkę z małym hukiem i wstał z łóżka. - Chce dziś swoje pomidory. - oznajmił a mnie przykuła jedna rzecz. Na szyji po lewej stronie miał małą malinkę, która swoją drogą była mało widoczna, ale zauważyłem ją.

Czyli robili to. Cholera, pieprzyli się.

- Skąd masz tą malinkę?

Nie odpowiedział mi nic. Podszedł do swojej komody i wyjął jakieś ciuchy, w które zapewne dziś ubierze. Nie chciałem dać mu za wygraną w tej ciszy.

- Pieprzyliście się wczoraj?

- Nie.

- To skąd masz tą malinkę? - W żołądku mnie ściskało, gdy tak się zachowywał. - Raczej to nie był komar lub odkurzacz w wersji mniejszej.

- Daj mi spokój. - warknął i zamknąłem się w łazience z trzaskiem.





Sasuke

Dziś wyjątkowo podczas śniadania postanowiłem dosiąść się do Karin, która ostatnio chodzi nie w humorze. W sumie, ja też, ale mniejsza. Powiedziałem Uzumakiemu, żeby usiadł sobie z kimś z innymi, by nie siedział sam. Cały czas mnie wypytywał o wczoraj i co między mną a Vanessą się wydarzyło. Przez tą pierdolniętą idiotkę mam malinkę na szyji, co mi w ogóle nie odpowiada. Podszedłem do szweckiego stołu, nasypałem płatek kukurydzianych i trochę mleka. Po chwili usiadłem przy stoliku obok okna, gdzie siedziała już czerwonowłosa. Zajadała w tym czasie kanapki z serem i ogórkiem.

- Co u ciebie? Wyglądasz jakby Ci chomik zdechł. - rozsiadłem się wygodniej i zacząłem zajadać powoli swoje płatki.

- Chujnia. - westchnęła zrezygnowana. - Poznałam fajnego chłopaka, który bajerował do mnie a potem powiedział, że ma dziewczynę. Już chuj w to, że znaliśmy się krótko, ale wydawał się w porządku.

- Rozumiem. Wczoraj laska próbowała mnie zaciągnąć do łóżka. - odpowiedziałem swoją ciekawostką. Karin chwilę popatrzyła na mnie z niedowierzaniem a po chwili parsknęła śmiechem.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz