Rozdział 23 - Diabelski Młyn

577 45 38
                                    

Sasuke

Sasuke, opanuj się. Musisz przerwać to, co się właśnie dzieje. Miej swój rozsądek. To co robicie, nie jest w porządku. Nie może tak być. Jak wy na siebie później spojrzycie?

Pieprzyć to. Później będę się tym martwić.

Jakoś wyszło tak, że teraz siedzę pomiędzy jego nogami, przodem do jego torsu. Nogi blondyna natomiast leżały swobodnie pomiędzy moją sylwetką. Całowaliśmy się bez opamiętania. Moje ręce swobodnie trzymały jego kark przyciągając go stopniowo coraz bliżej siebie. On trzymał mnie za talie co chwila ją gładząc lub ściskając.

Może i jesteśmy pijani, ale to naprawdę cudowne uczucie. Muzyka nadal głośno grała, woda powoli stygła a zegarek wskazywał już dziesiątą.

Nie wiem, ile czasu się tak całowaliśmy. Przerwaliśmy, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- Żyjecie tam chłopcy? - spytał damski głos za drzwiami. - Zaraz kończymy grać i... Iruka-sensei!?

Muzyka nagle ucichła i nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Ktoś tu wszedł. Już chyba było wiadomo po głosie, kto.

Mamy przejebane.

- Co tu się wyprawia?! - krzyk Umino można było usłyszeć z drugiego końca korytarza. - Kto wam pozwolił urządzać imprezę?! Do tego skąd macie alkohol?!

Za drzwiami zrobiło się zapewne zamieszanie.

- Dobra, Naruto. Było fajnie i w ogóle, ale to znak, że musimy stąd spieprzać. - wstałem i powoli wyszłem z wanny robiąc za sobą kałuże wody. - Wyłaź z wody.

- Dobrze, dobrze.

Na szybko wytarłem się ręcznikiem tak samo jak Uzumaki i po paru minutach byliśmy już w swoich ubraniach. Poprawiłem na szybko jeszcze swoje włosy by w miarę wyglądały. Gdy mieliśmy już wychodzić, usłyszeliśmy szarpnięcie za klamkę a po chwili pukanie.

- Halo, jest ktoś tam? - głos nauczyciela byl bardzo wyraźny.

Spiąłem się, ale nie pozwoliłem tego po sobie pokazać. Dałem znak blondynowi, choć jeszcze zbytnio nie wytrzeźwiał i zaraz potem przekręciłem zamek uchylając delikatnie drzwi. Niestety nasz niecierpliwy nauczyciel, gdy zobaczył, że powoli ktoś wychodzi z tego pomieszczenia, postanowił nam pomóc w otworzeniu nam drzwi. Stanął przed nami i przyglądał się od góry do dołu. Przez chwilę trochę zmieszany i zdezorientowany, bo wkońcu dwóch chłopaków wychodzi z jednej łazienki. Jednak zajął mu moment, by znowu wrócił do swojej pseudo wściekłej miny.

- Uchiha? Uzumaki? Co wy tam robiliście?

- Nic.

- Braliśmy kąpiel, ale pan nam przerwał. - odezwał się Naruto bez wahania, że zabrzmi to dwuznacznie. Walnąłem go lekko w głowę zdradzając swoje wypieki.

Jednak jeszcze nie wytrzeźwiał.

- Aha. - taka mądra odpowiedź wyszła z ust naszego nauczyciela na wypowiedź mojego Naruto. Patrzył na nas jeszcze przez chwilę, aż w końcu westchnął i machnął ręką zrezygnowany. - No cóż, koniec imprezy. Wracajcie na swoje piętro, jest już późno. Do tego jesteście pijani.

- Ale jest dopiero...

- Tak, sensei. Już idziemy. - wtrąciłem się w zdanie Naruto by zaraz nie powiedział czegoś głupiego. Zabraliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy na korytarz kierując się w stronę windy.

Szliśmy w ciszy trochę niezręcznej. Byliśmy świadomi, co robiliśmy w łazience i do czego mogło dojść, ale nie doszło. Patrzyłem tylko przed siebie nadal zarumieniony i starając się nie patrzeć na niego. Nawet nie wiem, co mam powiedzieć. On natomiast wyglądał na wyluzowanego, choć jeszcze chwilę temu obściskiwaliśmy się w łazience mojej koleżanki. Weszliśmy do windy i wcisnąłem przycisk by po chwili powoli zjechać na dół.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz