Rozdział 15 - Malinowe usta

578 39 86
                                    

Minęło już sporo czasu a Sasuke nadal nie przyszedł do mojego pokoju. Może nadal sprzątają? Nie mam pojęcia. Przez ten czas zdążyłem przebrać się w luźniejsze dresy, rozpakować alkohol, ogarnąć na szybko biurko i poczytać chwilę lekturę. To wszystko łącznie zajęło mi dwadzieścia minut. W momencie, gdy chciałem wstać i sprawdzić, co oni tam robią do pokoju wparował Sasuke.

- Co tak długo?

- Jak długo? - spojrzał na mnie z lekką kpiną - sprzątanie tyle zajmuje czasu, żebyś wiedział. Powinieneś to wiedzieć jeśli sam sprzątasz w pokoju

- Zajmuje mi to maksymalnie piętnaście minut - wziąłem butelkę sake do ręki - Zazwyczaj nie robię takiego dużego bałaganu. Staram się dbać o porządek - Upiłem łyka z butelki - Mam nadzieję, że młody nic ci nie nagadał?

I tutaj chyba trafiłem w punkt. Uchiha od razu zesztywniał i jakby powstrzymywał się od śmiechu. Zdziwiło mnie to bo zazwyczaj brunet się nie śmieje. Podszedł do mnie i usiadł obok mnie. Miałem nadzieję, że Konohamaru nic takiego nie wygadał.

- Naruto, powiedz mi szczerze... - położył dłoń na moim ramieniu i przybliżył twarz. Czułem jego oddech przy moim uchu - Używałeś kiedyś korka analnego?

- Że co? - spojrzałem na niego i natychmiast zesztywniałem i jednocześnie zamurowało - O czym ty pleciesz?

- Nie nic - wstał i wyjął ze swojej tylnej kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę - Idziesz zapalić?

- Nie mam balkonu, jedynie jest taras - oznajmiłem upijając kolejnego łyka alkoholu

- No to chodź na taras zapalić, bo dziś tylko jednego papierosa spaliłem

- Było trzeba nieuzależniać się - odłożyłem butelkę na biurko i wstałem - Teraz się męcz

- A czy ja marudzę, że brakuje mi czegoś?

- Nie. Czasami kiedy masz ochotę na pomidory, a ich nie masz.

- Śmieszne. - wyszedł z pokoju a ja zaraz po nim .

***

Usiadłem na ławce obok tarasu a Sasuke zaraz obok mnie. Pogoda dziś była taka sobie. Było ciepło ale chmury zasłaniały niebo i zachodzące już słońce. Zimny wiaterek, ale dosyć przyjemny. Kątem oka spoglądałem na profil przyjaciela, który wykonywał tą samą czynność co ja teraz. Zmrużone oczy, czarne jak węgiel włosy, które opadały mu na twarz z powodu wiatru. Jego rysy twarzy wydawały się takie delikatne. Blada karnacja...

- To w końcu jesteś z nią, czy nie? - jego pytanie oderwało mnie od myśli i automatycznie skierowałem wzrok na jego czarne tęczówki.

- Z kim?

- Z Haruno

- No coś ty - odparłem zaciągając się tytoniem. Przypomniały mi się moje słowa, że miałem mu to przecież wytłumaczyć - Płaci mi za umawianie się z nią

- Daje kasę za umawianie się?

- Tak

- Po co? Przecież zgodziłbyś się za darmo - prychnął zaciągając się i po chwili wypuścił niepotrzebnie powietrze

- Powiedziała mi tylko, że będzie płacić mi, a ja za to będę udawać jej pseudo chłopaka. Nie mówiła mi po co i dlaczego, gdy spytałem powiedziała bym się nie interesował. Trochę kasy nie zaszkodzi zarobić.

- Aż tak chłopcy się nią brzydzą, że musi im płacić za dawanie dupy? - zgasił końcówkę peta o popielniczkę i położył go tam. - Nie sądziłem, że można aż tak się zniżyć.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz