Rozdział 36 - Niezapomniana Chorwacja

521 30 38
                                    

Sasuke

Resztę dnia spędziłem razem z Uzumakim sprzątając dom po ostatniej imprezie. Wcześniejsza kłótnia poszła w zapomnienie. Po posprzątnięciu postanowiliśmy coś ugotować dla państwa Uzumakich, ponieważ mieli niebawem wrócić, a syn chciał zrobić im małą niespodziankę. Nie miałem temu nic przeciwko, więc z chęcią się zgodziłem. Podczas gotowania dużo rozmawialiśmy na różne tematy. Opowiadaliśmy sobie różne sytuacje z życia lub wspominaliśmy dobre momenty. Bardzo w przyjemnej atmosferze spędzaliśmy wspólnie czas. Może oprócz tego, jak Naruto specjalnie ubrudził moją twarz mąką robiąc przy tym syf, jednak szybko to za niego sprzątnąłem. Nie miałem mu tego za złe, bo wiem w końcu jaki on jest. Lubi, wręcz uwielbia żartować i robić małe psikusy, za które teraz ja jestem skazany je doświadczać.

Prowadziliśmy też rozmowe tabu, czyli o naszym ostatnim stosunku. Na początku było trochę niezręcznie rozmawiać o takich rzeczach ze sobą typu: Co mi się podoba, czego nawet nie próbuj, gdzie lubię jak mnie tam dotykasz i tak dalej. Lecz po czasie przełamaliśmy tę bajere ze świadomością, że takie rozmowy właśnie też są bardzo ważne w związku i dzięki nim wzmacniamy go, jednocześnie go pielęgnując.

Gdy nastał wieczór państwo Uzumaki wróciło do domu. Akurat zdołaliśmy się wyrobić z jedzeniem i przygotowaliśmy elegancko stół do uczty. Postanowiliśmy przygotować tradycyjną potrawę mojego chłopaka, ramen oraz sałatkę grecką. Oczywiście miałem zostać na kolacji rodzinnej, lecz z powodu tego, że nie przepadam za ulubionym daniem mojego chłopaka, przyżądziłem właśnie jeszcze sałatkę. Rodzice Naruto miło mnie przyjęli w swoim towarzystwie, tak samo jak młody Konohamaru. Na początku byli zdziwieni moją obecnością, lecz później było tylko z górki. Mogłem dostrzec, że pani Kushina bardzo mnie polubiła, podobnie jak Minato.

Atmosfera przy kolacji była na prawdę miła. Było trochę śmiechów, co rusz ktoś opowiadał o swoim życiu lub o ostatnich wydarzeniach. To była nasza pierwsza spędzona rodzinna kolacja i mam nadzieję, że nie ostatnia. Oczywiście postanowiliśmy przeczekać z naszym wyznaniem o naszych uczuciach. Zdecydowanie jest za wcześnie i nie będziemy z tym się spieszyć. Najtrudniejsza będzie rozmowa z moimi rodzicami. Wiem jacy są sceptyczni na takie tematy i jestem tego pewny, że ojciec nie będzie zadowolony z mojej decyzji. Moja mama powinna to zaakceptować, ale kto wie, jak mój ojciec może ją przekabacić.

Przegadałem jeszcze z Naruto o planach w tym tygodniu, ponieważ w ten weekend mieli gracz u nas w mieście mecz koszykówki, na który planowaliśmy się razem wybrać. Obiecałem Konohamaru, że właśnie w sobotę będę nocować u nich, po czym oznajmiłem, że powinienem już wracać do domu.

***

Wchodzą do domu poczułem przyjemny zapach, który roznosił się przyjemnie po korytarzu. Byłem zdziwiony i jednocześnie ciekaw, co tak ładnie pachnie. Zdjąłem buty, które zaraz schowałem do szuflady na obuwie i pokierowałem się w stronę kuchni. Stojąc przy framudze wejścia nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie, kiedy ujrzałem matkę jedzącą kolację wraz z Itachim i ojciem. Rodzicielka razem z bratem zaciekle rozmawiali uśmiechając się do siebie, a Fukagu po prostu jadł. Cały przepiękny humor poszedł się jebać.

- Jak miło Cię widzieć synku. - powiedziała Mikoto uśmiechając się ciepło i przerywając dotychczas konwersację z Itachim. Po tym już każdy zwrócił na mnie uwagę.

- Nie powinniście być w delegacji? - to było jedyne pytanie, które zdołałem wypowiedzieć.

- Odwołali nam lot do Bangkoku z powodu awarii samolotu, więc Mikoto namówiła mnie na przyjazd do domu bez zapowiedzi. - stwierdził zwięźle Fukagu popijając kawą. - To miała być taka mała niespodzianka. Szkoda, że Ciebie akurat nie było.

To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz