Rany, to już 45 rozdział 😵
W mojej głowie wydawało się, że wyrobie się w 30, a tu dopiero 2,5/4 mojej historii. Cieszę się, się, że nadal czytacie i jesteście razem ze mną. Miłego czytania, a błędy można wytknąć jak zawsze.Naruto
– Już jestem! – zasygnalizowałem, wracając do kuchni ze słoikiem miodu.
Na stole stały już zalane dwie herbaty w kubkach. Vanessa, gdy tylko wszedłem do kuchni, od razu odłożyła telefon, na którym zapewne z kimś pisała. Mniejsza. Wziąłem dwie małe łyżeczki i dosiadłem się do stołu, kładąc słoik między nami.
– Dziękuję. – mruknęła, biorąc łyżeczkę bliżej siebie.
– A więc, o czym chciałaś porozmawiać?
– Wiesz... Tak naprawdę to planowałam porozmawiać o tym w poniedziałek z Sasuke, jednakże jutro wyjeżdżam, a na kilometr bije od niego ta niechęć do mnie. – zasugerowała brunetka, chwytając słoik do dłoni. – Zresztą... Nie dziwie się.
– On do każdego trzyma się z dystansem. Czasami nawet i do mnie, jednak nie mam z tym problemu. Chociaż... – chwilę zastanowiłem się, przyglądając się temu, jak Vanessa dodaje łyżeczkę miodu do swojej herbaty. – Nie pamiętam już powodu, dlaczego jest dla ciebie taki oschły.
– Ehh... – wykrzywiła twarz w lekkim zażenowaniu. – W Chorwacji odstawiłam małą szopkę, za którą teraz trzyma mnie na dystansie. Chciałam to w końcu wytłumaczyć. Nie miałam wcześniej odwagi, a to, że teraz mamy te samo towarzystwo – chciałam zakończyć ten niewidzialny spór.
– Dlatego przyszłaś z tym do mnie z nadzieją, że wskuram coś? – spytałem, albo bardziej stwierdziłem, dodając do swojej herbaty trochę miodu. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie miałem tak, jednak co mi szkodzi? Czemu by nie spróbować.
– Jako, że to też twój chłopak, nie chce, żeby też nam kontakt się zepsuł. Jeżeli byś chciał to mógłbyś porozmawiać z nim o tym?
– W sumie to czemu nie, jednak to nie ode mnie zależy. Sasuke z natury jest strasznie uparty – powiedziałem, biorąc do ręki kubek herbaty i nabierając trochę cieczy do ust. – Jakaś dziwna ta herbata.
– Hm? Dlaczego? Za słodka?
– Właśnie nie. Chyba dałem za mało miodu. – stwierdziłem, nadal czując na języku lekki gorzkawy smak herbaty. Nigdy wcześniej nie piłem ją z miodem, dlatego nie mam pojęcia, jaki smak musi mieć mniej więcej.
– Moja też jest lekko gorzkawa. – zaśmiała się, nerwowo i uśmiechając się do mnie. – Powinna taka być.
– Myślisz?
Sasuke
Muzyka bębniła na całe podwórko, a słońce zachodziło robiąc przy tym kolorowe niebo. Dni zaczynają robić się krótsze, więc co się dziwić. Nie ma jeszcze północy, a każdy był już co najmniej wcięty. Wracając do poprzedniego tematu... Sai to duper i to się nie zmieni. Naprawdę sądził, że zgodzę się na tak idiotyczną rzecz? Jeszcze aż tak mnie nie popieprzyło. Pomimo tego, że jestem nietrzeźwy, nie zgodziłem się. Znam granice i jestem świadomy, kiedy są przekraczane. Dlatego nie mam zamiaru tego robić.
Wróciłem do budynku i skierowałem się do kuchni. Od tej całej niewygodnej rozmowy zaschło mi w gardle. Do tego miałem szalony mętlik w głowie. Możliwe, że ten przebiegły szczur mógł kłamać. Nie ufam mu i nie mam podstaw, aby to robić. Jednakże zna dłużej Naruto i jestem pewny, że mogą być jeszcze rzeczy, o których nie mam pojęcia. Któregoś dnia, kiedy rozmawialiśmy razem z Naruto na różne tematy, ustaliliśmy, że jeśli są rzeczy, o których nie chcemy rozmawiać – to po prostu nie będziemy. Nie chciałem wtedy naciskać, żeby robił mi opowiadanie o swoim życiu. Uznałem, że jeżeli będzie chciał ze mną porozmawiać to zawsze będę do dyspozycji.
CZYTASZ
To Zbyt Skomplikowane - NaruSasu ✓
FanfictionNie oglądałeś anime/mangę "Naruto"? Nie szkodzi. Opowiadanie jest pisane we współczesnym świecie. <3 ~ Część l Sasuke Uchihe można nazwać osobą aspołeczną, z powodu jego nastawienia na otoczenie. Często w szkole był w centrum uwagi przez zauroczone...