Sam: *zły i zmartwiony wybiera numer do Steve'a*
Sam: *dostaje SMS od Sarah o treści: "Coś ty zrobił Buckiemu, że leci do nas!?" * Phi, dupek. *odpisuje do Sarah: "Dzięki za info, jak się ogarnę, to go zabiorę do domu. Mamy mały kryzys w komunikacji. Do zobaczenia" i dzwoni do Steve'a* Sam: Bucky mi znowu uciekł.
Steve: Jak to znowu? Ja pierdole co jest z wami nie tak!?
Tony: *głos z oddali* Język!
Steve: Najpierw nie odzywacie się przez tydzień, później, albo któryś z was nocuje w siedzibie na kanapie, albo ucieka poza miasto zostawiając karteczkę na lodówce. Potem godzicie się i następnego dnia wesoło dzwonisz, i mówisz, że znowu się pokłóciliście, i Bucky nawiał. My już nawet nie dążymy nowych zakładów obstawiać. W którym momencie was Bóg opuścił?
Sam: Już dawno i nie prawda. To mogę wziąć któryś quinjet?
Steve: Tak. Zaraz, czekaj po co ci quinjet?
Sam: Dzięki. Pa
CZYTASZ
Balcon talks, czyli kolejne talksy z parą, o której opowiadań mi brakuje
RandomSambucky/Balcon talks, które tworzą jakąś historię. Nie ma co tu za dużo pisać, po prostu zapraszam i życzę miłego czytania.