*Podczas przerwy*
Sam: *poprawia koszulę Buckiem* Na prawdę nie rozumiem, jakim cudem mama wypuściła Cię w takim stanie z domu.
Bucky: To po prostu ty jesteś dzisiaj jakiś pedantyczny.
Sam: Może i masz rację. W końcu musimy wygrać ten zakład.
Bucky: I to mi się w tobie podoba *rozgląda się, czy nikt ich nie widzi i całuje Sama*
*W międzyczasie*
Loki: No weź, nie bądź taki. Pojedziemy na weekend nad wodę i sprawdzimy twój nowy skuter.
Mobius: Zapomnij, nie powiem Ci jak się skończy ta rozprawa, tylko po to, żebyś wygrał zakład.
Peter P.: *zwisając z sufitu* Pan Mobius chce przez to powiedzieć, że on sam nie wie i będzie resetował oś czasu tak długo, aż nie wygra zakładu.
Mobius: To dziecko jest... Już wiem, dlaczego chcesz go adoptować.
Peter P.: CO.!?
Loki: *zakrywa usta Mobiusa dłonią* Ciiii. Ani słowa więcej i znikaj w tym swoim portalu. Nie masz jakiegoś Wariantu mnie do złapania, czy coś?
CZYTASZ
Balcon talks, czyli kolejne talksy z parą, o której opowiadań mi brakuje
RandomSambucky/Balcon talks, które tworzą jakąś historię. Nie ma co tu za dużo pisać, po prostu zapraszam i życzę miłego czytania.