Bucky: *leży na podłodze w salonie siedziby Avengers*
Tony: *prawie się o niego zabija* A TY TU KURWA SKĄD?
Bucky: Z beznadziei okrutnego wszechświata, który wykorzystał mnie i porzucił.
Steve: Bucky, Sam poszedł tylko do sklepu po czekoladę. Zaraz wróci.
Bucky: Sam? A któż to jest Sam? Czy to ten niewdzięcznik, który porzucił mnie wieki temu?
Tony: Steve, przypomnisz mi dlaczego ich trzymamy u siebie?
Steve: Ich mieszkanie spłonęło. Dodatkowo pozostawienie ich samym sobie było zbyt niebezpieczne.
Tony: Dla nich, czy dla nas?
Bucky: Oh Samuelu gdzieś ty jest miłości ma!
Steve: *patrząc na Buckiego* Dla wszystkich.
CZYTASZ
Balcon talks, czyli kolejne talksy z parą, o której opowiadań mi brakuje
RandomSambucky/Balcon talks, które tworzą jakąś historię. Nie ma co tu za dużo pisać, po prostu zapraszam i życzę miłego czytania.