Numer 128

82 9 5
                                    

Bucky: *leży na podłodze w salonie siedziby Avengers*

Tony: *prawie się o niego zabija* A TY TU KURWA SKĄD?

Bucky: Z beznadziei okrutnego wszechświata, który wykorzystał mnie i porzucił.

Steve: Bucky, Sam poszedł tylko do sklepu po czekoladę. Zaraz wróci.

Bucky: Sam? A któż to jest Sam? Czy to ten niewdzięcznik, który porzucił mnie wieki temu?

Tony: Steve, przypomnisz mi dlaczego ich trzymamy u siebie?

Steve: Ich mieszkanie spłonęło. Dodatkowo pozostawienie ich samym sobie było zbyt niebezpieczne.

Tony: Dla nich, czy dla nas?

Bucky: Oh Samuelu gdzieś ty jest miłości ma!

Steve: *patrząc na Buckiego* Dla wszystkich.

Balcon talks, czyli kolejne talksy z parą, o której opowiadań mi brakujeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz