Numer 68

171 14 18
                                    

*Kłótnia Buckiego i Sama*

Bucky: *mruczy pod nosem* Pierdolony Gołąb o ptasim móżdżku.

Sam: *wkurwiony* Co ty tam mruczysz?

Bucky: *sarkastycznie* Że cię kocham i uwielbiam ten twój geniusz.

Sam: *bicz fejs* Jasneee. *po cichu* Jebany sprzęt AGD.

Bucky: CO TAM MRUCZYSZ!?

Sam: Nic godnego twojej uwagi Batmanie. Wyzywam Lodówkę.

Bucky: JaSnE. 

Sam: O co ci znowu chodzi?

Bucky: O cO cI zNoWu ChOdZi.

Sam: Ja pierdole, znowu masz te swoje humorki. Jadę do mojej matki, zobaczymy się jak ci przejdzie.

Bucky: Aha. Żegnam.

Sam: To powiedz o co ci kurwa chodzi.

Bucky: Już nawet nie pamiętasz. Typowe.

Sam: O CZYM KURWA NIE PAMIĘTAM!? POWIEDZ MI, A NIE ZACHOWUJESZ SIĘ JAK WANDA Z OKRESEM!

Bucky: CZYLI JA JUŻ SIĘ DLA CIEBIE W OGÓLE NIE LICZĘ! JAK ZAWSZE WSZYSTKO TO MOJA WINA I TO JA MAM HUMORKI! CUDOWNIE, UMAWIAM SIĘ Z JEBANYM IDEAŁEM I TO MOJA WINA, ŻE MIAŁEM URODZINY WCZORAJ.

Sam: *w szoku* Na prawdę o to chodzi? 

Bucky: *wkurwiony do granic możliwości, ledwie hamujący się przed własnoręczną aktywacją Zimowego Żołnierza tylko po to, żeby zajebać Samowi*  Tak, o to chodzi. *jest mu smutno, wracają mu ponure myśli*

Bucky: *bez słowa wychodzi*

Sam: BUCKY, CZEKAJ! 

Balcon talks, czyli kolejne talksy z parą, o której opowiadań mi brakujeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz