- Widzisz tego mężczyznę w czarnym kapeluszu? - zapytał Jake wskazując palcem w tłum. - Ma portfel wypchany po brzegi. Czaję się na niego od tygodnia ale pilnuje swoich kieszeni jak oczka w głowie i samemu jest mi ciężko go podejść. Z Tobą u boku może mi się udać, musisz tylko odwrócić jego uwagę.- szepnął do swojej uczennicy.
- Jak? - zapytała Liv wpatrzona w ich cel.
- To Młoda, pozostawiam Tobie. Potraktuj to jak swojego rodzaju test. - uśmiechnął się chytrze.
W tym momencie Liv pomyślała, że przypomina jej on lisa. Zaczęła obgryzać paznokcie, robiła tak jak o czymś intensywnie myślała. Po chwili skierowała się w głąb zaułka z którego obserwowali otoczenie. Zarzuciła na siebie swoją starą sukienkę i szybko czmychnęła w kierunku stoiska z tanim winem. Wzięła jedną butelkę i ukryła ją w fałdach spódnicy. Wróciła do swojego mentora.
- Jestem gotowa. - powiedziała podnosząc wzrok na chłopaka.
- No to do dzieła. - odpowiedział niebieskooki klepiąc ją po plecach i lekko popychając na targowisko gdzie byli zebrani ludzie.
Liv skierowała się na drugą stronę rynku. To w tym kierunku zmierzał ich cel. Zaczęła biec w jego stronę, wyjęła butelkę krwisto czerwonego alkoholu i szybko wyciągnęła korek. Wtedy wbiegła prosto na mężczyznę.
- Nosz kurwa mać! Uważaj jak leziesz gówniarzu! - wydarł się.
Jego ubranie było całe w winie. Złapał sprawczynię za nadgarstek i zaczął szarpać. Liv się nie opierała, czekała na ruch jej wspólnika.
- Ja Ci zaraz pokażę jak powinnaś się zachowywać! Nikt Cię manier nie nauczył? Jak Ci złoję skórę od razu nauczysz się szacunku do starszych! - krzyczał dalej mężczyzna.
Wtedy dziewczyna kątem oka zobaczyła kasztanową czuprynę. Przemykała ona szybko między tłumem aż w końcu zanurkował koło ofiary i zabrał mu z kieszeni portfel. Wtedy Liv zaczęła walczyć. Szybko kopnęła oprawcę w twarz i uciekła w ciemną uliczkę. Wspięła się po obskurnej ścianie na dach i przeskakując z budynku na budynek skierowała się w kierunku mieszkania Jake'a. Za sobą słyszała tylko krzyki ubrudzonego mężczyzny ale nikt jej nie gonił więc spokojnie zmierzała na miejsce spotkania. Weszła do środka przez okno. Jak zwykle, nigdy nie używała drzwi. Taki miała nawyk, dzięki temu nikt nie wiedział czy w środku jest ktoś oprócz stałego lokatora.Jake już czekał na nią przy stole z wielkim uśmiechem na twarzy. Przed nim leżał portfel okradzionego jegomościa. Liv stwierdziła, że faktycznie jest gruby.
- Młoda, ale wiesz, że możesz wchodzić drzwiami? - zapytał unosząc jedną brew. Ona tylko wzruszyła ramionami. - No ale dobra robota. Całkiem nieźle pomyślane. Teraz tylko opróżniony portfel trzeba rzucić gdzieś na ulicy. Zajmij się tym jak będziesz wracała do siebie. - powiedział machając niedbale ręką.
Liv przytaknęła skinieniem głowy i zdjęła sukienkę. Pod nią miała spodnie i koszulkę, którą dostała rano. Cieszyła się, że ją założyła bo była ona cała w winie a szkoda byłoby pobrudzić prezent od chłopaka.
- A! Jeszcze coś. Przy okazji zwinąłem jeszcze coś ze stoiska. - powiedział niebieskooki wyciągając mały pakunek z kieszeni. - Proszę, to dla Ciebie. Będzie Ci pasował. - Czarnowłosa odwinęła papier i jej oczom ukazał się metalowy wisiorek w kształcie głowy wilka. - Na dobry początek współpracy, Wilczku. - uśmiechnął się do niej figlarnie.
-----.
Shinzou wo sasageyo!
~ Airi
-----
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...