Obudziły ją promienie porannego słońca wdzierające się przez okno. Zaspana otworzyła oczy lecz obok niej łóżko było puste. Dotknęła ręką poduszki.
- Zimna. - pomyślała. - Musiał dawno wstać. - ziewnęła.
Resztę poprzedniego dnia spędzili w łóżku przez co całą noc spali jak zabici. Powoli wstała nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów. Doskonale wiedziała, że jeśli takowy zrobi będzie tego żałowała. Była cała obolała ale zdołała narzucić na siebie pierwszą lepszą koszulę. Zeszła po schodach do kuchni gdzie rozchodził się zapach kawy. Podeszła do mężczyzny robiącego śniadanie i przytuliła go od tyłu.
- Wyspana? - zapytał.
- Mhm. - mruknęła.
Dziewczyna miała to do siebie, że potrzebowała trochę czasu zanim się rozbudziła.
- Usiądź, zaraz dam Ci śniadanie. - powiedział.
Posłusznie usiadła i położyła głowę na stole. Patrzyła jak blondyn krząta się po kuchni i uśmiechnęła się na ten widok. Odwrócił się do niej i postawił przed nią talerz z jajecznicą i kubek kawy. Wzięła łyk ciemnego napoju i skrzywiła się mocno.
- Co to jest? - zapytała nadal z grymasem.
- Kawa. - odpowiedział zdziwiony.
- Dlaczego jest taka dziwna? - nie mogła uwierzyć, że można zrobić tak paskudną kawę.
- Podobno nie można pić zwykłej kawy w ciąży więc lekarz kazał mi kupić taką. - wzruszył ramionami.
- No nie wierzę... - mruknęła i zabrała się do jedzenia.
Mężczyzna usiadł przed nią ze swoim talerzem i spróbował jej naparu.
- Nie jest takie złe. - szepnął pod nosem.
Zgromiła go tylko wzrokiem ale się nie odezwała.
- Historia prosiła żebyś przyjechała do niej jak najszybciej. - poinformował.
- Dobrze. Będę musiała jeszcze pojechać do Rin. - dodała.
- W porządku. - skinął głową.
- Czy ktoś wie, że tu mieszkamy? - zapytała.
- Wszyscy. Levi pomagał mi przenosić nasze rzeczy. Jean też tu był ale przez rękę nosił tylko lekkie przedmioty. Za to Hange, Elenor, Mikasa i Sasha bardzo chciały mieć swój udział w urządzaniu pomieszczeń. Szczególnie dla dziecka. - powiedział.
- To miło z ich strony. - odpowiedziała kończąc posiłek i dopijając kawę. - Idę się ubrać. - rzuciła i już jej nie było.
- Wypiła kawę i już jest pełna energii. - westchnął.
~
Szła długim korytarzem prowadzona przez żołnierza. Nawet nie wnikała w jego stopień wojskowy. Ubrana w pełny mundur dumnie stawiała kroki. Dotarli do wielkich drewnianych drzwi, w które zapukał jej przewodnik.
- Proszę. - na te słowo otworzył drzwi.
Wpuścił kobietę do środka lecz sam nie wszedł za co Wilczyca dziękowała mu w duchu.
- Witaj Kapralu. - uśmiechnęła się do niej niska blondynka.
- Wasza Wysokość. - zasalutowała.
- Nie przesadzaj Liv. - zaśmiała się. - Nasze spotkanie nie ma charakteru oficjalnego. Usiądź proszę. - wskazała dłonią na fotel przed sobą.
Posłusznie usiadła i przyglądała się dziewczynie.
- Przejdę od razu do sedna sprawy. - zaczęła niebieskooka. - Chciałabym żebyś dla mnie pracowała. Miałabyś swój gabinet i zachowałabyś stanowisko Kaprala. Jesteś bardzo utalentowana i wiele razy dowiodłaś swojej lojalności. Przez ten czas kiedy dane było mi służyć pod Twoimi rozkazami widziałam jak dobrym liderem jesteś. Chciałabym mieć Cię u swojego boku abyś mogła w razie potrzeby służyć mi radą, wsparciem a w razie zagrożenia siłą. - wyjaśniła.
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...