Rok 848
Przez 2 lata jeździli na wyprawy, trenowali i zacieśniali więzi. Liv siedziała właśnie przed lustrem a Petra starała się jej równo obciąć włosy.
- Równo 3 lata temu zaatakował kolosalny. - powiedziała nagle rudowłosa. - Gdzie wtedy byłaś? - zapytała.
- W tym łóżku z rozwaloną głową i nogą. - odparła wskazując na łóżko w jej pokoju.
- Co? - spojrzała na nią. - Jak to? - była w lekkim szoku.
- Jakoś 3 lata temu mnie złapali. - wyjaśniła. - Gdyby nie to, pewnie bym nie żyła bo pracowałam i mieszkałam w Shiganshinie. - dodała.
- Rozumiem. - powiedziała kończąc obcinanie. - Gotowe. - uśmiechnęła się. - W takim razie cieszę się, że Cię wtedy poturbowali. - zachichotała.
Ta dziewczyna budziła sympatię Liv. Traktowała ją jak młodszą siostrę i czuła się odpowiedzialna za jej bezpieczeństwo. Oczywiście nigdy jej tego nie powiedziała ale polubiła tą rudowłosą gadułę. Zresztą jak cały Odział Specjalny.
- Idziemy na kolację? - zapytała bursztynowooka.
- Ta. - rzuciła i wyszła nie czekając na dziewczynę.
Ona niespecjalnie się tym przejęła, przyzwyczaiła się do charakteru Wilczycy. Zaraz do niej podbiegła i razem weszły na stołówkę. Usiadły przy jednym stole i po chwili zaczął schodzić się cały Odział oraz przyjaciele Liv. Obie grupy całkiem nieźle się dogadywały. Jak zwykle Tom przyniósł jej talerz z jedzeniem i kawę.
- Proszę. - powiedział na co ona tylko skinęła głową.
Chłopak usiadł koło Mirii i złapał ją za rękę.
- Chcemy wam coś powiedzieć. - zaczęła.
- Jesteśmy razem. - zarumienił się niebieskooki.
Petra zaczęła cieszyć się jak głupia, bracia zaczęli im gratulować a reszta tylko uśmiechała się pod nosami.
- Serio? Zajęło wam to ponad dwa lata? - odezwała się Liv.
- Jak to? - zapytał się Eld. - Wiedziałaś o czymś? - uśmiechnął się.
- Czekałam na to od pamiętnej popijawy gdy wszyscy schlali się w trzy dupy po mojej przysiędze. - wyjaśniła. - Nie mogliście się od siebie odkleić. Myślałam, że się zassaliście i zaraz się udusicie. - dodała.
Przez grupę przeszła fala śmiechu. Tom i Miria zarumienili się po uszy. Brunetka zastanawiała się czy mu nie przeszkadza, że niebieskowłosa jest wyższa. Zaraz odtrąciła te myśli, skoro się z nią związał to znaczy, że nie ma nic przeciwko.
- Liv. - zwróciła się do niej Petra. - Co powiesz na wspólny pokój? - zapytała.
- Hmm... Chyba nie mam nic przeciwko. - powiedziała. - Ale mam warunek. - zaznaczyła. - Będziesz sprzątała. - powiedziała poważnie.
- Oczywiście. - zaśmiała się.
Po skończonym posiłku ruszyła w kierunku gabinetu Erwina z prośbą o przeniesienie. Nie zdążyła zapukać gdy dogonił ją Eld.
- Czekaj! - krzyknął.
- Czego? - warknęła.
- Oj nie bądź niemiła. - powiedział. - Bo tak sobie pomyślałem. - zaczął.
- No wyduś to z siebie. - ponagliła.
- Czy nie poszłabyś ze mną na spacer? - zapytał szybko.
- Emm... Na randkę w sensie? - dopytała.
- No tak. - zarumienił się.
Eld się zarumienił. Ten wiecznie opanowany i stanowczy mężczyzna się zawstydził. Takich widoków nie spotyka się co wieczór.
- Nie. - powiedziała tylko i zapukała do drzwi.
- Wejść. - usłyszała i otworzyła drzwi.
Weszła do środka i zobaczyła rozbawioną Hange i uśmiechniętego pod nosem Dowódcę.
- A wam co? - zapytała zdezorientowana.
- Nie uważasz, że potraktowałaś chłopaka za ostro? - zapytała Zoe powstrzymując śmiech.
- Słyszeliście. - stwierdziła. - Powinnam była się zgodzić? - westchnęła siadając na kanapie.
- Nie. - odpowiedział jej Erwin. - Powinnaś być ze sobą szczera i nie działać wbrew sobie. - dodał.
- Nie wiem co czuję. Nikt mnie uczuć nie nauczył. Nie umiem ich rozróżnić. - wzruszyła ramionami.
- Zauważyłaś, że przez te dwa lata zrobiłaś się bardziej rozgadana? - zapytała Pułkownik.
- A Ty mogłabyś przestać tyle paplać. - warknęła.
Westchnęła głęboko.
- Ale to dlatego, że nawet wam ufam. - przyznała po chwili.
To wyznanie nieco zbiło ich z tropu. Pamiętali jak zamknięta w sobie była jak tu dołączyła. Byli szczęśliwi, że tak dobry żołnierz ufa swoim przełożonym. Hange wstała, podniosła Liv z kanapy i mocno ją przytuliła. Brunetka zupełnie osłupiała. Kiedy ostatni raz ją ktoś przytulił? Niepewnie oddała uścisk czym spowodowała zaciśnięcie się rąk okularnicy.
- Udusisz mnie. - wycharczała.
- Wybacz. - powiedziała i odsunęła się.
- Koniec tych czułości. - przerwał im Erwin. - Mamy do Ciebie sprawę ale najpierw poczekamy na Twojego brata. - dodał.
- Ja przyszłam z prośbą. - powiedziała czarnooka. - Proszę o przeniesienie mnie i Petry do jednego pokoju. - wyjaśniła.
- Chyba nie widzę przeszkód. - odpowiedział. - Dwa pokoje stąd jest wolny dwuosobowy. Możecie się przenieść. - dodał.
Do gabinetu wszedł Levi. Skinął głową i usiadł na kanapie.
- Wszyscy jesteśmy więc nie ma na co czekać. - zaczęła okularnica.
- Chcemy Was awansować. - wyjaśnił Smith. - Liv na kaprala a Levi'a na kapitana. - doprecyzował.
- Rozumiem. - powiedział przyszły kapitan.
- Tak jest. - odpowiedziała Wilczyca.
- Zrobimy większą imprezę bo chcemy to połączyć z utworzeniem Oddziału Szybkiego Reagowania pod Twoim dowództwem, Liv. - zwrócił się do niej.
- Od ataku Kolosalnego minęły 3 lata i nie wiemy kiedy znowu się coś nie posypie dlatego chcemy się zabezpieczyć. - uzupełniła Pułkownik.
- Jak sama nazwa wskazuje to ten Odział pierwszy będzie na miejscu i powinien być zawsze gotowy do działania. - ciągnął Dowódca.
- Rozumiem. - odpowiedziała im brunetka.
- W skład oprócz Ciebie będzie wchodziła Miria, Tom i bracia Haruno i John. Zgadzasz się? - zapytał niebieskooki.
- Tak. Ufam im. - odpowiedziała pewnie.
- Dobrze. Impreza za dwa dni. - powiedział. - Możecie odejść. - skończył.
Wyszła na korytarz i się zatrzymała.. Zaraz za nią wyszedł brat i położył rękę na jej ramieniu.
- Dasz sobie radę. - powiedział i poszedł do swojego gabinetu.
- W to nie wątpię. - pomyślała. - Martwię się czy oni sobie poradzą. - westchnęła w myślach i skierowała się do pokoju poinformować Petre o przeprowadzce.
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...