VIII

538 40 2
                                    

Nie wiedziała co ma robić. Pochowała przyjaciela na tyłach domu, tam gdzie pokazał jej jak się walczy. Opłakiwała go chociaż wiedziała, że powinna uciekać do burdelu bo pewnie wojsko już jej szuka. Dopiero nad ranem odeszła od prostego grobu i udała się do piwnicy.

- Żegnaj. Na zawsze pozostaniesz w moim czarnym sercu. - szepnęła ściskając wisiorek na szyi aż głowa wilka przebiła jej skórę na dłoni.

Wskoczyła przez okno do malutkiego pomieszczenia. Schowała sprzęt pod łóżko i zrzuciła z siebie ubranie. Zmęczona płaczem, walką i wyrzutami sumienia natychmiast zasnęła nie mając siły nawet na opłukanie twarzy z brudu.

Obudziło ją walenie w drzwi. Do pokoju wparowała jej „opiekunka" o ile można było tak mówić o kobiecie, która jedyne co dla niej zrobiła to udostępnienie pomieszczenia w piwnicy.

- Tutaj jesteś. Wstawaj. - rozkazała nie siląc się na odrobinę delikatności.

- Bo co? - odpowiedziała zadziornie czarnooka.

- Bo dostaniesz w dupę. Czas żebyś zaczęła na siebie zarabiać. - powiedziała orzechowooka kobieta. - Za 10 minut u mnie w pokoju. - dodała i wyszła zostawiając dziewczynę z niepewnymi myślami.

Weszła do pokoju Pani Gerdy Hole i skinęła głową na przywitanie.

- Wreszcie jesteś. - mruknęła siedząc przy wielkim, dębowym biurku. - Od dzisiaj będziesz przychodziła do mnie codziennie o 8 rano aż do momentu kiedy osiągniesz dojrzałość. Wtedy zaczniesz przyjmować klientów. - zaczęła podnosząc wzrok na dziewczynę. - Do tego czasu będziesz się uczyła jak przyciągać jak najwięcej gości, jak ich zadowalać i jak się zachowywać. Zrozumiano? - zapytała z wyższością.

- A jak nie to co? - zapytała Liv z zimnym wyrazem twarzy.

- To wypierdalasz na ulicę i radź sobie sama. Tylko nie licz, że znajdziesz jakąś robotę. Nie dopuszczę do tego. - ostrzegła marszcząc czoło.

Teoretycznie mogła wrócić do życia jakie wiodła u boku Jake'a ale nie chciała działać w pojedynkę. Musiała przystać na tą umowę chociaż wiedziała, że nie wyjdzie jej to na dobre. Wiedziała, że nie będzie potrafiła zrezygnować z treningów, sprzętu do trójwymiarowego oraz dreszczyku emocji podczas zaglądania do cudzych kieszeni. Tym będzie zajmować się w nocy a w dzień nauczy się jak uśpić czujność mężczyzn.

- Dobra. Niech będzie. - warknęła po chwili milczenia.

- Grzeczna dziewczynka. - powiedziała z kpiną.

Wkurwiła tym Liv niemiłosiernie ale nie dała tego po sobie poznać. Wyszła tylko z pokoju i wyskoczyła przez okno. Wspinała się aż weszła na dach. Biegła przed siebie, nie ważny był cel, chciała tylko poczuć wiar we włosach i ból mięśni, który pomógłby jej zapanować nad emocjami. Zatrzymała się w najwyższym punkcie miasta i usiadła na krawędzi. Podkuliła nogi i objęła je rękami.

- Oh, Jake... Dlaczego Cię tu nie ma? - zapytała w pustkę po czym gorzko zapłakała.

Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz