Wyszła z kamienicy i podeszła do powozu. W środku czekał na nią blondyn z torbą na kolanach.
- Mam ciepłe bułki. - podał jej torbę.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością i wzięła pierwszy kęs. Wrócili do domu gdy był już wieczór.
- Idę pod prysznic. - powiedziała zmęczona i zaczęła wspinaczkę po schodach.
Gdy tylko wyszła z łazienki rzuciła się plackiem na łóżko gdzie czekał już na nią narzeczony.
- Nie idziesz się myć? - zapytała.
- Już byłem. Mamy dwie łazienki. - przypomniał znad książki.
- No tak. Dobranoc Erwin. - ziewnęła.
- Dobranoc Liv. - szepnął.
~
Czyściła właśnie blat w kuchni gdy usłyszała pukanie. Wycierając ręce w fartuch przewiązany w pasie podeszła do drzwi wejściowych i je otworzyła.
- Witaj siostro. - przywitał się z nią.
- Dzień dobry Levi. Zapraszam. - zrobiła mu miejsce i zamknęła za nim drzwi.
Zaprowadziła go do kuchni.
- Herbaty? - zapytała.
- Poproszę. - odparł siadając na krześle.
Wstawiła wodę i wyjęła filiżankę. Wróciła do sprzątania czekając aż jej brat zacznie rozmowę. Wiedziała, że nie należy go popędzać. Skoro przyjechał to miał konkretny powód.
- Gdzie Erwin? - zapytał.
- W pracy. - odparła
- A Ty kiedy wracasz do służby? - mruknął.
- Po ślubie. - westchnęła.
Wyłączyła wodę i zalała liście czarnej herbaty. Postawiła filiżankę przed mężczyzną i sama usiadła przy stole.
- Dziękuję. - przyjął napój.
Siedzieli parę minut w ciszy.
- Cieszę się z Twojego szczęścia. - powiedział nagle.
- To miłe. - uśmiechnęła się do niego.
- Po śmierci Farlana i Isabel nie sądziłem, że będę miał rodzinę. - wyznał. - A niedługo będzie ona jeszcze większa. - uśmiechnął się pod nosem.
- Tak... Ja też gdy straciłam Jake'a nie sądziłam, że będę w stanie kogoś pokochać. - zaśmiała się.
- Bardzo Cię kocham siostro. - złapał jej dłonie.
- Ja Ciebie też bracie. - splotła ich palce.
Drzwi wejściowe gwałtownie się otworzyły.
- Wróciłem! - krzyknął Smith.
Wszedł do kuchni i uśmiechnął się na widok rodzeństwa. Podszedł do Liv i pocałował ją w czoło.
- Miło, że przyjechałeś. - poklepał bruneta po ramieniu.
Podszedł do blatu kuchennego i gwałtownie odwrócił się do swojej narzeczonej.
- Znowu sprzątałaś. - rzucił oskarżycielskim tonem.
- Znowu? - Levi spojrzał na nią.
- Wczoraj też sprzątała. - skarżył się blondyn.
- Brudno było. - mruknęła pod nosem.
- Nie możesz się przemęczać! - zganił ją.
- Będę przyjeżdżał i pomagał. - powiedział czarnooki.
Para spojrzała na niego zdumiona.
- Zima jest, tytanów brak i nie mam nic lepszego do roboty. - wzruszył ramionami.
- Dzięki ale nie musisz. Poradzę sobie. - powiedziała.
- Nie słuchaj jej. Przyda się pomoc. - uśmiechnął się blondyn.
- Ehh... Zostawię was samych. Idę na górę. - wstała od stołu.
- Poszła spać. Ostatnio szybciej się męczy. - wyjaśnił Erwin gdy zostali sami.
- To przez dziecko? - zapytał.
- Tak. - usiadł naprzeciwko niego. - Dobrze, że jesteś bo mam do Ciebie sprawę. - odezwał się.
Spojrzał na niego pytającym wzrokiem.
- Zostaniesz moim świadkiem? - zapytał z nadzieją.
Brunet zakrztusił się herbatą.
- Oczywiście. - powiedział gdy już odzyskał oddech.
- Dziękuję. - odetchnął z ulgą.
- A Tobie co? Myślałeś, że odmówię? - uśmiechnął się pod nosem.
- Trochę. Raczej nie byłeś zachwycony na wieść o naszym związku. - westchnął.
- No cóż, bałem się o nią. Nie chciałem żeby cierpiała. - powiedział.
- Wiem dlatego nie mam do Ciebie o to żalu. - odparł.
- Teraz ciszę się waszym szczęściem i nie mogę się doczekać aż mój siostrzeniec przyjdzie na świat. - zaśmiał się.
- Siostrzeniec? - uniósł jedną brew.
- Liv powiedziała, że ma przeczucie. A ja ufam jej intuicji. - wzruszył ramionami.
- Zgadzam się z wami w zupełności. - zaśmiał się i wstał od stołu.
~
- Śpisz? - zapytał wchodząc do sypialni.
- Niezbyt. - mruknęła spod kołdry.
Położył się obok niej i przyciągnął do siebie.
- Masz zimne łapy. - szepnęła z wyrzutem.
- Za to Ty jesteś zupełnie cieplutka. - pocałował ją szyję. - Twój kochany braciszek zgodził się być moim świadkiem. - powiedział między pocałunkami.
- A tylko spróbowałby się nie zgodzić. - zaśmiała się.
- A kto będzie Twoją świadkową? - zapytał.
- Nie przemyślałam tego jeszcze. - przyznała.
- Może ta Rin? - zaproponował. - Chyba jesteście blisko. - stwierdził.
- To prawda. - przytaknęła. - To nie jest taki zły pomysł - pochwaliła.
- Widzisz, czasami potrafię zaskoczyć. - uśmiechnął się.
- Kochanie, Ty cały czas mnie czymś zaskakujesz. - szepnęła i musnęła ustami jego wargi.
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...