XLII

481 21 0
                                    

Całe dwa dni spędzili w łóżku. Wychodzili tylko na posiłki a i tak nie na wszystkie.

- Uważasz, że przesadzamy? - zapytała blondyna.

- Nie. - odpowiedział. - Mam lekkie wyrzuty sumienia, że nie wypełniam obowiązków ale teraz i tak większością zajmuje się Hange. - przyznał. - Poza tym, jak tylko spojrzę na Ciebie wszystkie czarne myśli się ulatniają. - odwrócił się do niej na łóżku.

- Niech Ci będzie. - pocałowała go krótko. - Ale wiesz, że dzisiaj już musimy wstać? - upewniła się.

- Tak, tak. - westchnął. - Koronacja. - mruknął.

- Dokładnie. Dlatego wstawaj a ja lecę pod prysznic. - podniosła się i zniknęła w łazience.

~

Ubrani w mundury przyglądali się koronacji królowej Historii.

- Myślisz, ze sobie poradzi? - szepnęła Wilczyca.

- Zobaczymy. - mruknął blondyn.

Po uroczystości Liv czekała z bratem na korytarzu. Zobaczyli zbliżających się ku nim członków Oddziału Specjalnego i Historię. Blondyneczka podeszła do Levi'a i uderzyła go w ramię.

- I co? Nic mi nie możesz zrobić bo jestem teraz królową! - krzyknęła z satysfakcją.

Levi uśmiechnął się tylko co wybiło młodych z rytmu za to Liv nie dała rady dłużej powstrzymywać śmiechu. Łzy napłynęły jej do oczu i musiała podeprzeć się o ramię brata żeby nie stracić równowagi. Wszyscy patrzyli na nią zdziwieni a ona nie potrafiła przestać się śmiać.

- Wreszcie ktoś to zrobił. - wydusiła. - Nie mogłam się doczekać. - uspokoiła się.

- Kapralu Liv. - powiedziała młoda królowa.

- Tak? - spojrzała na nią z zainteresowaniem.

Dziewczyna bez słowa podeszła do kobiety i objęła ją. Czarnooka stała jak posąg lecz po chwili się opamiętała i odwzajemniła uścisk. Pocałowała niższą błękitnooką w czoło i uśmiechnęła się do niej łagodnie.

- Bądź dobrą królową. - szepnęła do niej.

~

Od tamtych wydarzeń minął miesiąc. Mięli coraz mnie roboty więc Liv starała się jak najwięcej czasu poświęcić szkoleniu swojego oddziału. Była z nich cholernie dumna, że przetrwali tą całą zawieruchę z Rodem i wsparli jej brata w ratowaniu Erena i Historii.

- Dam wam dzisiaj wolne. - powiedziała do nich. - Jakieś pomysły na spędzenie tego dnia? - zapytała znając odpowiedź.

- Picie! - krzyknęli.

- W takim razie, idziemy na miasto. - zarządziła.

Od jakiegoś czasu była bardziej rozluźniona. Świadomość, że ma przy sobie bliskich jej ludzi odprężała ją. Częściej się uśmiechała i nie była już taka opryskliwa. Nadal czasami powiało od niej chłodem ale tego już się nie pozbędzie i nawet nie ma zamiaru z tym walczyć.

Skierowała swoje kroki do gabinetu gdy z zamyślenia wyrwało ją wołanie.

- Liv! - usłyszała dobrze jej znany głos.

- Tak? - zapytała obojętnie.

- Jakie masz plany na dzisiaj? - zapytał Erwin.

- Wybieram się z moim odziałem na miasto schlać się w trzy dupy, a co? - spojrzała na niego.

- Nie nic, masz zamiar w tym iść? - zapytał wskazując na mundur.

- No tak. Coś nie tak? - zlustrowała swój wygląd.

Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz