Wraz z zakończeniem zimy do Kwatery Głównej dostarczono informacje o oczyszczeniu terenów za murem Maria ze wszelkich tytanów.
- Gdy tylko się ociepli rozpoczniemy budowę drogi głównej. - poinformował Levi popijając herbatę.
Obok niego siedział Erwin i Elenor a Liv gotowała gulasz na kolację.
- Będzie prowadzić od Trostu? - zapytała znad garnka.
- Dokładnie. - odpowiedział jej mąż.
- Siostra. - zagaił brunet.
Odwróciła się do niego z pytaniem w oczach.
- Przytyłaś. - stwierdził obojętnie.
Kobieta podeszła do niego i zdzieliła go chochlą po głowie.
- Jestem w piątym miesiącu! To normalne! - krzyknęła.
Elenor i Erwin ledwo powstrzymywali śmiech. Mężczyzna podszedł do żony i położył dłoń na jej wystającym brzuchu.
- Naszykuję miski. - powiedział i podszedł do szafek.
- Dziękuję. - burknęła i wróciła do kuchenki.
Ukradkiem przyglądała się bratu rozmawiającemu z piwnooką dziewczyną. Bardzo się do siebie zbliżyli od czasu wesela. Uśmiechnęła się na ten widok. Chciałaby aby i on znalazł swoją drugą połówkę.
- Myślisz, że coś z tego będzie? - szepnął do niej Erwin widząc jej uśmiech.
- Może. Kto wie? - odpowiedziała.
Nałożyła każdemu potrawę i wspólnie usiedli do stołu. Nigdy nie sądziła, że będzie jej dane cieszyć się posiłkiem z rodziną. Na widok roześmianych oczu brata w jej własnych zakręciły się łzy, które zaraz powoli spłynęły po jej policzkach.
- Kochanie, wszystko dobrze? - zapytał blondyn z troską w głosie.
- Tak, tak. - ścisnęła jego dłoń. - Po prostu jestem szczęśliwa. - uśmiechnęła się szeroko.
- Zdecydowanie hormony Ci skaczą. - stwierdził brunet.
- Już daj jej spokój Levi. - szturchnęła go Green.
Mruknął coś tylko w odpowiedzi i zajął się swoją porcją.
Po kolacji Wilczyca siedziała wraz z blondynką na kanapie przed kominkiem obserwując strzelające płomienie. Panowie urzędowali w kuchni zmywając naczynia i przygotowując herbatę.
- Jednak nie jest Pani taka straszna, Kapralu. - odezwała się nagle.
- Przestań tak do mnie mówić jak jesteśmy same. Wystarczy Liv. - powiedziała. - A poza tym, nadal jestem groźna. - odpowiedziała z błyskiem w oku.
- Jak teraz na Ciebie patrzę, taką uśmiechniętą i z tym brzuszkiem to ani trochę. - zaśmiała się.
- Psujesz mi wizerunek i reputację Młoda. - mruknęła.
Odwróciły się w kierunku ognia. Dwie godziny później małżeństwo odprowadziło gości do drzwi.
- Jestem taka zmęczona. - westchnęła przekręcając klucz.
Mężczyzna objął ją i zatopił twarz w jej włosach.
- Chodźmy spać. - szepnął.
- O niczym innym nie marzę. - skierowała swoje kroki do sypialni.
Zatopiła się w ciepłą pościel i po chwili słychać było tylko jej miarowy oddech. Odgarnął jej włosy z czoła i musnął je ustami.
- Dobranoc kochanie. - powiedział i sam oddał się w objęcia snu.
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...