XII

563 37 0
                                    

Obudziła się w małym pokoju, w którym była tylko szafa i łóżko. Spróbowała wstać ale zbyt mocno zakręciło jej się w głowie i zrezygnowała z tego pomysłu. Dotknęła swojej głowy i poczuła opatrunek, noga rwała ją niemiłosiernie. Musiała mocno oberwać, ciekawe jak będzie z bieganiem.

- Potrzebuję kawy. - pomyślała. - Szlag, tylko jedno mi w głowie. - zaśmiała się w myślach.

Po jakiś 15 minutach zawroty głowy osłabły więc dziewczyna ponownie spróbowała usiąść, tym razem wolniej. Podniosła tułów po czym spuściła nogi na ziemię. Prawa noga mocno ją zabolała i syknęła z bólu. Po chwili drzwi do pokoju się otworzyły a do środka weszła młoda dziewczyna, mogła mieć najwyżej 18 lat.

- Hej, nie wstawaj! Musisz leżeć, miałaś wstrząśnienie mózgu. - upomniała. - I przepraszam za tą nogę, musi bardzo boleć. - dodała.

- Chwila moment, taka smarkula mnie załatwiła? - myślała Liv. - Chyba się starzeję. - westchnęła w myślach.

Spojrzała na dziewczynę beznamiętnym wzrokiem ale nie zmieniła pozycji.

- Nazywam się Isabel. Właśnie toczy się proces w Twojej sprawie. - poinformowała.

- Liv. - odpowiedziała.

- Oh wiem, wiem! Kto by nie wiedział. - uśmiechnęła się. - Całe wojsko o Tobie gada. Mówią, że jesteś Wilkiem, niektórzy nie wierzą, że taki kurdupel mógł wyrządzić tyle szkód... - urwała widząc zimne spojrzenie czarnych jak heban oczu.

- Przepraszam, przepraszam nie chciałam Cię urazić. Ja tylko powtarzam plotki.- zaczęła się tłumaczyć.

- Jesteś ode mnie niższa, skrzacie. - warknęła. - Lepiej gadaj jaki proces. - dodała..

- Żandarmeria chce Cię stracić jako przykład i ku przestrodze natomiast Dowództwo Zwiadowców nie chce żeby Twoja śmierć poszła na marne i chcą Cię rekrutować do wojska. - wzruszyła ramionami.

- Brzmi zajebiście. - mruknęłam.

- Ej! Takiej ładnej dziewczynie nie wypada tak przeklinać! - pouczała ją Isabel.

Brunetka tylko spojrzała na nią zimnym wzrokiem i zlustrowała ją. Drobna dziewczyna miała rude włosy związane w dwa kucyki a zielone oczy patrzyły bystro. Wyglądała na zwinną i sprawną a po tym jak ją urządziła Liv śmiało mogła stwierdzić, że była dobra w swoim fachu.

- Eh, mogę dostać kawy? I jakąś ścierkę i mopa bo brudno tu jak w chlewie. - zapytała.

Isa tylko spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami i wybuchła niepohamowanym śmiechem.

- Gadasz zupełnie jak mój przyjaciel! Na bank się dogadacie, tylko on woli herbatę. - powiedziała. - Sprawdzę co da się zrobić a Ty mi się stąd nie ruszaj! - upomniała i wyszła szybko jakby ją co goniło.

- Jakbym mogła. - burknęła.

Czarnooka siadł głębiej na łóżku i oparła się o ścianę. Westchnęła głęboko i zamknęła oczy. Sięgnęła ręką do szyi w poszukiwaniu wisiorka.

- Nadal tu jesteś. Już się bałam. - westchnęła. - Oh Jake, w co ja się wpakowałam? - spytała samą siebie.

Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz