Obudziła się i założyła jego koszulę. Uśmiechnęła się na widok śpiącego mężczyzny. Podeszła do niego i pocałowała go w czoło.
- Idę do siebie. - szepnęła mu do ucha.
- Dobrze. - otworzył oczy.
Zabrała swoje ciuchy i wyszła na korytarz. Oczywiście z jej szczęściem wpadła na Johna i Haruno. Zlustrowali ją wzrokiem po czym spojrzeli na drzwi z których wyszła.
- Co się gapicie? - warknęła. - Kobiety w koszuli nie widzieliście? - spojrzała na nich karcąco.
- A skądże Pani Kapral... Czy teraz mamy mówić Pani Generał? - zaśmiał się John.
- Chciałbyś. Spadać na śniadanie. - rzuciła i skierowała się do pokoju.
Po drodze mijała żołnierzy bacznie jej się przyglądających. W samej koszuli sięgającej jej prawie do kolan musiała wyglądać dziwnie. Przebrała się w mundur i wróciła do Smith'a. Czekał na nią już ubrany.
- Do szpitala. - powiedziała.
- Niestety. - mruknął niezadowolony.
Wymknęli się tylnym wyjściem i poruszali się bocznymi uliczkami.
- Liv. - zagaił. - Nie wiem czy powinienem pytać ale... Jak było? - zapytał niepewnie.
Zatrzymała się. Po chwili o zrobił to samo. Podeszła do niego, złapała za kołnierz i pociągnęła łącząc ich usta.
- Było idealnie. Nigdy nie było lepiej. - szepnęła mu w usta.
- Cieszę się. - spojrzał na nią z ulgą.
- Naprawdę było to dla niego takie ważne? - zastanawiała się. - A teraz rusz dupę bo na pewno już Cię szukają. - dodała na głos.
- Tak jest. - odwrócił się.
Dotarli do jego pokoju po czym położył się do łóżka. Nie wierzył, że wszystko poszło tak gładko. Widział jak dziewczyna chowa się w cieniu gdy rozległo się pukanie. Niesamowite jak ona potrafi wtopić się w czerń.
- Proszę. - powiedział.
- Gdzie Pan był? Przyszłam 15 minut temu ze śniadaniem a zastałam puste łóżko. - powiedziała kobieta z wyrzutem.
- Musiałem się przejść, nogi mi zdrętwiały. - powiedział z miłym uśmiechem.
- Proszę takie rzeczy zgłaszać. Poza tym powinien Pan leżeć. - zganiła go jak małe dziecko.
- Oczywiście. - pokiwał głową.
Postawiła tacę na stoliku obok łóżka i wyszła. Liv wyłoniła się z cienia z uśmieszkiem.
- Co Cię bawi? - zapytał.
- To co robiliśmy zdecydowanie było przeciwieństwem leżenia. - zaśmiała się.
- Zawstydzasz mnie. - mruknął sięgając po bułkę.
- Uwierz mi, nie masz się czego wstydzić. - pocałowała go. - Uciekam. - rzuciła i wyskoczyła przez okno.
~
Dotarła do Korpusu przed 9:00.
- Może jeszcze załapię się na śniadanie. - pomyślała.
Weszła do jadalni i zobaczyła głupkowate uśmieszki swojego oddziału.
- No tak. Bracia maja długie języki. - westchnęła w myślach.
Podeszła do stołu dowództwa gdzie czekali na nią Levi i Hange.
- Co to do kurwy nędzy ma znaczyć? - zaczął brunet.
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...