Po kolacji stanęła przed drzwiami gabinetu Erwina i zapukała w nie trzykrotnie.
- Proszę. - usłyszała.
Weszła do środka i ujrzała blondyna zawalonego papierami i brudnymi kubkami po kawie. Bez słowa podeszła do biurka i zabrała brudne naczynia. Wyszła do kuchni aby je pozmywać a Smith patrzył na nią zdumiony póki nie zniknęła za drzwiami. Po 10 min znowu rozległo się pukanie.
- Możesz wejść. - powiedział.
Zamknęła za sobą drzwi i zasalutowała.
- Spocznij. - rozkazał. - Wymienisz metalowe obicia prysznicy. - poinformował. - Przed łazienkami leżą nowe płytki a zardzewiałe wynieś na zewnątrz. Jak skończysz to przyjdź do mnie. - poprosił.
- Tak jest. - odpowiedziała i wyszła.
Skierowała się do prysznicy. Przed wejściem leżały odpowiednie narzędzia, zabrała je do środka i wzięła się do roboty. Prysznice w Korpusie nie były oddzielone od siebie i były one bardzo proste. Polegały na kranie ustawionym wysoko nad głową i metalowej miednicy do której trzeba było wejść żeby się wykąpać. Ściany wokół były obite metalowymi płytkami, które co jakiś czas trzeba było wymieniać z powodu rdzy. Taka prowizorka i tak była lepsza niż warunki w Podziemiu. Dziewczyna zdjęła pasy i kurtkę oraz podwinęła rękawy. Odsunęła wszystkie miednice i powoli odrywała płytkę po płytce. Gdy skończyła wzięła się za wbijanie świeżych w miejsca po starych. Na koniec spryskała wszystko środkiem przeciw korozji, nie wiedziała czy on coś dawał ale rozkaz to rozkaz. Po ustawieniu wszystkich miednic na swoje miejsce powtórzyła czynności w męskiej części.
Zapukała do Dowódcy z kubkiem kawy w dłoni. Po zezwoleniu weszła i postawiła koło niebieskookiego napój.
- Dziękuję. - mruknął do niej zmęczony. - Usiądź proszę. - wskazał na krzesło.
Zrobiła o co prosił i spojrzała na niego wyczekująco.
- Powiedz mi, Liv. - odezwał się. - Nie lubisz wykonywać cudzych rozkazów. Dlaczego więc słuchasz się mnie i zgodziłaś się dołączyć do oddziału Levi'a? - patrzył na nią uważnie.
- Słucham się ludzi, którzy są tego godni. - powiedziała obojętnie.
- Niewiele mi to wyjaśniło. - westchnął i przetarł zmęczoną twarz ręką.
- Jest Pan silny, Dowódco. - dodała po chwili. - Kapral też. Pójdę za wami jeśli będzie taka potrzeba. - w jej oczach widać było determinację.
- Cieszę się. - powiedział zdumiony. - Dziękuję, że mi to powiedziałaś. - uśmiechnął się.
- Mam do Pana prośbę. - spuściła wzrok na swoje dłonie.
- Tak? - zmarszczył nos w skupieniu.
- Niedługo będzie rocznica śmierci Jake'a. - zaczęła. - Co roku odwiedzam jego grób. Wiem, że nie powinnam schodzić do podziemi ale gdy zacznę jeździć na wyprawy nie będę w stanie zapewnić, że z nich wrócę. - kontynuowała. - Czy... czy mogłabym pojechać i go odwiedzić? - zapytała.
Nie przywykła do próśb. Gdy czegoś chciała to to brała i nigdy nie prosiła. Teraz było inaczej a on chyba to wyczuł. Zastanawiał się przez chwilę.
- Kiedy? - zapytał.
- 14 czerwca. - szepnęła.
- Tydzień... No dobrze. - powiedział. - Załatwię przepustki ale pojedziesz z Levi'em. - uprzedził. - On zna tamten świat i w razie czego wesprze Cię. - wytłumaczył.
- Dziękuję. - powiedziała z lekką ulgą.
Erwin patrzył na nią. Uśmiechała się do niego. Miała bardzo ładny uśmiech, szkoda, że pokazywała go tak rzadko.
CZYTASZ
Czarne Serce || Erwin Smith x OC ||
FanfictionWyszła z podziemia z poranionym sercem i pokaleczonym ciałem. Chciała zmienić swoje życie lecz czy da się uciec od przeszłości? Skutki jej czynów mogą pozostać nieodwracalne by na koniec dołączyć w szeregi przeciwnika. Erwin Smith x OC || Shingeki n...