37. ,,Póki śmierć nas nie rozłączy"

490 43 17
                                    

POV Brianna

Razem z tatą stałam zza przeszklonymi drzwiami, prowadzącymi do ogrodu, gdzie zbierali się ostatni goście. Co jakiś czas z zaciekawieniem spoglądali za siebie, wyczekując panny młodej. Roza wprowadzała ostatnie poprawki przy mojej sukni, a ja co jakiś czas nieświadomie mocniej uciskałam ramię ojca.

- Spokojnie, kochanie. Oddychaj. -  powtarzał uspokajającym głosem.

-  Próbuję, ale Rozalia zasznurowała ten gorset tak ciasno, że jeśli nie zemdleje to będzie cud! 

- Przynajmniej masz pewność, że podczas mdlenia będziesz wyglądać dobrze! - Roza mocniej pociągnęła za grzebyk welonu i zaczepnie wystawiła język.

- Rozo, tylko utrudniłaś Kastielowi robotę. Pomyśl ile chłopak się namęczy nim rozwiążę te wszystkie wstążeczki i haftki w noc poślubną. - Alexy sugestywnie uniósł brew.

- To coś czego wolałbym nigdy nie usłyszeć. - powiedział cicho mój ojciec z niesmakiem.

Wytężyłam wzrok i starałam się rozpoznać znajome sylwetki. Moja mama siedziała z przodu i zawzięcie dyskutowała z moją przyszłą teściową. Na mojej twarzy zagościł ciepły uśmiech widząc, jak dobrze się dogadują. Ojciec Kastiela tylko cicho obserwował wydarzenia, raz na jakiś czas przytakując swojej żonie. Rozpoznałam również Morgana, który siedział obok członków Crowstormu, którzy wyglądali jakby nadal walczyli z skutkami wczorajszej imprezy, jednak nawet z takiej odległości można było dostrzec ich dobre humory.

Organizatorka ślubu podeszła do nas z wielkim uśmiechem oznajmiając, że już czas.  Tata spojrzał na mnie ostatni raz pytająco podnosząc brew, a ja tylko przytaknęłam. Kwartet smyczkowy zaczął grać łagodną, romantyczną melodię, a w moich oczach momentalnie pojawiły się zalążki łez, jednak starałam się je powstrzymać żeby nie zrujnować makijażu. Powolnym krokiem ruszyliśmy przez środek kamienistej ścieżki wysłanej płatkami tysiąca białych róż, które przypominały śnieżny puch. W strategicznych miejscach postawiono srebrne kandelabry z świecami, które wszystko oświetlały ciepłą poświatą. Całość uzupełniały liczne kwiaty w jasnych kolorach, który dosłownie zalewały wszystko, jednak nie przytłaczały tego miejsca, a tylko sprawiały, że wyglądało magicznie. Mijając kolejne ławki, goście serdecznie się uśmiechali, kiwali głowami, machali, próbując zwrócić moją uwagę. Ale mój wzrok był utkwiony tylko w jednej osobie, która czekała na mnie przy ołtarzu. Z osobą, z którą przeżyłam tak wiele dobrych chwil, jak i tych zły. Wyrzuciłam go ze swojego życia już tyle razy, a on za każdym razem wracał i powodował, że kochałam go jeszcze bardziej. Może to przeznaczenie, a może uzależnienie, nie wiem. Wiem tylko, że pragnę tylko jego, już na zawsze, do końca moich dni.

Wyglądał niesamowicie. Cały jego strój był utrzymany w ciemnej tonacji, która idealnie komponowała się z jego czerwonymi włosami. On też na mnie patrzył, przeszywając mnie swoimi stalowymi oczami, powodując przyjemne dreszcze na mojej skórze. Im bliżej niego byłam tym mocniej drżałam. Jestem pewna, że gdyby ojciec mnie nie trzymał, pobiegłabym do niego i rzuciła się w jego ramiona. Znajdowałam się już zaledwie kilka metrów od niego. I im odległość ta się zmniejszała tym wyraźniej widziałam, że ... płakał.


POV Kastiel

Właśnie dopytywałem o ostanie szczegóły urzędnika kiedy usłyszałem delikatne dźwięki skrzypiec i wiolonczeli. Lysander szturchnął mnie łokciem dając znać żebym się odwrócił. Gdy tylko to zrobiłem zamarłem na chwilę. Kobieta mojego życia majestatycznie przemierzała dywan usypany z płatków kwiatów, prowadzona przez swojego ojca. Miałem wrażenie jakby płynęła, a jej stopy nawet nie dotykały ziemi. Z jej twarzy nie schodził uśmiech, który był przeznaczony tylko dla mnie. Chyba nigdy nie wyglądała tak pięknie. Zawsze wygląda cudownie, ale teraz ... Nim zdążyłem pomyśleć o tym, jak suknia idealnie podkreśla jej figurę, poczułem, że moje oczy robią się mokre. Nie, to niemożliwe. Chyba nie zacznę ryczeć? Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, a ja natychmiast ją otarłem. Weź się w garść, Veilmont! ... Poślubię najpiękniejszą kobietę na ziemi ... I kolejna łza. Dobra, nieważne! Co ty ze mną zrobiłaś, dziewczynko. Kocham cię, Bree. Tak bardzo cię kocham. 

Trying not to love you (Historia z Kastielem)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz