44. ,,Liczysz na wieczór z gwiazdą?"

382 35 93
                                    

Znudzona leżałam na hotelowym łóżku i przeglądałam jakieś głupie filmiki na Instagramie, wymachując nogami. Od dwudziestu minut byłam gotowa do wyjścia na koncert, natomiast mój kochany mąż zabarykadował się w łazience i robił niestworzone rzeczy, zaczynając od wydawania dziwnych dźwięków i prowadzenia monologów motywacyjnych do lustra. 

- Kastiel! Wychodź już! Spóźnimy się! - nie wierzę, że tym razem to ja muszę go popędzać.

- To mój rytuał przedkoncertowy! Jeśli pominę jakiś krok nic z tego nie będzie! - wykrzyczał zza drzwi. Pokręciłam głową i wróciłam do skrolowania kolejnych klipów. Algorytm mnie nie zawiódł, bo już po chwili wyświetliły się pierwsze edity z moim mężem w roli głównej z poprzednich koncertów, wywiadów i innych wydarzeń. Z zaciekawieniem zaczęłam oglądać wszystkie po kolei i być może był to błąd, bo miałam ogromną ochotę wyważyć, dzielące nas, drzwi i rzucić się na niego. Na jednym z klipów sugestywnie poruszał biodrami w rytm muzyki, na kolejnym jego silne dłonie sprawnie przesuwały się po strunach gitary, następnie po prostu stał i śpiewał do mikrofonu, ale miał na sobie jedynie skórzaną kamizelkę, która doskonale prezentowała jego tatuaż kruka na klatce, który tak uwielbiałam. Na ostatnim klęczał na scenie i z głową odchyloną do tyłu, po czym gwałtownie wypluł wodę z ust tworząc ,,fontannę", a światło padające na niego z tyłu, dawało temu obrazkowi pewnego elementu boskości.

Byłam tak wpatrzona w telefon, że nie zauważyłam, gdy mężczyzna wyszedł z łazienki i stanął nade mną.

- No ładnie. Czy to już podchodzi pod soft porno? - wypuściłam urządzenie z rąk i podniosłam się na łokciach i przybrałam niewinną minę.

- Nie wiem o czym mówisz. - powiedziałam obojętnie.

- Ta anielska twarz nic ci nie da, dziewczynko. Co tam oglądałaś? - podniósł brew i obserwował moje tortury z rozbawieniem.

- Jak robisz z siebie dziwkę na scenie przed tymi wszystkimi ludźmi. - odparłam sarkastycznie, na co on głośno się roześmiał.

- Robię to tylko dlatego, bo wiem, że później to obejrzysz. Potraktuj to jak grę wstępną. - mrugnął do mnie i uśmiechnął się niemal złowieszczo. - Zadziałało?

- Być może ... - odparłam niepewnie, tylko się domyślając jakie są jego intencje.

- Chciałbym tutaj zostać i robić z siebie dziwkę tylko dla ciebie, ale mam koncert do zagrania. Chodź, kochanie. - podał mi dłoń i pomógł mi podnieść się z łóżka. Oczywiście nie mógł nie wykorzystać okazji i gdy tylko stanęłam na nogi, jego dłoń dość mocno uderzyła w mój tyłek.

- Kastiel! Pogrzało cię?! Co robisz?!

- To za nazwanie mnie dziwką. - odparł śmiejąc się ze mnie, podczas gdy masowałam piekące miejsce. - Wygląda pani olśniewająco, pani Veilmont. - zlustrował mnie od stóp do głów z aprobatą czego, mówiąc nieskromnie, się spodziewałam. Miałam na sobie krótką, czarną, jeansową spódniczkę sięgającą połowy ud i o wysokim stanie. Góra mojego outfitu składała się z dość luźnego T-shirtu z najnowszego merchu Crowstorm'u, którego dół wcisnęłam w spódniczkę. Talię podkreśliłam skórzanym paskiem oraz dobrałam wysokie kozaki, sięgające za kolano, również skórzane. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a makijaż był tylko trochę ostrzejszy niż zazwyczaj, ale końcowy efekt bardzo mi się spodobał.

- Dziękuję. - posłałam mu słodki uśmiech. - Czy wyglądam na dziewczynę rockmana? - obróciłam się wolno wokół własnej osi żeby zaprezentować mu rezultat moich starań. Na koniec położyłam dłonie na talii i zapozowałam jak modelka. A przynajmniej tak to miało wyglądać w mojej głowie. 

- Wyglądasz jak prawdziwa fanka. Liczysz na wieczór z gwiazdą? - nonszalancko uniósł brew i zaczął bawić się kosmykiem moich włosów.

- Gdybym chciała spędzić wieczór z gwiazdą to bym się przeszła do planetarium. - prychnęłam, a Kastiel tylko cicho się zaśmiał i założył niesforne pasmo blond włosów za moje ucho. - A co z twoim strojem? - zauważyłam, że ma na sobie swoje standardowe ubranie składające się z czarnych jeansów i koszulki w tym samym kolorze. Oczywiście nie miałam nic przeciwko, bo i w takim wydaniu wyglądał diabelnie seksownie, ale zwykle jego stroje sceniczne były bardziej awangardowe i odważne.

Trying not to love you (Historia z Kastielem)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz