11. ,,Miałaś już swoją szansę, dziewczynko"

751 52 22
                                    

Następnego dnia obudziłam się trochę wcześniej. Jest środa, a to znaczy, że dzisiaj będą zajęcia z rozwoju osobistego, więc będzie tam Kastiel! Wzięłam prysznic, umyłam i wysuszyłam włosy, po czym podeszłam do garderoby. Przez chwilę analizowałam, co by dzisiaj założyć. Postawiłam na zwiewną, czerwoną sukienkę. Nie będzie za elegancko,czy seksownie, ale też nie chciałam wyglądać ,,zwyczajnie". Poza tym wiedziałam, że Kastiel lubił mnie w czerwieni. Uśmiechnęłam się na tą myśl i zabrałam się za makijaż i fryzurę. Gdy skończyłam spojrzałam w lustro, aby ocenić efekt końcowy i uśmiechnęłam się sama do siebie. Wzięłam torebkę i udałam się na zajęcia prawie w podskokach. Po pięciu minutach dotarłam do sali i szukałam go wzrokiem. Jest! Siedział sam tam gdzie ostatnio i tak jak wtedy był całkowicie pochłonięty przeglądaniem telefonu. Podeszłam do ławki, w której siedział, tym razem nie pytając o pozwolenie i usiadłam.

- Cześć! - powiedziałam z entuzjazmem. Kastiel uniósł wzrok znad telefonu, spojrzał na mnie beznamiętnie i wrócił do przeglądania telefonu. Co? Czy on mnie właśnie olał?!

- Milutki jak zawsze. - wyszeptałam niby do siebie z nadzieją, że to usłyszy, ale nie zareagował.

Kolejne minuty upływały w ciszy. Super do zajęć zostało jeszcze 10 minut. Będę tak siedzieć i patrzeć się w ścianę. Zastanawiałam się jak zagadać i nie wyjść na idiotkę, ale nic sensownego nie przychodziło mi do głowy.

- Masz może długopis? Zapomniałam swojego. - naprawdę Brianna? Tylko na tyle cię stać? Kastiel podał mi długopis nawet na mnie nie spoglądając. Ewidentnie był na mnie obrażony. Westchnęłam i sięgnęłam do torebki po książkę. Może chociaż w ten sposób umilę sobie czas czekając na zajęcia skoro mój towarzysz nie był zbyt rozmowny.

- I co? Twój wczorajszy amant okazał się wymarzonym panem Darcy? - powiedział nie odrywając wzroku od telefonu.

- O czym mówisz? - zapytałam, patrząc na niego pytająco.

- O facecie, który mógłby być twoim ojcem. - dalej na mnie nie patrzył.

- Kastiel to nie tak. Przecież byłeś tam i słyszałeś Alexego. Nie dałby mi spokoju.

- Myślałem, że jesteś mądrzejsza.

- To była tylko zabawa....

- Yhmm, ,,zabawa". Skończyło się też ,,zabawnie"? - spojrzał na mnie z złością w oczach, a ja poczułam, że cała się gotuje.

- Posłuchaj, panie hipokryto. Nie mów mi o ,,zabawie" podczas, gdy przychodzisz na spotkanie z Amber zawieszoną na twoim ramieniu.

- Aaaa więc jesteś zazdrosna. - uśmiechnął się cynicznie.

- Nie...po prostu z Amber? Serio? Po tym wszystkim co mi zrobiła?

- Amber się zmieniła, jest całkiem spo....

- Choćby starała się być moją ,,bff" i dostała pokojową nagrodę Nobla, nigdy nie uwierzę, że się zmieniła. - nie pozwoliłam mu dokończyć.

- Musisz być bardziej otwarta ... albo w sumie nie, bo wczoraj byłaś, aż za bardzo w stosunku do tego podstarzałego zboczeńca. - w tym momencie do sali weszła Amber i podeszła do nas.

- Hej! Co u was? - zapytała radośnie.

- Hej Amber! - powiedziałam z przesadną grzecznością. - Proszę usiądź tutaj. Wiem jak bardzo lubicie swoje towarzystwo. - wstałam z krzesła, zbierając swoje rzeczy.

- Nie musisz...usiądę, gdzie indziej. - Amber wydawała się zaskoczona.

- Nalegam. - powiedziałam i ruszyłam w kierunku pustej ławki na przodzie sali. Nie spojrzałam na Kastiela ani przez moment. Nienawidzę go. On najlepiej wie jak mnie zranić. Zachciało mu się zadawać z Amber...pffff. Może w ramach zemsty powinnam spotkać się z Natanielem? Przecież działał na niego jak płachta na byka i prosił żebym się z nim nie zadawała. Szybko wybrałam numer Nata i wysłałam mu sms o treści ,,Hej, możemy się dzisiaj spotkać?" i zanim pomyślałam kliknęłam ,,wyślij". Nie musiałam długo czekać na odpowiedź: ,,Czyli jednak się za mną stęskniłaś. Park o 12, obok fontanny?". Odpisałam: ,,Ok". Rzuciłam telefonem o ławkę przez co parę osób na mnie spojrzało z zdziwieniem, ale miałam ich gdzieś. Zajęcia się zaczęły, a ja nie byłam w stanie skupić się chociaż na jednym słowie wypowiedzianym przez profesorkę. Byłam wściekła. A może smutna? Prawdopodobnie jedno i drugie. Odliczałam minuty do końca zajęć. Nie mogłam znieść myśli, że parę metrów za mną siedzi Kastiel...z Amber. Miałam wrażenie, że ciężko mi się oddycha, dlatego, gdy zajęcia się skończyły odetchnęłam z ulgą. Spakowałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia. Przed ucieczką powstrzymała mnie czyjaś dłoń na moim nadgarstku.

Trying not to love you (Historia z Kastielem)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz