22. ,,Staram się Ciebie nie kochać ..."

636 38 19
                                    

POV Rozalia

- Hmm ... ciągle się waham między srebrzystą nocą, a koronkową bielą. - rozłożyłam przed dwójką moich najlepszych przyjaciół wzorniki farb.

- Roza te kolory wyglądają identycznie!

- Skup się Alexy! Tu chodzi o kolor pokoju mojego dziecka. Musi być idealnie. Bardziej zwracam się w stronę koronkowej bieli, zważając na to, że chcę wprowadzić do wnętrza trochę srebrnych dodatków. A ty co myślisz Brianna?

- ... - blondynka pomimo, że siedziała z nami przy jednym stoliku, w jednej z kawiarni, była całkowicie nieobecna duchem. Już od dobrej pół godziny siedziała i kontemplowała wzorek na kawie, jaki barman stworzył za pomocą mleka.

- Ziemia do Brianny! - pomachał jej przed nosem niebieskowłosy, a ona w końcu wróciła do żywych.

- Tak ... - powiedziała cicho.

- Nie takie było pytanie ... - powiedziałam już lekko poirytowana jej obojętnością na otaczający ją świat. - Pytałam o kolor farb do pokoju mojego dziecka, a twojego chrześniaka! - razem z Leo ustaliliśmy, że rodzicami chrzestnymi naszego maleństwa zostaną Brianna i Lysander. Tak bardzo nie mogłam się już doczekać!

- Och ... cokolwiek wybierzesz na pewno będzie świetne. Masz bardzo dobry gust. - na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu, ale natychmiast wróciła do poprzedniego stanu apatii.

Wzięłam folder, w którym zbierałam inspirację do pokoju naszego maluszka i z trzaskiem uderzyłam nim o stół, co spowodowało wylanie się cieczy z jej filiżanki, w którą tak uparcie się wpatrywała. Spojrzała na mnie zszokowana. Nareszcie udało mi się zwrócić jej uwagę.

- Brianna ... - zaczęłam stanowczo. - Po kilku godzinach namawiania cię w końcu zgodziłaś się wyjść ze swojej jaskini - twojego pokoju w akademiku, z którego nie wychodziłaś od miesiąca. Spójrz na siebie ... wyglądasz jak wrak człowieka. Gdzie ta radosna, uśmiechnięta Brianna? Chcieliśmy sprawić ci przyjemność tym spotkaniem, a ty traktujesz nas jak powietrze. Rozumiem, że jesteś smutna z powodu... - Alexy energicznie pokręcił głową na znak żebym nie drążyła tematu. - ... Kastiela, ale chyba nie będziesz się dołować z powodu jakiegoś faceta i ignorować przyjaciół, którzy stają na głowie, żeby poprawić ci humor?! - może mój ton był zbyt surowy, ale musiałam nią wstrząsnąć. Głaskanie po główce i powtarzanie jak mantry ,,wszystko będzie dobrze" nie skutkowało. Potrzebowała silniejszego bodźca.

- Roza, daj jej spokój ... - Alexy patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

- Nie ma mowy! Dosyć tego dołowania się. Tego kwiatu jest pół światu. Nie on, to będzie następny. Nie traktuj go jakby był ostatnim facetem na ziemi! Jesteś młoda, piękna, inteligentna, zabawna i mogę cię zapewnić, że wkrótce poznasz kogoś, przy kim zapomnisz o tym idiocie i będziesz się z tego śmiała. - po chwili ciszy podniosła na mnie wzrok, który był przepełniony bólem i smutkiem.

- Nic nie rozumiesz ... - wyszeptała.

- To mi wytłumacz, o co chodzi. Od kilku tygodni próbujemy od ciebie wyciągnąć, co się stało między tobą, a Kastielem, a ty ... - Brianna gwałtownie wstała, potrącając stolik i złapała się za brzuch, a jej całe ciało wstrząsnęło się, jakby w odruchu wymiotnym. Nim zdążyliśmy zareagować pobiegła w kierunku toalety.

- Ehhhh ... biedna, to pewnie przez stres. Źle to znosi, a ty zamiast ją pocieszyć robisz jej wyrzuty. - westchnął Alexy i spojrzał z nostalgią, na miejsce, które jeszcze przed chwilą zajmowała blondynka.

- Musi się otrząsnąć. Nie będzie do końca życia leżała w swoim łóżku, w rozciągniętej bluzie i płakała w poduszkę za tym idiotą.

- A jednak tak jest i nie zapowiada się na to, że szybko jej przejdzie. Rozmawiałem z Chani i ona również potwierdziła, że sytuacja jest nieciekawa ... Brianna nie je, nie wychodzi z pokoju, jest bierna na wszystko i wszystkich ... zupełnie jak zombie.

Trying not to love you (Historia z Kastielem)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz