35. ,,Wyjdź za mnie"

521 40 3
                                    

Leżałam w łóżku między Rozalią, a Priyą, w tle słysząc ciche pochrapywanie Chani, która rozłożyła się na sofie. Był środek nocy, a ja za nic nie mogłam zasnąć. Przez długą część wieczoru gadałyśmy o jutrzejszym dniu ... dniu, który miał być jednym z ważniejszych dni w moim życiu. Na samą myśl poczułam uścisk w brzuchu. Dokładnie taki sam, jak tamtego wieczoru ...


2 miesiące wcześniej

- Berlin, Paryż, Madryt, następnie Londyn, Manchester. W Wielkiej Brytanii zrobimy krótką przerwę, ale nie myślcie sobie, że to będą wakacje. Czekają was setki wywiadów i spotkań z fanami. - wymieniał podekscytowany Jim, który jak w najdrobniejszych szczególe planował światową trasę koncertową Crowstorm'u, która miała odbyć się już za trzy miesiące. Nie mogłam powstrzymać myśli, że tak mało czasu nam zostało nim wyjedzie na kilka miesięcy. Oczywiście wszystko przedyskutowaliśmy. To, że będziemy codziennie do siebie dzwonić, to że, gdy tylko będzie mógł wróci do domu, choćby na parę dni, to że, przylecę na kilka koncertów, jednak mimo to musiałam spojrzeć prawdzie w oczy - Kastiel wyjeżdża. Przytłoczona tym wszystkim cicho westchnęłam i z nostalgią spojrzałam na narzeczonego, jakbym chciałam zapamiętać każdy detal jego twarzy. On ze skupieniem słuchał Jim'a i dyskutował razem z resztą zespołu o szczegółach trasy. On jakby wyczuł mój wzrok i spojrzał na mnie. Widząc moją przybitą minę, uśmiechnął się pocieszająco. Gdy tylko spotkanie się skończyło, a wszyscy opuścili pomieszczenie, podszedł do mnie i wziął w ramiona.

- Co jest dziewczynko? - zapytał łagodnie, odgarniając kosmyk włosów z mojego policzka.

- Wszystko jest okej. - próbowałam się uśmiechnąć, jednak moje usta wykrzywiły się tylko w dziwnym grymasie.

- Kogo próbujesz oszukać? - pokręcił głową i mocniej mnie przytulił. - To przez trasę, prawda? - pokiwałam głową, potwierdzając jego słowa. - Bree ... - westchnął. - Wiem, że to dla ciebie trudne. Przepraszam ... - wyszeptał tuż przy moim uchu, gładząc moje włosy.

- Nie, Kastiel, nie przepraszaj. Nie masz za co. Po prostu ... zabrzmi to strasznie patetycznie, ale ... będę bardzo za tobą tęsknić. - podniosłam głowę, spoglądając w jego cudowne, szare oczy, równocześnie starając się nie rozpłakać.

- To dopiero za trzy miesiące. Szmat czasu. - nieszczerze się uśmiechnął, a w jego spojrzeniu dostrzegłam smutek.

- Boję się ... - przyznałam. - Boję się, że nie damy rady. Że ta odległość nas zabije, że ... - położył palec na moich ustach, nim zdążyłam wylać całą falę histerii, która siedziała w mojej głowie od kliku tygodni.

- Kocham cię, a ty kochasz mnie. To wystarczy. - nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, zamknął moje usta pocałunkiem. Ta cudowna chwila została nam przerwana przez wołanie członków zespołu, którzy chcieli zacząć próbę. Kastiel tylko wywrócił oczami, przeprosił mnie i wyszedł obiecując, że porozmawiamy później.

Spotkaliśmy się ponownie dopiero wieczorem, kiedy wracaliśmy do domu samochodem. Jechaliśmy w ciszy słuchając przypadkowej stacji radiowej, co było dziwne, bo zwykle mieliśmy sobie wiele do opowiedzenia. Jednak teraz Kastiel milczał i był całkowicie zatracony w swoich myślach, a mój depresyjny nastrój nie skłaniał mnie żebym pierwsza zaczęła rozmowę.

Przy kolacji Kastiel, również nie był zbyt rozmowny. Grzebał widelcem w jedzeniu i wydawało się jakby myślami był daleko stąd. 

- Wszystko okej? - w końcu zapytałam.

- Tak ... - mruknął niemrawo.

- Na pewno? Wiesz, że możesz mi powiedzieć, kiedy coś cię gryzie.

Trying not to love you (Historia z Kastielem)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz