46. ,,Okłamałeś mnie!"

357 34 118
                                    


- Bree, zaczekaj! 

Cholerne buty na wysokim obcasie! Gdyby nie one mogłabym po prostu pobiec do pokoju, manifestacyjnie trzasnąć drzwiami i zniknąć przed całym światem. A przynajmniej przed NIM. 

- Brianna, stój! Daj mi to wytłumaczyć. Odpowiedź jest prostsza niż myślisz.

- Och, niech zgadnę! - zatrzymałam się na chwilę i gwałtownie obróciłam w jego kierunku z chęcią mordu, wypisaną na twarzy. - To nie tak jak myślę? Spotkaliście się przypadkiem? Zrobiłeś ze mnie idiotkę, Kastiel! Wiesz, że Debra do mnie przyszła?!

- Jak to?

- Kilka dni po waszym spotkaniu. Opowiadała mi o waszym związku, o tym jak to się nie kochaliście i jaki wasz związek był cudowny. Rzuciła tekstem, że zawsze będę dla ciebie ,,tą drugą"! - w kąciku moich oczu zbierały się łzy. Nie wiedziałam, czy złości, czy rozpaczy. A może jedno i drugie. - Powiedziała też, że postawiłeś jej drinka, ale wtedy w to nie uwierzyłam. Jak widać byłam głupia!

- Uspokój się, proszę. To, że postawiłem jej drinka, to za dużo powiedziane. Po prostu dałem jej hajs, żeby się odpierdoliła. - westchnął. -  Czemu mi o tym nie powiedziałaś, Bree? Zrobiłbym z tym porządek, a ona nigdy więcej nie postawiłaby stopy w promieniu stu metrów od ciebie i pożałowałaby dnia, w którym z tobą zadarła. - chciał mnie dotknąć, ale odsunęłam się na krok. - Przecież wiesz, że nic z tego, co powiedziała, nie jest prawdą. Opowiadałem ci o tym wiele razy.

- Mam to gdzieś! Okłamałeś mnie! - wrzasnęłam nie bacząc na to, że był środek nocy i pewnie większość gości hotelowych już spała.

- Czy możesz przestać zachowywać się jak rozkapryszony bachor i porozmawiać ze mną, jak przystało na dorosłego człowieka? - nabrał ten swój typowy karcący ton, czym wkurzył mnie jeszcze bardziej. Ruszyłam przede siebie jak burza.

- Przestań traktować mnie, jak wariatkę! Spotkałeś się z nią, twoją byłą i niby jakiej reakcji ode mnie oczekujesz?!

- Uspokój się. - złapał mnie za nadgarstek i zmusił żebym spojrzała na niego. - Nie spotkałem się z nią. Wpadłem na nią. To trafniejsze określenie. I za cholerę tego żałuję. Musisz to zrozumieć, Bree. Proszę.

- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? - zapytałam z wyrzutem.

- Bo nie pytałaś? - jego słowa ociekały cynizmem, ale moja mina, niczym jak u złej królowej z bajki o Śnieżce, najwyraźniej zadziałała, bo natychmiast spuścił z tonu i spojrzał na mnie łagodniej. - Nie wiem. Po prostu ... tamtego wieczoru, gdy wróciłem do domu, miałaś taki dobry humor i jedyne czego chciałem, to żebyśmy miło spędzili razem czas, bo ostatnio nie mamy go za wiele. Nie chciałem tego zepsuć, bo wiem, jak potrafisz się zamartwiać takimi drobnostkami i analizować wszystko, nawet gdy sytuacja tego nie wymaga. Poza tym rozmawiałem z nią ... chociaż nie, to ona pieprzyła głupoty przez dziesięć minut, po czym kazałem jej spierdalać. To spotkanie było dla mnie tak mało istotne, że stwierdziłem, że bez sensu byłoby cię dodatkowo martwić.

- Wolałabym się o tym dowiedzieć, Kastiel. Od ciebie! Nie od pijanego Gabina! - powiedziałam z wyrzutem.

- I co by ci dała ta wiedza? Czułabyś się wtedy lepiej? Zamiast zjeść razem kolację i spędzić przyjemny wieczór, robiłabyś to samo, co teraz. Dramę o nic. Wybacz, że chciałem dobrze i trzymać cię z dala od tego gówna. Myślałem, że dobrzy mężowie, tak robią. Przepraszam, że się myliłem. - uniósł ręce w ironicznym geście obronnym.

- Ty dalej tego nie widzisz.

- Niby czego? - bezradnie rozłożył ręce.

- Okłamałeś mnie.

Trying not to love you (Historia z Kastielem)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz