Rozdział 1

3.1K 100 87
                                    

Syriusz Black i James Potter wbiegli do pociągu zadyszeni i zmęczeni. James ręką pokazał Syriuszowi, żeby poszli poszukać przedziału. Pociąg zaczął juz ruszać, dlatego poczuli lekkie szarpnięcie.

Weszli do przedziału gdzie Remus i Peter już na nich czekali.

- No nareszcie! - Remus wyrzucił ręce w powietrze - Już się wystraszyliśmy, że odjechaliśmy bez was.

Remus Lupin był blady na twarzy i miał wory pod oczami. Sugerowało to przedwczorajszą pełnię księżyca.

- Jak się czujesz, Luniek? - zapytał James, patrząc na Remusa matczynym i troskliwym wzrokiem.

- W porządku, nie jest najgorzej - Remus ściszył głos. - A ty się dobrze czujesz, Syriusz?

- Hm? - mruknął podnosząc głowę - Tak, tak wszystko w porządku.

- Syriusz jeśli chcesz.. - zaczął James

- James, wszystko jest w porządku - posłał przyjaciołom lekki uśmiech.

Zaledwie kilka przedziałów dalej siedziska Kornwalia wraz jej bratem i przyjaciółką. Blond dziewczynę pochłonęła książka, a Dale razem z Tarą byli zajęci rozmową.

Dale był starszym bratem Kornwalii, jedną z dwor osób, w której ona czuła wsparcie. Jechał właśnie na ostatni rok w Hogwarcie, a ona nie wie jak poradzi sobie za rok gdy on skończy Hogwart. Dale był wysokim blondynem o niebieskich oczach. Konnie i Dale byli do siebie podobni. Oboje odziedziczyli urodę po mamie.

Tara, brunetka z brązowymi oczami, była najlepszą przyjaciółką Konnie. Kornwalia czuła się przy niej swobodnie. Przyjaźniły się odkąd zajęły miejsca obok siebie w pociągu. Od razu zaczęły ze sobą rozmawiać. Ich więź wzmocniła się obie trafiły do tego samego domu i tego samego dormitorium.

- Halo Konnie - Tara pstryknęła jej palcami przed twarzą - Jesteś tutaj?

Konnie zaśmiała się.

- Znowu uciekłaś do innego świata - powiedział Dale.

- Dale daj spokój - Konnie machnęła ręką, a Dale cicho westchnął.
**

Konwalia spojrzała okno i rozpoznała miejsce, w którym się znajdują. Dojeżdżali już do szkoły. Miała już na sobie szaty. Gdy pociąg stanął na stacji uczniowie zaczęli wychodzić z pociągu, pchając się do wyjść. Kornwalia nie lubiła tłumów, więc razem z Tarą poczekała aż większość uczniów wyjdzie. Dale poszedł juz do swoich przyjaciół z jego roku.

Kornwalia razem z Tarą weszła do Wielkiej Sali, która jak zawsze robiła na dziewczynie duże wrażenie. Zajęła miejsce przy stole puchonów obok Taryn i jedej z koleżanek Dala.

Do Wielkiej Salii zaczęli wchodzi pierwszo roczni, a Konnie od razu ogarnęły miłe wspomnienia, dotyczące jej pierwszych chwil w szkole. Uśmiechnęła się pod nosem i dała się pochłonąć wspomnieniom w czasie gdy profesor McGonagall nakładała Tiarę Przydziału kolejnego z uczniów.

Za każdym razem gdy Tiara Przydziału wykrzywiła dom, robił się wielki szum i dało się słyszeć oklaski i krzyki zadowolonych uczniów. Jak zwykle najgłośniejsi było gryfoni.

Syriusza już bolała glowa od tego hałasu. Nie poznawał ostatnio sam siebie. Zwykle to on razem z James'em krzyczeli najgłośniej że wszystkich, a tym razem ten ciężar musiał spaść na Petera i Remusa.

Stoły w końcu napełniły się jedzeniem, a Black zjadł jedynie trochę kurczaka. James widząc stan Syriusza zmartwił się, ale nic nie mówił.

- Nie zjesz więcej? - zapytał Remus.

- Nie jestem głodny - powiedział - No co tak na mnie przytycie? - zapytał widząc spojrzenie przyjaciół - Wszystko jest w porządku, po prostu nie jestem głodny i tyle.

Po krótkich ogłoszeniach Dumbledora  James, Syriusz i Peter udali się prosto do dormitorium. Remus musiał się zająć pierwszorocznymi.

- W tym roku uda mi się poderwać Evans - powiedział James od razu jak weszli do dormitorium.

- W to niewątpimy, Rogasiu - Syriusz poklepał go po ramieniu.

- Na pewno ci się uda, James - powiedział Peter.

- W tym roku musi się udać, już mam nawet opracowany plan - James wyprostował się robiąc dumną minę.

- Taki jaki w tamtym roku? - zapytał Syriusz - Z kilka razy kazałeś mi ją śledzić. Wiesz jak się wściekła jak się dowiedziała. Ruda była w szale.

- Mam lepszy plan. Zaprzyjaźnię się z nią! I zanim się zobaczycie, BUM, będziemy razem,  założymy rodzinę i będziemy żyli długo i szczęśliwie - powiedział rozmarzonym głosem. Syriusz był pewny, że właśnie wyobrażał sobie siebie razem z Lily i dzieckiem.
***

Huncwoci mieli ogromny problem ze spóźnianiem się, mimo wszystko profesor McGonagall przymknęła oko na ich pierwsze spóźnienie w tym roku. Transmutację w tym roku mieli z krukonami i puchonami. Nauczycielka omawiała nowe zaklęcie, którego będą się uczyć na następnej lekcji. Syriusz położył się na rękach próbując słuchać nauczycieli, a myśli same odchodziły w inne miejsca.

Nie tylko on był w innym świecie Konwalia, była równie daleko jak Syriusz. Gdyby nie Tara, która szturchnęła ją chwilę przed końcem lekcji, została by w klasie na następną lekcje. Często Konnie zawieszała się tak na dłuższy czas i dopóki ktoś jej nie szturchnął to nie powracała do świata realnego.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz