Wesołych świąt kochani <3
Syriusz wrócił do domu James późnym wieczorem. Bawił się u Konnie bardzo dobrze, a jej rodzice i dziadkowie okazali się bardzo ciepłymi ludźmi. Spędził miło czas z Konnie, a gdy wrócił do domu Jamesa, wszystko powiedział przyjacielowi.
Dzień przed końcem roku do Jamesa przyjechał Remus i Peter. Siedzieli w pokoju Jamesa zajadając się piernikami, które zrobiła Euphemia.
Poszli do swoich pokoi późno, bo o trzeciej nad ranem. Obudził i sie dopiero po jedenastej.
- Dzień dobry - powiedziała Euphemia, gdy zobaczyła schodzących chłopców ze schodów - James, zróbcie sobie śniadanie. Ja i tata już jedziemy do cioci. Uważajcie na siebie i nie zróbcie bałaganu. Wrócimy jutro.
Euphemia pocałowała każdego z nich w policzek i wyszła z domu. Śniadanie zrobił im Peter, który zdecydowanie najlepiej z nich gotował. Zjedli śniadanie i usiedli na kanapie w salonie.
- Nigdy bym nie uwierz, gdyby ktoś na pierwszym roku, powiedziałby mi, że będę z wami tu tak siedział - powiedział Remus.
- Pamiętam jak się denerwowałeś na nas na pierwszym roku - powiedział James z lekkim uśmiechem.
- Uwielbiałem cię denerwować - powiedział Syriusz, a Remus się uśmiechnął.
- Dalej mnie denerwujesz - powiedział Remus.
Pod wieczór James wyciągnął butelkę ognistej whisky i nalał każdemu po do kubka. Poli, wspominając wszystkie chwile ze sobą. Syriusz był wdzięczny, że ma takich przyjaciół przy sobie. Mimo, że często spierają się o głupoty, kochają się i wspierają nawzajem. Syriusz czasem nie wie co by bez nich zrobił.
James jest dla niego największym wsparciem. Dba o niego od pierwszego roku. Jemu pierwszemu powiedział o swoich problemach związanych z rodziną. Temat rodziny dla Syriusza zawsze był ciężkim tematem i nie raz zdążyło mu się rozpłakać, gdy opowiadał o tym. James zawsze potrafił go wysłuchać i odpowiednio pocieszyć.- Nie wiem co bym bez was zrobił, wiecie - powiedział Syriusz - Ja nawet nie wiem jak się teraz czuję. Z jednej strony jestem szczęśliwy, mam was, mam Konnie, mam Lily i Marlene, a drugiej strony jestem tak zmęczony. Nienawidzę tego, że boli mnie ucieczka z domu. Nie rozumiem tego i nie rozumiem siebie. Czy ja jestem dziwny i dlatego się tym tak przejmuje?
- Nie jesteś dziwny - powiedział Remus - To była twoja rodzica, łapa. Ty niczym nie zawiniesz. Ty chciałeś być kochany, Syriusz.
- Moja matka nie wie co to znaczy kochać - powiedział i upił szklankę ognistej jednym haustem.
- Masz nas, Syriusz i my jesteśmy twoją rodziną - powiedział Remus.
- Dzięki, Luniek - Syriusz się lekko uśmiechnął.
- Czasem mi starsznie głupio - powiedział James - Wy macie poważne problemy, a moim problemem jest to, że Lily mnie nie chce. Jest mi głupio.
- James wspierasz nas jak nikt inny. My nie wiemy co byśmy bez ciebie zrobili. Ciągle sprawdzasz czy się dobrze czujemy, pilnujesz Petera, żeby odrobił pracę - powiedział Remus.
- Robisz dla nas wszystko, James - powiedział Peter - Nie wiem czybym się odnalazł w Hogwarcie gdyby nie ty.
- Jesteśmy ci wdzięczni, James - powiedział Syriusz.
- Weźcie, bo się wzruszę - James sie cicho zaśmiał.
- Zaczęło robić się ckliwie - powiedział Remus z lekkim śmiechem.
Syriusz dolał każdemu ognistej do szklanki i podniósł swoją.
- Za naszą przyjqźń - wszyscy powtórzyło i stuknęli się szklankami.
Syriusz przychyl szklanke i wypił całą jej zawartość.
- Cieszę się, że was mam - powiedział Syriusz.
Na twarzach jego przyjaciół pojawiły się uśmiechy. Syriusz raczej nie należał do osób, które mówią takie rzeczy, dlatego widzieli, że takie słowa z jego ust są prawdziwe.
***Syriusz obudził się w swoim łóżku. Czuł straszny ból głowy. Przetarł twarz dłońmi i okrył się bardziej kołdrą. Położyli się późno, Syriusz nie pamiętał już co się działo po północy, ale widział, że miło spędzili czas.
- Syriusz wstawaj - usłyszał lekko zachrypnięty głos Jamesa - Już południe. Mama czeka ze śniadaniem.
Syriusz wygramolił się z łóżka i zszedł za Jamesem. Remus i Peter siedziali już przy stole.
- To nieźle wczoraj zabalowaliście, chłopcy - zaśmiał się Fleamont.
- Nie jest tak źle - powiedział James.
Po śniadaniu Syriusz dalej czuł ból głowy, więc poszedł do pokoju i położył się w łóżku.
CZYTASZ
Kwiat Konwalii | Syriusz Black
FanfictionKonwalia Douglas, jest puchonką kochającą zanurzyć się w świat literatury i odciąć się od świata rzeczywistego. Cierpi na bezsenność, a jej jedynym sposobem jest wymykanie się co wieczór do kuchni na gorąca herbatę z miodem, która potrafi ją ukoić...