Rozdział 19

1.2K 52 45
                                    

Konnie rano ledwo zdążyła na śniadanie. Wieczorem zagadala się z swoim bratem w pokoju wspólnym puchonów. Nie odzywali się do siebie parę dni, ale zatęsknili za sobą. Kiedy było młodsi zawsze się kłócili i nie odzywali parę dni do siebie.
Konnie usiadła przy stole puchonów obok Tary i Dala, którzy było pochłonięci rozmową. Jej wzrok przypadkowo powędrował w stronę wejścia od Wielkiej Salii, gdzie zobaczyła Syriusza idącego z Marleną McKinnon. Konnie poczuła dziwne ukłucie w sercu widząc ich razem. Nigdy nie rozmawiała z Syriuszem o tym co takiego łączy Syriusza i Marlene.

- Myślicie, że Syriusza i Marlene łączy coś głębszego? - zapytała Konnie, a Tara i Dalej spojrzeli na nią z zmarszczinymi brwiami.

- Myślę, że nie - powiedziała Tara.

- A co siostrzyczko, jesteś zazdrosna? - zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy. Konnie dziwił fakt, że miał wyjątkowo dobry humor, przez ostatnie dni chodził zasmucony.

- Nie jestem zazdrosna - powiedziała - Po prostu mnie to ciekawi.

- Jasne, Konnie. Jak cię to tak ciekawi to spytaj o to Syriusza - powiedział Dale.

- Tak jasne, Dale - mruknęła - Podejdę do niego i spytam go co go łączy z Marleną. Doskonały pomysł.

- Chciałem pomoc - powiedział podnosząc ręce w celu poddania się.

- Nie pomogłeś - powiedziała.

Dlaczego była zła widząc go obok Marleny? Dlaczego czuła się tak dziwnie patrząc na niego? Te pytania nie dawały jej spokoju do końca śniadania.
Po śniadaniu poszła na obronę przed czarną magią, na której nie potrafiła się skupić i jej myśli ciągle odbiegały do Syriusza.

Obrona przed czarną magią była dla niej istną katorgą. Ciągnęła jej się w nieskończoność. Miała wrażenie, że już kilka godzin siedzi w tej sali. Miała ochotę wstać i wyjść.
Lekcja się skończyła, a ona wyszła z klasy i razem z Tarą poszły na zaklęcia. Tą lekcje miała z gryfoni.

- Hej Konnie - powiedział Syriusz pojawiając się obok niej. Wzdrygnęła się - Wystraszyłem cię? - zapytał z lekkim uśmiechem.

- Trochę - powiedziała cicho.

Weszli do sali z zaklęć. Ta lekcja okazała się dla Konnie równie ciężka co obrona przed czarną magią. Syriusz siedział po drugiej stronie sali między Jamesem i Marleną. Jej wzrok uciekał ciągle w stronę Syriusza. Jego czarne, sięgające do ramion miał dziś rozpuszczone. Syriusz spojrzał w jej stronę i lekko się uśmiechnął, odwzajemniła jego uśmiech.
***

Konnie siedziała w fotelu w pokoju, który pokazał jej Syriusz. Hogwart był pokryty śniegiem. Na jej kolanach leżała książka.

- O czym tak myślisz? - usłyszała znajomy głos za sobą. Odwróciła głowę i zobaczyła Syriusza. Nawet nie usłyszała kiedy tu wszedł.

- O wszystkim - mruknęła.

- Wszystko dobrze? Na lekcjach wydałaś się być zamyślona - powiedział siadając na kanapie.

- Tak, wszystko w porządku - uśmiechnęła się lekko - Chodź, idziemy się przejść - wstała z fotela.

- Konnie tam będzie zimno - mruknął.

- Chodź, Syriusz - chwyciła go za ręce i pociągnęła.

Uznała to za głupi pomysł, bo po chwili twarzy Syriusza i Konnie dzieliło parę centymetrów. Konnie odsuneła się i pociągnęła go za rękę do wyjścia.

Rozdzielili się. Konnie poszła do pokoju piwnic gdzie znajdował się pokój wspólny puchonów, a Syriusz poszedł do wieży gryffindoru. Zabrali swoje kurtki i spotkali się przy wyjściu na błonia.

Wyszli na zewnątrz i od razu poczuli zimno. Konnie zatrząsła się lekko.
Konnie straciła poczucie czasu. Czas spędzany z Syriuszem mijał nieubłaganie szybko.

- Konnie, wracajmy już - powiedział. - jest zimno.

- Nie marudź, Syriusz - powiedziała z lekkim uśmiechem.

Wrócili do zamku dość późno. Syriusz wrócił do wieży gryffindoru. Ten spacer go wykończył. Wszedł do dormitorium.

- Nareszcie jesteś - powiedział James - zacząłem się martwić, że juz dzisiaj cię zobaczę.

- Byłem się przejść z Konnie - powiedział zdejmując kurtkę.

- Romantyczny spacer sam na sam - powiedział Remus.

- To nie był żaden romantyczny spacer - powiedział - Jesteśmy przyjaciółmi.

- Na każdej lekcji, którą mieliśmy wspólnie gapiłeś się na nią - powiedział James.

- Nie słuchałeś jak ktoś do ciebie mówi - powiedział Peter.

- Nie gapiłem się na nią - powiedział Syriusz.

- Gapiłeś - powiedzieli w tym samym czasie.

- Konnie jest bardzo ładna, ale się tylko przyjaźnimy - powiedział - koniec tematu.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz