- Tylko pamiętaj żeby się nie przemęczać - powiedział Syriusz idąc za Konnie korytarzem - Rok szkolny się dopiero zacząć, a ty juz latasz jak nakręcona.
- Wiem, kochanie. Zrobię szybko co mam zrobić i przyjdę do ciebie - powiedziała i złączyła ich usta.
- Będę czekał - powiedział - Kocham cię.
- Ja ciebie też - Syriusz złączył ich usta w kolejnym pocałunku.
Konnie poszła do biblioteki. Była tak zamyślona, że nie zauważyła dziewczyny przed sobą.
- Merlinie, przepraszam - powiedziała, gdy się otrząsnęła.
- Nie szkodzi - powiedziała brunetka.
- Hej, ty jesteś Astrid - powiedziała Konnie z uśmiechem. Nie raz słyszała, gdy siedziała w pokoju wspólnym gryffindoru, jak Remus o niej mówi.
- A ty Konwalia, dziewczyna Syriusza - powiedziała również się uśmiechając.
- Oh, mów mi Konnie - powiedziała - Remus tyle opowiadał o tobie.
- Naprawdę? - zapytała zdziwiona.
- Ciągle gada o tobie - powiedziała szczerze - To takie urocze.
- Ty i Syriusz tworzycie taką uroczą parę - powiedziała Astrid z uśmiechem.
- Ah, przestań - Konnie machnęła ręką.
Konnie tak się zagadala z Astrid, że zapomniała po co szła do biblioteki.
- Chodź, pójdziemy do chłopaków. Na pewno są w pokoju wspólnym, cały czas tam siedzą. Remus na pewno się ucieszy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - zaczęła brunetka.
- Nie gadaj glupot - powiedziała Konnie i pociągnęła Astrid w stronę pokoju wspólnego gryffindoru.
Konnie i Astrid stanęły przed obrazem Grubej Damy. Konnie powiedziała hasło, które powiedział jej Syriusz. Przeszły przez dziurę w obrazie.
- Naprawdę szybko - powiedział Syriusz wstając z fotela - O, cześć!
- Ty jesteś Astrid - powiedział James - James Potter - powiedział wyciągając rękę w stronę brunetki. - Pójdę po niego, jest w dormitorium.
James pobiegł do dormitorium.
- Syriusz Black - powiedział ściskając rękę Astrid.
- James mówiłem, że nie czuje się najlepiej - usłyszeli głos Remusa - Cześć - powiedział gdy zobaczył Astrid.
- Cześć - powiedziała uśmiechając się. Remus patrzył na nią nie wierząc, że tam stoi. Jego policzki zrobiły się całe czerwone - No proszę, cały czas cie zawstydza.
James pchnął Remusa za plecy, a on w końcu zszedł do pokoju wspólnego.
- Przyprowadziłam Astrid - powiedziała Konnie uśmiechając się dumnie. Syriusz pociągnął ją na swoje kolana.
- Ktoś musiał zrobić. Zanim Remus by to zrobił minęła by wieczność - powiedział James siadając na kanapie.
- Odwal się, stary - powiedział cicho Remus.
-Nie wstydz się, Remus - powiedział Syriusz, a Astrid się zaśmiała.
- Ja nie mogę! - usłyszeli krzyk Lily, która właśnie schodziła ze schodów razem z Marleną - Remus przyprowadził Astrid. Jestem Lily Evans.
- Konnie przyprowadziła - poprawił ją James.
- I dzięki Marlinowi - powiedziała Marlena - Merlena McKinnon - podała Astrid z uśmiechem.
- Gdzie się podział, Pete? - zapytał James, a w tym momencie Peter wpadł do pokoju wspólnego - Gdzieś ty łaził? Już późno!
- Znowu kotka Filcha mnie goniła - powiedział zdyszane - O Astrid. Peter Pettigrew. - przedstawił się.
- W końcu możemy cię poznać - powiedziała Marlena - Bo Remus tylko gadał i gadał, a ani razu cię nie przyprowadził.
- Ja też się cieszę, że mogę was poznać. Remus dużo mówił o was - powiedziała z uśmiechem.
- Remus jest nieśmiały, dlatego cię tu nie przyprowadził - powiedziała Lily.
- Ja tu jestem - powiedział Remus - I nie jestem nieśmiały.
- Oj trochę jesteś, kochany - powiedziała Astrid, a Remus znowu spłonął rumieńcem.
- Umiesz go porządnie zawstydzić - powiedział Syriusz śmiejąc się.
- Oh nie odzywaj się, Black - powiedział Remus - Też się czerwony robiłeś jak ktoś wspominał o Konnie.
- Nie tak jak ty - powiedział Syriusz.
***- Muszę już lecieć - powiedziała Astrid - Miło było. Do zobaczenia. Widzimy się jutro, Lupin - puściła do niego oczko, a on znowu zrobić się czerwony.
Astrid wyszła z pokoju wspólnego.
- Miła jest - powiedziała Lily.
- Dlaczego to zrobiłaś, Konnie? - zapytał Remus.
- Spotkałam się ją na korytarzu - zaczęła.
- Nie przejmuj się, Konnie. On jest przewrażliwiony - powiedziała Lily.
- Przecież nie było źle - powiedział James - Poczekaj az będziemy cie upokarzać przy niej.
- Konnie nie mówiliście żadnych rzeczy o Syriuszu - powiedział Remus wskazując na parę.
- Słuszna uwaga - powiedział James.
- Nie musicie tego robić - powiedział Syriusz.
- Zdarza mu się mówić przez sen - powiedział Remus.
- Gdy się bardzo denerwuje, zaczyna wplatać francuskie słowa - powiedział Peter.
- Starsznie dramatyzuje - powiedział James - Ma wszędzie łaskotki.
- Wziął mi kiedyś szczotkę do włosów i dalej nie oddał - wracała Lily.
- Pamiętam jak robił nam warkoczyki - powiedziała Marlena szturchając Lily.
- To nie są najgorsze rzeczy - powiedziała Konnie - To urocze.
Konnie spojrzała na Syriusza, a on złączył ich usta w pocałunku.
- Nie krzyw się, Remus, tak będziesz kiedyś z Astrid - powiedział James, a Syriusz się zaśmiał.
CZYTASZ
Kwiat Konwalii | Syriusz Black
FanfictionKonwalia Douglas, jest puchonką kochającą zanurzyć się w świat literatury i odciąć się od świata rzeczywistego. Cierpi na bezsenność, a jej jedynym sposobem jest wymykanie się co wieczór do kuchni na gorąca herbatę z miodem, która potrafi ją ukoić...