Huncwoci siedzieli w pokoju wspólnym robią burze mózgów, co mogliby zrobić Syriuszowi na urodziny.
- Pomyślmy nad imprezą - powiedział James.
- Chłopaki, ja tu jestem - powiedział Syriusz, który leżał na całej długości kanapy.
- I tak nie lubisz niespodzianek, Łapa - powiedział Remus.
- Właśnie. Potem byś nas wszystkich pytał - powiedział James.
- Zapytałbym Petera i bym wiedział - powiedział Syriusz.
- Eeej! - krzyknął Peter, zakładając ręce na piersi.
- Zawsze się wygadasz, Peter - powiedział Remus.
- Wcale nie! Umiem trzymać język za zębami - oburzył się.
- Peter, przepraszam, ale nie masz racji - powiedział Syriusz - Pamiętasz jak miałeś nie mówić, że to ja wziąłem czekoladę Luńka?
- No i nie powiedziałem - Peter zmarszczył brwi.
- To ty ją zjadłeś? - zapytał Remus oburzając się - Ty głupi psie!
- Stop - powiedział Potter - Impreza Syriusza. Proponuję żeby ją połączyć z Halloween. Zrobimy imprezę przebierańców, połączoną z urodzinami Syriusza.
- Całkiem niezły pomysł - przyznał Remus.
***Syriusz obudził się w środku nocy zalany potem. Wstał z łóżka i pobiegł do łazienki. Zwymiotował. Oparł się o ścianę. Był cały spocony.
- Syriusz? Wszystko w porządku? - usłyszał za drzwi głos Jamesa - Syriusz? Wchodzę do ciebie.
James wszedł do środka.
- Co się dzieje, Łapa - zapytał przykucając naprzeciw Syriusza.
- To nic takiego - powiedział, głos miał zachrypnięty.
- Źle się czujesz? - zapytał James.
- Nie, Rogacz - szepnął i wstał z zimnych kafelek.
Wyszedł z łazienki i usiadł na łóżku.
- Porozmawiaj z nami, Syriusz - powiedział błagalnie James i usiadł na jego łóżku.
- Miałem koszmar - wymamrotał.
- Jaki koszmar? - zapytał Remus.
- Jak moja matka mnie - głos mu się załamał - Jak moja matka mnie tortuje - szepnął.
- Czy powodem twojej ucieczki było.. - zaczął Remus.
- Tak - mruknął - To tak starsznie boli - w jego oczach zebrały się łzy. Zamrugał parę razy, żeby się ich pozbyć - Ciągle czuje ten ból.
- Syriusz czemu od razu nam nie powiedziałeś? Śniły ci się juz takie koszmary - zapytał James, a w jego oczach było widać troskę.
- Ostatni w wakacje jak byłem u ciebie - powiedział cicho - Nie chciałem cię martwić, James. To jest głupie.
- Syriusz, to wcale nie jest głupie - powiedział Remus - Martwimy się sie o ciebie. Nie mamy w dupie tego co czujesz.
Po policzkach Syriusza zaczęły spływać łzy, których nie mógł juz dłużej powtrzymywac. James przysunął się bliżej Syriusz i przytulił go. Syriusz zaczął głośno płakać w jego ramię.
- To tak bolało - wymamrotał zanosząc się płaczem.
- Jesteś bezpieczny, Syriusz - powiedział Peter.
- Co to za kobieta, że własnego syna zaklęciami niewybaczalnymi atakować - powiedział James.
- Rogacz - powiedział Syriusz cicho.
- To jest nie normalne. Ona upadła na głowę - James odsunal się od Syriusza.
- Nie teraz, James, teraz jest ważny Syriusz - powiedział cicho Remus.
Syriusz przetarł twarz dłońmi i pociągnął nosem.
- Boję się, że będzie tak samo traktować Regulusa - powiedział cicho - On nie będzie w stanie się jej postawić.
Syriusz ciągle ocierał nowe łzy, które spływały go jego policzkach. Jamesowi łamało się serce na ten widok. Cierpiał widząc swojego przyjaciela w takim stanie.
Syriusz nie pamiętał kiedy ostatnio tak wybuchnął. Próbował panować nad sobą, ale emocje wzięły górę.
- Ja się tak starsznie boję, że ona wróci i znowu zacznie torturować - wymamrotał na nowo wybuchając głośnym płaczem.
- Nie wróci - powiedział James tułać Syriusza - Jesteś tutaj bezpieczny.
Syriusz zaczął się trząść od płaczu. Remus usiadł obok Syriusza, tak jak Peter i również go przytulili.
Uspokojenie Syriusza zajęło im trochę czasu. Zasnęli dopiero nad ranem.
Rano chłopcy nie budzili Syriusza i pozwolili mu wypocząć. Czarnowłosy obudził się dopiero po obiedzie. Był sam w pokoju. Czuł się zmęczony fizycznie i psychicznie. Wstał z łóżka. Zakręciło mu się w głowie. Chwycił się łóżka by nie upaść. Poszedł do łazienki. Wziął szybki prysznic i wrócił do pokoju. Położył się do łóżku.
James, Remus i Peter wrócili do pokoju niecałe 30 minut później. Syriusz dalej leżał na łóżku.
- Jak się trzymasz - zapytał James siadać na łóżku Syriusza.
- Przepraszam za to w nocy - powiedział i przetarł twarz dłońmi.
- Syriusz, nie masz za co przepraszać - powiedział James.
Syriusz podniósł się do siadu i objął Jamesa.
- Dziękuję za wszystko co dla mnie robisz, Rogacz - powiedział.
- Niw musisz mi dziękować, Syriusz - powiedział.
Syriusz puścił Jamesa i wstał z łóżka. Przytulił Remusa, a potem Petera. Był im wdzięczny, że są przy nim. Oni sami wiedzą, że on też by przy nich był.
- Jestem wam wdzięczny za wszystko - powiedział Syriusz.
* * *Syriusz znowu był sam w pokoju, ale niedługo, bo do dormitorium weszła Marlena McKinnon.
- Słyszałas? - zapytał Syriusz.
- James powiedział, prawie płakał na kanapie - powiedziała - Trzymasz się?
- Czemu mi jest z tym tak często? - zapytał.
- To była twoja rodzina, Syriusz. Zranili cię. To normalne, że cię to boli - powiedziała.
- W pierwszej sekundzie po ucieczce poczułem się wolny, a teraz sam nie wiem jak się czuje - wyznał.
- To minie, Syriusz, tylko potrzeba czasu - powiedziała.
CZYTASZ
Kwiat Konwalii | Syriusz Black
FanfictionKonwalia Douglas, jest puchonką kochającą zanurzyć się w świat literatury i odciąć się od świata rzeczywistego. Cierpi na bezsenność, a jej jedynym sposobem jest wymykanie się co wieczór do kuchni na gorąca herbatę z miodem, która potrafi ją ukoić...