- Nie wierzę, że się na to zgodziłam - powiedziała Lily, dysząc.
- Dopiero zaczęłaś - powiedział Syriusz, który biegł tuż za nią.
- Ja chyba oszalałam - powiedziała Lily.
- Z miłości do Jamesa, na pewno - powiedział Remus, który biegł tuż za nią.
- Jesteś strasznie wolny, Lupin - powiedziała Astrid wymijając Remusa, a Syriusz się głośno zaśmiał.
- A z Jamesem wszystko w porządku? - zapytała Konnie widząc, że James biegł dwa razy szybciej od nich.
- Stresuje się meczem, musi się wybiegać - powiedział Syriusz - Naprawdę wolno biegnięcie.
- To nas wyprzedź i nie marudź - powiedziała Lily, a Syriusz zaczął biec szybciej - A Marlena mówiła nie idź z nim biegać.
- Można zrobić przerwę? - zapytał Peter, dysząc ciężko.
Syriusz dogonił Astrid, która trzymała podobne tempo do niego.
- Strasznie wolno biegną - zauważyła Konnie.
- Zazwyczaj James biega sam - powiedział Syriusz - Nie wiem co nam odbiło, żebyśmy z nim pobiegali i to w sobotę rano, gdy jest strasznie zimno.
- James i tak wygląda jakby był w swoim świecie - powiedziała Astrid.
- Odpręża go to - powiedział Syriusz - Tak jak Remusa czytanie. Nie radzę mu przeszkadzać jak czyta.
- Wiem, zauważyłam. Tak śmiesznie wzdycha wtedy - powiedziała ze śmiechem Astrid i Syriusz się roześmiał.
- On cie naprawdę lubi - powiedział Syriusz - Jeszcze nie widziałem go takiego szczęśliwego jak jest z tobą.
- Czasem mam wrażenie, że ma mnie dość - wyznała.
- Ależ skąd. Remus cie uwielbia. Jest nieśmiały w stosunku do dziewczyn. Na pierwszym roku nie potrafił z nim rozmawiać, ale jest już lepiej niż było.
- Remus potrafi być naprawdę słodki - powiedziała - Tylko szybko się denerwuje.
- Bardzo szybko - stwierdził Syriusz.
***- Przynieśliśmy herbatę - powiedział James, który razem z Peterem wszedł do pokoju wspólnego - Dziękuję, że pobiegaliście ze mną. Mimo, że biegliście jak żółwie. Szczególnie ty Remusie.
- Odczep się, James. Było zimno to dlatego - powiedział Remus.
- Po paru krokach się zmęczyłeś - zauważyła Astrid, a James i Syriusz wybuchli śmiechem.
- Mimo wszystko, dziękuję - powiedział James.
Syriusz objął Konnie ramieniem przyciągając ją bliżej siebie. Pocałował ją w czoło.
- Przynajmniej tyle mogliśmy dla ciebie zrobić - powiedział Remus.
- Wasza przyjaźń jest cudowna - powiedziała Lily z uśmiechem.
- Na początku nie było tak kolorowo - powiedział James, a Syriusz przytaknął.
*wspomnienie*
- Moglibyście się ruszyć? Jesteśmy spóźnieni na transmutacje - powiedział James poprawiając czarne włosy, które opadły mu na czoło.
- Zostaw to Remus! - krzyknął Syriusz z drugiego końca pokoju - To moje rzeczy to włosów.
- Po co ci tyle tego? - zapytał Remus.
- Musze dbać o włosy - powiedział Syriusz poprawiając je ręką - Przykro mi, że ty nie wiesz co to znaczy.
- Odwal się, Black! - warknął Remus - Jesteś najbardziej nieznośną osobą jaką poznałem w życiu!
- Spójrz lepiej na siebie - warknął Black - Odczep się ode mnie i moich pięknych włosów!
- Znowu to samo - mruknął James i usiadł na łóżku - Peter, ile jesteśmy spóźnieni?
- Piętnaście minut - powiedział patrząc na zegarek.
- Pójdziemy na następną lekcje - powiedział James i położył się wygonie - McGonagall nam wybaczy.
- No nie wiem - powiedział Peter - Po tym co zrobiliśmy ostatnio w Wielkiej Salii. Wyglądała na wściekłą.
- Była wściekła! - krzyknął Remus - Bo Syriusz oczywiście musiał wszystko spieprzyć!
- Jak ktoś coś spieszył to ty! - krzyknął Black.
- Jak zwykle szlachetny Black nie przyzna się do winy - Remus wyrzucił ręce w powietrze.
- Zamknij się już - warknął Black.
- Sam się zamknij! - powiedział Remus stając przed Syriuszem - W życiu nie widziałem tak narcystycznej osoby.
- A ty się cały czas wymądrzasz! - krzyknął Syriusz.
- Czy wy musicie się codziennie kłócić? - jęknął Potter.
- To on zaczął! - powiedział i w tym samym momencie.
- Gdzieś mam kto zaczął - powiedział Potter kręcąc głową - Chciałabym, żeby chociaż obyło się bez waszych kłótni. Nie potraficie ze sobą normalnie rozmawiać? Przeproście się w tej chwili!
- Ja nie będę go przepraszać - powiedział Syriusz zakładając ręce na piersi.
- Syriusz nie pogarszaj sprawy - powiedział James.
- Przepraszam Syriusz - powiedział niechętnie Remus.
- Przepraszam Remus - powiedział Syriusz.
- Widzicie jak pięknie? Przytulcie się i wszystko będzie w porządku - powiedział James uśmiechając się.
- Nie będę go przytulał - powiedział Syriusz.
- Po moim trupie - powiedział Remus.
*koniec wspomnienia*- Ich kłótnie było na codzienności dziennej - powiedział James - Z Peterem mieliśmy już tego dość.
- Nazwałeś mnie narcyzem! - powiedział Syriusz.
- Powiedziałeś, że się wymądrzam - powiedział Lupin.
- No i znowu to samo - powiedział James - Błagam was, już przestańcie. Z wami czasem jak z dziećmi.
- Przepraszamy James - powiedzieli w tym samym momencie.
***Syriusz i Konnie spacerowali razem po szkolnych błoniach. Brakowało im czasu spędzonego tylko we dwoje. Większość czasu spędzali w większej grupie.
- Będę tęskniła za tym miejscem - wyznała Konnie, a Syriusz jej przytaknął - Wiesz co myślę. W tym roku zostaje na święta w Hogwarcie. Chcę się nacieszyć tym miejscem.
- Masz rację - powiedział Syriusz uśmiechając się.
- Syriusz, zastanawiałeś się co będzie z nami po szkole? - zapytała, a serce zaczęło mu bić szybciej i zrobiło mu się duszno - Przepraszam, to nie odpowiednia chwila.
- Kiedyś musimy o tym porozmawiać - stwierdził.
- Mamy trochę czasu jeszcze - wzruszyła ramionami.
- Tak, mamy - powiedział cicho.
Nie zastanawiał się co będzie po szkole. Chciał z nią być. Kochał ją i nie chciał jej stracić. Sama myśl o tym łamało mu serce. Bał się, że jeśli zamieszkają razem to nie wytrzyma z nim pod jednym dachem i jedynie będzie ją denerwował.
CZYTASZ
Kwiat Konwalii | Syriusz Black
FanfictionKonwalia Douglas, jest puchonką kochającą zanurzyć się w świat literatury i odciąć się od świata rzeczywistego. Cierpi na bezsenność, a jej jedynym sposobem jest wymykanie się co wieczór do kuchni na gorąca herbatę z miodem, która potrafi ją ukoić...