Rozdział 50

731 44 27
                                    

Konnie powiedziała hasło i weszła do pokoju wspólnego gryfonów . Było już dość późno, a ona chciała spędzić trochę czasu z Syriuszem, bo w tym roku mają go wyjątkowo mało dla siebie. W pokoju wspólnym siedziała Lily i Marlena.

- Syriusz jest w dormitorium? - zapytała Konnie, a Lily i Marlena wymieniły spojrzenie.

- Oni mieli sprawę do załatwienia - powiedziała Lily.

- Jaką? Syriusz nic mi nie mówił - powiedziała siadając.

- Nic strasznego - powiedziała Marlena - Nie martw się.

-  A wiecie kiedy wrócą? - zapytała.

- Nie wiemy - powiedziała.

- Oni tak często znikają? Bo w tamtym roku też to robili - powiedziała po chwili zmyślenia.

Konnie zaczęła się martwić o Syriusza. Szczególnie, że nie wie co tak naprawdę robi.

- Możesz u nas spać dzisiaj - powiedziała Lily kładąc dłoń na jej kolanie. Sama też się martwiła.

Dziewczyny zbierały rzeczy i poszły do dormitorium. Konnie zajęła łóżko Dorcas, której nie było w dormitorium. Lily pożyczyła jej piżamę.

Konnie nie mogła spać. Cały czas myślała co robi teraz Syriusz i czy to jest niebezpieczne. Czuła też trochę żalu, bo myślała, że mówią sobie wszystko, a on jej jednak czegoś nie mów, a Konnie bardzo ciekawiło co to jest.

- Konnie - usłyszała głos Lily - Nie potrafisz spać?

- Chyba nigdy nie zasnę - mruknęła, a Lily usiadła na jej łóżku.

- Jesteś zła na Syriusza? - zapytała.

- Nie, ja po prostu myślałam, że mówiły sobie wszystko - powiedziała Konnie i westchnęła cicho - A ty wiesz o co chodzi?

- Ja... Wiem - powiedziała szczerze - Ale sądzę, że oni powinni ci powiedzieć. Na pocieszenie ci powiem, że też długo nic nie wiedziałam.

- Często tak znikają bez słowa? - zapytała przecierając twarz dłońmi i zamyśliła się na chwilę - W każdym miesiącu, było parę dni, w którym Syriusz mówił, że nie może się spotkać, bo ma sprawy do załatwienia - przypomniała sobie.

- Nie zaprzątaj sobie tym głowy - powiedziała Lily.
***
Lily weszła do dormitorium chłopaków. Tylko James nie spał, a na widok Konnie zmarszczył brwi i wziął głęboki oddech.

- Mamy przyjść później? - zapytała cicho Lily, a James kiwnął głową.

Wyszły z dormitorium i wróciły do pokoju dziewczyn. Widać było, że Lily się stresowała. Zastanawiało ją gdzie jest Remus.
***

Drugi raz tego dnia weszły do dormitorium chłopaków. Tym razem nie spali, a Remus już był w dormitorium.

- Konnie? Co się stało? - zapytał widząc ją.

- Przyszłam wczoraj wieczorem, żebyśmy mogli spędzić razem czas, a ciebie nie było. Gdzie byłeś? - zapytała, a Syriusz spojrzał na Remusa. - Gdzie byliście? - Spojrzała na wszystkich.

- Remus powiedz jej - powiedziała cicho Lily, myśląc, że Konnie tegi nie słyszy - Nie jest obca. Ufamy jej.

Remus wstał z łóżka i skrzywił się z bólu.

- Miałeś leżeć - powiedział James podchodząc do Remusa.

- Powiecie mi o co chodzi? - zapytała i wyrzuciła ręce w powietrze. Rzadko kiedy się denerwowała, ale teraz była wyjątkowo zdenerwowana.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz