Rozdział 47

710 44 22
                                    

- Mamo ja myślę, że tu już jest czysto - powiedział Dale do mamy, które obsesyjnie sprzątała przed przyjazdem Syriusza. Konnie zaśmiała się cicho.

- A wiesz co ja myślę, synku? - zapytała Isabella przesłodzonym głosem - Że lepiej weźmie jak weźmiesz się do roboty. Konnie, skarbie pomożesz tacie w kuchni?

Konnie kiwnęła głową i zeszła na dół. Jej tata robił ciasto, a widząc Konnie w kuchni uśmiechnął się szeroko.

- Mama dzisiaj poszalała - powiedział Logan ze śmiechem.

- Może trochę - powiedziała śmiejąc się

- O której Syriusz przyjedzie? - zapytał Logan wkładając ciasto do pieca.

- Około szesznastej - powinien tu być.
***

Syriusz aportował się przed dom Konwalii chwilę po szesnastej. Blondynka widząc go przez okno od razu do niego wybiegła. Gdy Konnie wpadła w ramiona Syriusza, czarnowłosy ją podniósł i obkrecił.

Postawił Konnie z powrotem na ziemi i objął jej twarz dłońmi. Złączył czuły pocałunek na jej ustach.

- Tęskniłam za tobą - powiedziała opierając się o jego klatkę piersiową.

- Ja za tobą też, kochanie - pocałował ją w głowę.

Konnie pociągnęła go za rękę do środka. Weszli do domu Konnie. Syriusz przywitał się z rodzicami i bratem Konnie. Później razem usiedli na kanapie przy stoliku kawowym.
***

Syriusz spał w pokoju gościnnym. Przewrócił się na drugi bok. Znowu przyśnił mu się ten sam koszmar. Wygramolił się z łóżka i cicho wyszedł z pokoju. Pokój Konnie był od razu obok. Wszedł cicho do niej.

- Konnie - szepnął.

- Co się stało, Syriusz? - zapytała cicho otwierając oczy.

- Mogę z tobą spać? - zapytał, a Konnie przesyła się, żeby Syriusz mógł się położyć.

- Co się stało? - zapytała gdy położył się obok niej.

- Przyśnił mi się koszmar i nie potrafiłem zasnąć - wyjaśnił.

- Możesz spać tutaj codziennie - powiedziała i cicho ziewnęła wtulając się w Syriusza.

Syriuszowi zrobiło się cieplej na sercu. Zamknął oczy. Obok niej spał spokojnie.
Obudził się dopiero rano. Konnie jeszcze spała. Deszcz uderzał o szybę.

- Konnie - Syriusz usłyszał głos Dala - Mama czeka.. Nie miałeś spać w pokój gościnnym?

- Miałem, ale się przeniosłem - powiedział.

- Aha - zmarszczył brwi.

- Dale musisz tak głośno? - powiedziała Konnie zaspanym głosem. Ziewnęła cicho i przeciągnęła się.

- Myślałem, że juz nie śpisz - powiedział - Mama czeka ze śniadaniem.

Wyszedł z pokoju, a Konnie znowu ziewnęła cicho przytulając się do Syriusza. Black uśmiechnął się pod nosem patrząc na Konnie.

- Chodź, Konnie. Twoja mama nie będzie czekać wieczności, aż zjedziemy - powiedział wciąż się uśmiechając.

- Mi jest tak wygodnie - mruknęła.

- Chodź, kochanie - powiedział.

Zeszli razem na dół gdzie zjedli śniadanie. Po śniadaniu Syriusz poszedł wziąć prysznic. Wyszedł z łazienki z jezcze mokrymi włosami. Konnie siedziała na łóżku czytając książkę. Syriusz położył się obok niej i pocałował ją w policzek. Na dworze padało więc nie mogli wyjść się przejść.

- Chciałbym tak codziennie - wyznała.

- Jak? - zapytał.

- Budzić się tak jak dzisiaj obok ciebie - zamknęła książkę i spojrzała na niego. Syriusz uśmiechnął się lekko.

- Też bym tak chciał - wyznał - Kocham cię, wiesz?

- Ja ciebie też - uśmiechnęła się szeroko.
***

Syriusz i Konnie wylegiwali się na trawie. Znajdowali się na pobliskim wzgórzu. Widzieli z niego dom Konnie. Blondynka leżała wtulona w Syriusza. Słońce już powoli się chowało, a jej rodzice kazali wrócić im przed zachodem.

- Syriusz musimy wracać - powiedziała Konnie.

- Yhm - mruknął - Chwilkę.

Konnie spojrzała na Syriusza i złączyła ich usta w czułym pocałunku. Chwilę później zaczęli się już zbierać. Weszli do środka. Rodzice Konnie rozmawiali przyciszonymi głosami w kuchni. Konnie od razu poczuła niepokój.

- Jesteśmy - powiedziała, a jej rodzice odwrócili się do niej i posłali lekki uśmiech.

- Jesteście głodni? - zapytała jej mama, a jej głos lekko drżał. Konnie kiwnęła głową.

- Co się stało? - zapytała Konnie.

- Nic, kochanie - powiedziała jej mama gładząc ją po policzku. - Syriusz przyszedł list do ciebie.

- Dziękuję - powiedział biorąc list, a widząc od kogo zrobiło mu się słabo.

- Od kogo? - zapytała Konnie widząc reakcje Syriusza.

- Mojego brata - szepnął i otworzył list.

Syriuszu

Wiem, że nie powinnien pisać do ciebie i nie chce cie martwić, ale boję się i nie wiem co mam zrobić. Mam nadzieję, że to co tu napisze będzie zrozumiałe. Rodzice chcą żebym stał się jednym z nich. Jednym z takich jakich jest kuzynka Bellatrix. Powiedziałem, że to przemyśle, ale widziałem, że ojciec jest wściekły. Nie wiem co mam zrobić. Pomóż mi.

Regulus Black.

Syriusz przeczytał list jeszcze raz. Dużo zdań było pokreślonych. Bał się o niego i wiedział, że musi mu pomóc, ale nie wiedział jak. Przeczesał włosy ręką, próbując myśleć trzeźwo. Nie wiedział co miał zrobić. Nie mógł go zostawić.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz