Rozdział 42

882 50 21
                                    

Blondynka siedziała w pokoju wspólnym obok Dala i Tary, którzy według niej dziwnie się ostatnio zachowywali. Dziewczyna próbowała wypytać ich czy coś się stało, ale nie mówili jej nic. Martwiło ją to.

- Syriusz na mnie już czeka - powiedziała Konnie, kiedy skoczyła pisać wypracowanie na zaklęcia.

- Uważaj na siebie, Konnie - powiedział Dale z lekkim uśmiechem.

- Do zobaczenia później - odwzajemniła uśmiech. Kontem oka zauważyła jak Dale i Tara siadają bliżej siebie.

Konnie wyszła z pokoju wspólnego puchonów. Zdziwił ją fakt, że Syriusz wstał przed pokojem wspólnym. Uśmiechał się lekko, a w jego oczach tańczyły iskierki szczęścia.

- Cześć - uśmiechnęła się szeroko i złączyła ich usta w pocałunku.

- Chodź - powiedział kiedy osunęli się od siebie.

Chwycił jej dłoń i lekko pociągnął. Wyszli z Hogwartu. Na dworze świeciło słońce, ale wiał lekki wietrzyk. Konnie zauważyła, że pod drzewem siedzi James Potter. Siedział na kocu, a obok niego stał koszyk. Uśmiechnął się i wstał z koca, jak zobaczył, że Syriusz i Konwalia się zbliżają.

-  Dzięki za pomoc, James - powiedział Syriusz i uśmiechnął się do Jamesa.

- Dla ciebie wszystko - powiedział James - Nie wróć za późno. Bawcie się dobrze.

James poszedł w stronę zamku, a Syriusz wskazał na koc. Konnie usiadła, a Syriusz usiadł obok niej i pocałował ją w policzek.

- Nie widziałam, że potrafisz robić takie romantyczne rzeczy - powiedziała gdy rozpakowywał jedzenie z koszyka.

- Potrafię zaskoczyć, Konnie - powiedział z lekkim uśmiechem i mrugnął do niej. Konnie zaśmiała się.

Konnie i Syriusz leżeli na kocu i patrzyli w niebo. Syriusz miło zaskoczył Konwalie. Nie widziałam, że Syriusz potrafi być romantyczny.

- Straciłem dla ciebie głowę - wyznał cicho Syriusz - Nie sądziłem, że kiedyś jakaś dziewczyna zawróci mi w głowie. Jestem zakochany w tobie po uszy.

- Ja w tobie też, Syriusz - powiedziała Konnie odwracając głowę w jego stronę. Syriusz spojrzał w jej oczy.

- Kocham cię - powiedział cicho i połączył ich usta w pocałunku. Jej serce zaczęło bić szybciej. Syriusz Black powiedział, że ją kocha.

- Ja ciebie też - powiedziała gdy odsunęli się od siebie. Syriusz znowu połączył ich usta w długim pocałunku.

- Chodź, Konnie zbieramy się już - powiedział Syriusz po kolejnej godzinie - Jest już późno. Robi się zimno.

Konnie wstała z koca. Zebrali rzeczy i wrócili do zamku. Syriusz odprowadził Konnie pod sam pokój wspólny.

- Dobranoc Konnie - szepnął złączając ich usta.

- Dobranoc, Syriuszu - uśmiechnęła się i weszła do pokoju wspólnego puchonów.

- Nareszcie jesteś! - powiedział Dale wstając z kanapy - Już się bałem, że coś ci się stało.

- Wszystko jest w porządku, Dale - powiedziała z uśmiechem - Będę już szła do dormitorium.

Tara wstała z kanapy i poszła za nią.

- Co się stało, Konnie? - zapytała Tara, widząc, że od dziewczyny bije szczęście.

- Powiedział, że mnie kocha! - Konnie prawie krzyknęła, a Tara uśmiechnęła się szeroko.

- Oh Syriusz stracił totalnie dla ciebie głowę - powiedziała.

- A ty może chciałabyś mi coś powiedzieć? - zapytała Konnie - Ty i Dale jesteście ostatnio bardzo dziwni.

- Wszystko jest w porządku Konnie, nie zadręczaj się tym - Tara machnęła ręką.

- Na pewno nie chcesz mi nic powiedzieć? - zapytała Konnie.

- Na pewno, Konnie - powiedziała Tara załapała Konwalie za ramiona.

- Wiesz, że jesteśmy przyjaciółkami i możesz mi wszystko powiedzieć - powiedział blondynka.

- Wiem, Konnie - Tara przytuliła Konnie.
***

Syriusz wparował do dormitorium jak poparzony. Jego przyjaciele od razu na niego spojrzeli. James zmarszczył brwi.

- Co jest, Łapa? - zapytał James.

- Po widziałem Konnie - powiedział - Powiedziałem, że ją kocham.

Syriusz spojrzał po swoich przyjaciołach. Remus otworzył usta z zdziwienia, Peter wypuścił cukierki z ręki i rozsypały się po podłodze, a James rozszerzył oczy.

- No co macie takie tempe miny? - zapytał.

- Jesteś Syriusz Black? - zapytał Remus.

- Tak jestem Syriusz Orion Black III - powiedział patrząc na Remusa - Ale was to zaskoczyło.

- Syriusz Black powiedział Konnie, że ją kocha - powiedział James i zasłonił usta ręką.

- Będziesz płakał, James? - zapytał Syriusz - Jestem z nią kilka miesięcy, nie? To chyba logiczne, że ją kocham.

James rzucił się Syriuszowi na szyję.

- W porządku, James? - zapytał Syriusz - No weźcie nie róbcie z tego takiego halo - dodał klepiąc Jamesa po plecach.

- Zaskoczyłeś nas, dobra - powiedział Remus podchodząc bliżej Suriusza - Nie masz gorączki? Nie jesteś chory?

- Jestem w 100% zdrowy - powiedział z uśmiechem - James zaczynasz mnie podduszać.

- Jestem zaskoczony - powiedział James chwytając Syriusza za ramiona - Jestem zaskoczony tym, że mi tego nie powiedziałeś!

Syriusz zaśmiał się głośno, a James założył ręce na biodra, jak zawieszona matka.

- Nam nie mówi takich rzeczy - powiedział Remus ocierając niewidzialną łzę i pociągając nosem, a Syriusz znowu się zaśmiał.

- Peter, pozbieraj te cukierki, będzie się tu kleić - powiedział James.

- Przepraszam, Rogacz - mruknął Peter.

- To chyba oczywiste, że was kocham, nie? Jesteście moimi przyjaciółmi. - powiedział, a James złapał się za serce.

- Ja ciebie też kocham, Łapo - powiedział James.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz