Syriusz ubrał na siebie czarny płaszcz, a szyję obwiązał szalikiem. James podał mu kwiaty.
- Do zobaczenia później - powiedział Syriusz do swoich przyjaciół, którzy również szykowali się do wyjścia.
- Baw się dobrze, Syriusz - powiedział James z uśmiechem - Uważaj na siebie.
- Wy też uważajcie - powiedział Syriusz.
Wyszedł z dormitorium i poszedł do wyjścia z pokój wspólnego. Pomachał Lily i Marlenie, które czekały na jego przyjaciół.
Poszedł pod pokój wspólny puchonów i czekał na Konnie. Stresował się. Konwalia wyszła z pokoju wspólnego, z szerokiej uśmiechem na twarzy.
- Cześć - Syriusz uśmiechnął się - To dla ciebie - wręczył jej kwiaty.
- Dziękuję, nie musiałeś - powiedział i pocałowała go w policzek - Pójdę znieść je do dormitorium jezcze, dobrze? Poczekasz chwilę?
- Pewnie - Syriusz oparł się nonszalancko o ścianę.
Konnie wróciła z powrotem, a Syriusz chwycił ją za rękę. Najbardziej Syriusz się bał, że będzie niezręczna cisza między nimi. Dalej rozmawiali o wszystkich i śmiali się.
Dotarli do Trzech Mioteł. Syriusz otworzył drzwi i przepuścił Konnie przodem. Zajęli jeden stolik, a Syriusz poszedł zamówić piwo kremowe.Postawił dwa kufle między na stoliku i usiadł. Tematy do rozmowy im się nie kończyły. Syriusz nie mógł się na nią napatrzeć. Uważał, że wyglądała naprawdę pięknie. Długie blond włosy miała zarzucone do tyły. Miała na sobie biały półgolf i czarne spodnie.
Po wypiciu piwa kremowego Syriusz zabrał Konnie na długi spacer po Hogsmeade.
- Dziękuję, za tą randkę - powiedziała, a Syriusz się zatrzymał - Świetnie się z tobą bawię.
- Ja z tobą też - uśmiechnął się szeroko - Jesteś wspaniała.
- Przestań Syriusz - powiedziała śmiejąc się.
Ich twarze były blisko siebie i prawie stykali się nosami. Syriusz złączył ich usta w pocałunku. Objął jej twarz dłońmi, czule gładząc ją po policzkach.
W tym momencie Syriusz poczuł zimno z tyłu głowy.
- James Potter! - usłyszał krzyk Lily.
Syriusz i Konnie odsunęli się od siebie i zaśmiał.
- Przerywasz im! - znowu krzyknęła.
Syriusz się odwrócił i schylił się żeby nabrać śniegu. Lily właśnie biła Jamesa, a Remus i Peter się głośno śmiali. Syriusz rzucił swoją śnieżką, która miała uderzyć w Jamesa, ale uderzyła w twarz Lily. Rudowłosa od razu przestała bić Jamesa.
- Syriusz Orion Black! - krzyknęła zbierając śnieg - Pożałujesz tego.
Syriusz zaczął uciekać przed Lily.
- To miało być w Jamesa - powiedział śmiejąc się - Pomocy!
Syriusz potknął się o własne nogi i wywrócił się. Wszyscy od razu do niego podbiegli.
- Wszystko dobrze? - zapytał James, a Konnie wyciągnęła rękę, żeby pomóc mu wstać.
-Tak, tak - powiedział chwytając rękę Konnie.
Konnie pomogła mu wstać, a Syriusz zdążył nabrać śniegu to już przemarzniętych dłońi i przyjechał po twarzy Jamesa. Remus wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. James schylił się i wziął śnieg, ulepił śnieżkę i rzucił w Remusa.
Goniali się i rzucali w siebie śnieżkami, jak dzieci. Wrócili do zamku i poszli do wieży gryffindoru.
Zdjęli kurtki i usiadł na kanapie by się trochę ogrzać. Syriusz objął Konnie ramieniem i przyciągnął ją do siebie. Wziął koc z oparcie kanapy i otulił nim Konnie.
- Nie wiem jak wy, ale ja bawiłem się świetnie - powiedział James.
- Przerwałeś im randkę, Potter - powiedziała Lily.
- Nie szkodzi - powiedział Syriusz - To nie była nasza ostatnia randka.
James, Remus i Peter posłali sobie porozumiewawcze spojrzenie.
Syriusz odprowadził Konnie pod pokój wspólny wieczorem.
- Dziękuję za dzisiaj - uśmiechnęła się.
- Ja tobie tez bardzo - również się uśmiechnął - do zobaczenia jutro.
Syriusz przyciągnął Konnie bliżej siebie i złączył ich usta razem. Czuł się szczęśliwy. Tak szczęśliwy jak dawno nie był. Odsunęli się do siebie, oboje mieli szeroki uśmiech na twarzy.
- Do zobaczenia - powiedziała i weszła do pokoju wspólnego.
Syriusz ruszył do pokoju wspólnego, zauważył postać w ciemnym korytarzu. Syriusz przyjrzał się dokładniej.
- Reggie - mruknął ruszając w jego stronę - Co ty tu robisz? - zapytał gdy już blisko niego - Czemu masz podbite oko?
- Nieważne, Syriuszu - mruknął, a głos miał roztrzęsiony - Ta dziewczyna? To twoja dziewczyna?
- Nie jesteśmy razem. Regulusie masz mi teraz powiedzieć co ci się stało - powiedział, a w głosie Syriusza brzmiała troska.
- Pobiłem się z Crouchem - mruknął cicho - Najechał na ciebie, nie mogłem tak tylko stać i słuchać tęgo.
- Reggie - mruknął - Nie bij się z mojego powodu, zwariowałeś? Ja sobie dam radę, Reggie.
- Wiem, wiem Syriusz - mruknął.
- Coś się dzieje w domu? Zaczynają cię źle traktować? - zapytał.
- Nie, nie - mruknął - ja.. Ja już muszę iść.
Zanim Syriusz zdążył coś powiedzieć Regulus już poszedł. Syriusz wrócił do wieży gryffindoru.
- Co masz taką minę? - zapytał James.
- Widziałem się z Regulusem - powiedział - On ma chyba kłopoty.
CZYTASZ
Kwiat Konwalii | Syriusz Black
FanfictionKonwalia Douglas, jest puchonką kochającą zanurzyć się w świat literatury i odciąć się od świata rzeczywistego. Cierpi na bezsenność, a jej jedynym sposobem jest wymykanie się co wieczór do kuchni na gorąca herbatę z miodem, która potrafi ją ukoić...