Rozdział 55

644 47 20
                                    

Syriusz wszedł razem z Jamesem do dormitorium. Był wykończony. Zbliżał się mecz, a James potrafił nieźle wymęczyć swoją drużynę. Black ziewnął szeroko i opadł na łóżko. James zrobił to samo.

- Wyglądacie jakbyście przebiegli jakiś maraton - zauważył Remus.

- Ciesz się, że nie musisz chodzić na treningu z Jamesem. Po pierwszym byś miał dość - powiedział Syriusz - Pomóż mi wstać! Nie mam siły, a chciałbym iść pod prysznic.

- Prysznic ci się przyda - powiedział Remus pomagając Syriuszowi wstać z łóżka. Peter i James wybuchli śmiechem.

- Ha ha Remusie - mruknął Syriusz i wziął piżamę.

Wszedł do łazienki. Wziął długi, ciepły prysznic i ubrał się. Wyszedł z łazienki, a zaraz po nim wszedł James. Syriusz położył się do łóżka i okrył kołdrą.

- James się znowu martwi, że jest złym kapitanem? - zapytał cicho Remus, a Syriusz kiwnął głową.

- Nie wiem o co mu chodzi, Luniek - westchnął - Jest świetnym kapitanem. Najlepszym.

- Po prostu się stresuje - powiedział Remus. - Musimy dać mu trochę czasu. Mecz już w ten weekend.

- Jak tam twoja dziewczyna, Luniaczku? - zapytał Syriusz z lekkim uśmiechem.

- Astrid to nie moja dziewczyna - powiedział od razu Remus.

- Ale ci się podoba - powiedział Syriusz, a Remus się zaczerwienił w okolicy uszu.

- Może i mi się podoba - mruknął.

- Remus w końcu przyznał, że podoba mu się Astrid! - krzyknął Syriusz tak głośno, żeby James usłyszał.

- Niemożliwe! Co mu dałeś? - usłyszał stłumiony głos Jamesa.

- Ty i Astrid do siebie pasujecie - powiedział już ciszej Syriusz.

- Syriusz koniec tematu - powiedział Remus, który już był cały czerwony na twarzy.

- No nie bądź taki, Luniek, powiedz ją jak ci się podoba - powiedział Syriusz, a Remus przewrócił oczami.

- Koniec tematu.
***

- Kochanie, zjedz coś więcej - powiedziała Konnie do Syriusza, który zjadł na śniadanie bardzo mało. - Ty też, James.

- Nie jestem głodny - powiedział Syriusz i odsunął bardziej talerz od siebie.

- Konnie ma rację - powiedział Remus - Zjedzcie więcej, bo spadnięcie z mioteł.

Za chwilę James i Syriusz mieli wychodzić by się przygotować do meczu. James zdążył podejść do każdego ze swojej drużyny i powiedzieć, żeby zjedli więcej.

- I co gotowi na mecz? - zapytała Marlena obejmując obu ramionami.

- Nigdzie nie pójdą dopóki nie zjedzą więcej - powiedziała Lily, a James spojrzał na nią błagalnie.

Przełknęli jeszcze jednego tosta. Konnie i Lily poszły odprowadzić Syriusza i Jamesa pod samą sztanie.

- Uważaj na siebie - powiedziała Konnie do Syriusza i przytuliła go.

- Ty też uważaj na siebie - pocałował ją w głowę.

- Kocham cie - powiedziała, a on uśmiechnął się szeroko i pocałował ją.

- Ja ciebie też - wyszeptał w jej usta.

- Chodź Konnie, idziemy już do Remusa i Astrid - powiedziała Lily, kiedy Syriusz i Konnie odsunęli się od siebie.

- Powodzenia - powiedziała do obu i poszła z Lily na trybuny.

Stanęła między Lily i Astrid. Remus był zajęty rozmową z Peterem. Mecz się zaczął. Grali ze ślizgonami. Syriuszowi ciężko grało się przeciwko bratu.

- Widzicie ich? - zapytała Konnie, gdy próbowała coś dostrzec przez mgłę.

- Nic, a nic - powiedziała Astrid - Zapowiada się cudowny mecz.

Widownia musiała zdać się tylko na komentującego. Konnie ciągle próbowała zobaczyć Syriusza.

- ANDERSON MA ZNICZ! GRYFFINDOR WYGRYWA - usłyszeli krzyk komentującego.

Na widowni rozległy się brawa, krzyki i głupie uwagi slizgonów. Konnie zbiegła na boiska i rzuciła się w objęcia Syriusza. Black złączył ich usta w długim pocałunku. Odsunęli się od siebie. Łapa oparł czoło o czoło Konnie.

- Syriusz - szepnął Remus, a Syriusz i Konnie oderwali się od siebie - Też to widzisz? Czy mam omamy.

- Też to widzę - powiedział Syriusz.

James się całował z Lily. Kiedy Lily odsunęła się do Jamesa, on sam wyglądał na tak samo zszokowanego jak Syriusz i Remus.

- Syriusz - obok niego pojawił się Regulus - Gratuluję wygranej. Dobrze grałeś.

- Dziękuję. Ty też - uśmiechnął się lekko.

- Muszę iść - mruknął i uciekł. Syriusz westchnął cicho.

Rozemocjonowani gryfoni poszli do pokoju wspólnego, by świętować wygraną.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz