Rozdział 44

829 45 41
                                    


Na moim profilu pojawiła się książka o Remusie Lupinie, na którą serdecznie was zapraszam.

- No chodź - powiedział Syriusz ciągnął Konnie za rękę w stronę wyjścia ze szkoły - Jest piękna pogoda.

Konnie zaśmiała się cicho. Wyszli ze szkoły. Na dworze było ciepło, mimo, że słońce już chyliło się ku zachodowi. Poszli na szkolne błonia podziwiając zachód słońca, który był tego dnia wyjątkowo piękny. Zbliżał się koniec roku szkolnego i Syriusz chciał wykorzystać każdą wolną chwilę z Konnie.

Gdy doszli do jeziora zatrzymali się, a Syriusz położył się na trawie i pociągnął Konnie by też to zrobiła. Konwalia położyła się na trawie, a Syriusz splótł ich palce razem. Syriusz uniósł dłoń Konnie i przycisnął do swoich ust lekko całując jej palce.

- Nigdy nie sądziłam, że Syriusz Black jest taki romantyczny - powiedziała lekko się uśmiechając.

- Jak chce to potrafię - powiedział i uśmiechnął się do niej.

- Przyjedziesz do mnie w wakacje? - zapytała.

- Oczywiście, że tak - powiedział jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie. Konnie uśmiechnęła się lekko i spojrzała na niebo, które powoli robiło się juz granatowe.

Leżeli długo. Zdążyli już się ściemnić. Dopiero wtedy wrócili do pokoju wspólnego gryfonów i usiedli na kanapie. James spojrzał na nich z uśmiechem.

- A gdzie dwie zakochane duszyczki się podziewały? - zapytał.

- Daj im spokój, James - powiedział Remus - Zazdrościsz mu, że nie możesz tak z Lily.

- Zamknij się - mruknął Potter i poprawił okulary.

- Wkrótce się to zmieni! Zobaczysz - powiedział James.

- Nie wątpię, James - Mruknął i przewrócił stronę.

- Lily będzie moją żoną - powiedział James zakładając ręce na piersi.

- Oczywiście - powiedziała Remus, a w jego głosie dało wyczuć się sarkazm.

- Zacznij we mnie wierzyć, przyjacielu - powiedział James - Syriusz ty nie wątpisz, prawda?

- Oczywiście, że nie - powiedział Syriusz poprawiając włosy.

Do pokoju wspólnego weszła Lily razem z Marleną.

- Jak tam Remus? - zapytała Lily z uśmiechem.

- Nic nie mow, Lily - mruknął, a Syriusz zmarszczył brwi.

- Czego ma nie mówić? - zapytał Syriusz.

- Niczego - powiedział - Zabije cię Lily.

- Co zrobił Lupin i dlaczego nie możemy tego wiedzieć? - zapytał James.

- Nic nie zrobiłem i to nic takiego. Koniec tematu - powiedział.

- Może kiedyś Remus sam wam powie. Konnie pomożesz mi w czymś? - zapytała z nadzieją.

- Zaraz wrócę - powiedziała do Syriusza i wstała z kanapy.

Kiedy dziewczyny wyszły z pokoju James i Syriusz spojrzeli na Remusa.

- Czekamy na wyjaśnienia - powiedział James - Jesteśmy przyjaciółmi nie mamy przed sobą sekretów.

- Oh chłopaki to nic takiego - powiedział.

Do pokoju wspólnego wszedł Peter i usiadł na fotelu.

- Gdzieś ty się podziewał, Pete? - zapytał James.

- Próbowałem uciec przed Filchem - powiedział ciężko dysząc - Przez przypadek potknąłem się o jego kotkę i mnie gonił. Był wściekły.

- Następnym razem bardziej uważaj, Pete - powiedział James -  Wracając do tematu. Remus masz w tej chwili powiedzieć o co chodzi.

- Co się stało? - zapytał Peter.

- Lupin coś przed nami ukrywa i próbujemy odkryć co - wyjaśnił szybko Syriusz.

- Tu chodzi o tą dziew... -  Peter nie zdążył dokończyć bo Remus zakrył mu usta dłonią.

- Już nie żyjesz, Peter - mruknął Remus.

- Remus poznał dziewczynę i nikt nam o tym nie powiedział!? - James wstał z kanapy i założył ręce na piersi - Zawiodłem się na was obu.

- Wiedziałem, że jak wam powiem, to będziecie się śmiać - powiedział cicho Remus - Przepraszam.

- Znamy ją chociaż? - zapytał Syriusz chwytając Jamesa za ramiona i pociągnął go żeby usiadł.

- Nie. Znaczy, chyba nie - mruknął Remus - Przepraszam, że nie powiedziałem.

- Nie szkodzi, stary - Syriusz machnął ręką - Kochasz się w niej?

- Co? Nie! Lubię ją, ale nie tak - powiedział od razu Remus.

- Niech ci będzie - powiedział James uśmiechając się dziwnie, a Remus wywrócił oczami.

- Mówię serio - powiedział.

- Oczywiście, że tak, kochany, oczywiście - powiedział James, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Gdzie Lily zabrała mi dziewczynę? - zapytał Syriusz - powiedziała, że zaraz wróci.

- Na pewno jakieś babskie pierdoły - mruknął James.

- To nie są żadne pierdoły, James - powiedziała Lily - Konnie zostaje u nas na noc, Syriuszu.

- Zostawiła mnie tutaj - mruknął - powiedz jej, że ją kocham.

- Jesteś taki kochany, Syriusz - powiedziała i wróciła do dormitorium.

- Przestań się tak szczerzyć, James - powiedział wstając z kanapy.

- Cieszę się, że jesteś szczęśliwy - powiedział - Waszym szczęściem też się cieszę.

- Nie przyprawiaj mnie o mdłości - powiedział Remus, a Peter się zaśmiał - My też się cieszymy twoim szczęściem, James.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz