Konwalia dopiero skończyła lekcje i szła do pokoju wspólnego puchonów. Gdy znalazła się w środku od razu zauważyła jej brata rozmawiającego z jej przyjaciółką.
- Hej - powiedziała z uśmiechem, a jej brat wypuścił powietrze z ust - O co chodzi?
- Chodź - pociągnął ją za rękę do dormitorium męskiego.
Weszła do dormitorium swojego brata, a on od razu kazał jej usiąść na łóżku.
- Dale, mów mi co się stało - powiedziała czując stres.
- Dostałem list od rodziców - zaczął - Chodzi o babcie.
- Co z nią? - Konwalia od razu wstała z łóżka. Dłonie zaczęły jej drzeć.
- Jest u świętego Munga - szepnął, a Konwalia poczuła łzy w oczach.
- Kłamiesz! Żartujesz! - głos jej się załapał - powiedz, że żartujesz.
Łza spłynęła po jej policzku, a Dale przyciągnął ją bliżej siebie. Płakała mu w ramię, a on gładził ją po plecach.
- Wszystko się ułoży, Konnie - powiedział.
- Nic się nie ułoży - powiedziała pociągając nosem i odsuwając się od brata.
- Konnie, będzie dobrze, uwierz mi. Znasz babcie - szepnął.
- Powiedz, że żartujesz - Dale znowu przyciągnął ją do siebie.
- Rodzice powiedzieli, że będą na bieżąco wysyłać nam listy - powiedział, a Tara weszła do pokoju.
Konnie od razu puściła Dala i przytuliła się do Tary. Blondyn cicho westchnął i usiadł na łóżku.
- Zostan tu, Konnie - powiedział Dale.
Blondynka położyła się w łóżku i przykryła kołdrą nie przestając płakać. Tara usiadła obok niej i głaskała po głowie.
- Wszystko się ułoży - powiedział kładąc się na plecach.
Resztę dnia Konnie spędziła w pokoju brata. Wróciła do pokoju i od razu chciała położyć się spać, ale tak jak podejrzewała nie potrafiła zasnąć.
Wstała z łóżka i wzięła torbe z rzeczami. Poszła do kuchni.
- Hej - powiedziała widząc Syriusza popijającego herbatę.
- Wszystko w porządku? - zapytał, a w jej oczach na nowo zgromadziły się łzy. - Wyglądasz jakbyś płakała.
- Wszystko dobrze - mruknęła siadając obok Syriusza.
- Zawsze jak cię widzę masz uśmiech na twarzy - stwierdził - Możesz mi powiedzieć co się dzieje.
- Chodzi o moją babcie, jest w szpitalu - szepnęła, a po jej policzkach popłynęły łzy.
Syriusz cicho westchnął. Nigdy nie był dobry w pocieszaniu. Konwalia pociągnęła parę razy nosem i starła łzy z policzków.
- Moja babcia jest dla mnie wszystkim - powiedziała cicho - Od dłuższego czasu się gorzej czuła, ale jak tylko pytałam co się dzieje to mnie zbywała. Nie sądziłam, że jest tak źle.
- Wszystko będzie dobrze - powiedział cicho głaszcząc ją po plecach.
- Ja tak bardzo nie chce jej stracić - wyszeptała.
- Nie stracisz jej - powiedział.
***Następny dzień Konwalia spędziła w dormitorium jej brata.
- Dale, ty wyglądasz jakbyś się niczym nie przejmował - powiedziała Konnie.
Dale musiał być silny dla niej. Nie chciał się załamywać, bo gdyby Konwalia to zobaczyła byłaby zalamana jeszcze bardziej, a tego chciał uniknąć.
- Konnie, nie możesz cały dzień leżeć w łóżku - powiedział Dale - Wstań, idź się przejść, cokolwiek.
- Nie chce - mruknęła, a Dale westchnął.
***Syriusz był na treningu, na którym James strasznie ich wymęczył. Jak wrócił do pokoju wspólnego położył się na kanapie w pokoju wspólnym i zasnął. Obudził go dopiero James, gdy wracali do dormitorium.
- Dobrze się czujesz, Łapa? - zapytał James.
- Tak, tak - mruknął.
- Martwię się ciebie - James cicho westchnął.
- Nie musisz, James - Syriusz pokręcił głową - Jest w porządku, naprawdę.
- Ja po prostu tak bym chciał żebyś był szczesliwy, tak jak rok temu. - wyznał, a Syriusz westchnął i przejechał po włosach.
- Jestem szczesliwy, James - powiedział - Mam was, Rogacz.
- Mam nadzieję, Syriusz - James się lekko uśmiechnął - Przepraszam, że tak napieram na te treningi, ja po prostu boję się, że was zawiodę.
- Nie zawiedziesz nas, James - powiedział Syriusz - Chociaż muszę przyzywać, że Twoje treningi dają w kość - James się głośno zaśmiał. - To nie jest śmieszne, Rogaś, wszystko mnie boli i jutro nie wstanę z łóżka.
CZYTASZ
Kwiat Konwalii | Syriusz Black
FanfictionKonwalia Douglas, jest puchonką kochającą zanurzyć się w świat literatury i odciąć się od świata rzeczywistego. Cierpi na bezsenność, a jej jedynym sposobem jest wymykanie się co wieczór do kuchni na gorąca herbatę z miodem, która potrafi ją ukoić...