27. NOAH

2.7K 126 50
                                    

Miłego czytania. 
Będzie kilka niespodzianek, bądźcie uważni... 😉

_____________

Kiedy dotarliśmy w końcu na miejsce, zatrzymałem samochód przed wysoką ścianą, uruchamiając panel wbudowany w surowym betonie. Wysunąłem w stronę czytnika twarz. Po zeskanowaniu, brama otworzyła się i wjechałem do środka. Teren był stosunkowo mały, ale o to właśnie chodziło. Niewielka przestrzeń pozwoli mi bardziej kontrolować sytuację. Jeśli ktoś myślał, że rezydencja była nie do zdobycia, to ta fabryka była pierdolonym Alcatraz

Tym razem, nikt nie dostanie się tutaj bez mojej wiedzy. Wszystko, cały teren był naszpikowany elektroniką w najnowszym wydaniu. Moje kontakty sięgały naprawdę daleko. Technologia, która została wpakowana w tą niewielką przestrzeń, była prototypem wojskowym. Te pierdolone ćpuny z rządu naprawdę czasem potrafią być przydatne. Nigdy nie sądziłem, że będę musiał świecić dupą przed tymi nieudacznikami, ale w tym momencie, trywialnie mówiąc, gra była w chuj warta świeczki. To miejsce było samowystarczalne. Pod ziemią zakopano potężną ilość agregatów, zasilających całą dobę wszystkie urządzenia. Jeśli cała galaktyka straci zasięg to tylko to miejsce, będzie mało zasilanie. Ponadto, można tu przetrwać rok. Dom jest całkowicie autonomiczny. Posiada nawet własną oczyszczalnię wody i dostęp do zapasów gruntowych, a nawet własne laboratorium, w którym, w razie potrzeby, bez problemu przygotuje podstawowe półprodukty.

Wycieńczony przetarłem twarz dłonią i zerknąłem na nieprzytomną kobietę, machinalnie odgarniając kosmyk ciemnych włosów opadający na jej twarz. Kiedy Woronow zaparkował obok, drzwi do garażu zamknęły się. Wysiadł z samochodu i podszedł do mnie. Wypompowany, wysunąłem się z kabiny i zatrzasnąłem drzwi. Obok podeszła Anastazja, spoglądając na nas z zaciętym wyrazem twarzy.

― Ktoś mnie w końcu oświeci? ― Wodziła między nami wzrokiem, ostatecznie zawieszając je na mnie. ― To takie skomplikowane, Noah? ― Założyła hardo ręce na piersi. ― Nie rób ze mnie kretynki, wiem, że coś jest na rzeczy, więc przestań w końcu zgrywać idiotę i zacznij swoją krucjatę, braciszku. ― Zmierzyła mnie wściekłym spojrzeniem i po chwili dodała lodowatym tonem. ― Przysięgam, że jeśli mi powiesz, że to kolejna dupa do przelotnego stukania to własnoręcznie utnę ci jaja.

Rozbawiony, wsunąłem ręce do kieszeni spodni i z udawaną powagą zwróciłem się w jej stronę.

― Wiesz co? Może jednak wrócisz do tej swojej pięknej Europy. Przynajmniej nie musiałem martwić się o swój sprzęt podczas twojej nieobecności. ― Puściłem do niej oczko i skierowałem kroki do drzwi od strony pasażera.

― Bardzo zabawne, serio, wyborny żart. Chcę znać prawdę, Noah, inaczej sama się jej pozbędę. ― Zagrodziła mi drogę i ruszyła w stronę Land Rover-a, wyprzedzając mnie nieznacznie.

Momentalnie spoważniałem, błyskawicznie ująłem ją za łokieć i zatrzymałem w miejscu. Nie miałem już cierpliwość, ani do niej, ani do Zoe. Limit na dziś został wyczerpany. Byłem o włos od wybuchu.

― Ona uratowała ci życie, zatem nie bądź niewdzięczną suką.

Zadziałało. Anastazja zamknęła się natychmiast. Nie wytrzymałbym jej ględzenia ani chwili dłużej. Baron stanął obok, wyraźnie niezadowolony z mojego komentarza.

― Nie zaczynaj, Woronow, to moja siostra i dopóki nie zostanie twoją żoną, wciąż za nią odpowiadam.

Rosjanie nadal aranżują małżeństwa, a Jegor opanował reguły do perfekcji, ale wyczuł też mój stan. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie miałem nastroju na głupkowate żarty. Po śmierci ojca, sprawowałem nad nią władzę i byłem za nią całkowicie odpowiedzialny. Nie piastowałem tych średniowiecznych zasad, małżeństwa polityczne to zdecydowanie nie mój konik, ale wiedziałem, że dla niego to nadal sprawa honoru.

Podziemny układ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz