41. ZOE/42. NOAH

2.3K 136 66
                                    

Cześć, 

dzisiaj mam dla Was dwa rozdziały - dłuższy i krótszy. ❤
Uprzedzam - będzie się działo! 😉

Miłego czytania!

------------------------

41. ZOE

Rozdarta, stałam w przedpokoju, zastanawiając się nad tym, czego w istocie byłam świadkiem? Jak to jest możliwe, że Noah zna moich rodziców?!
Przecież to absurdalne! Chociaż...

Zagryzłam nerwowo wargę. Owszem, bywał na zawodach łowieckich, ale sposób, w jaki zwrócił się do taty, a zwłaszcza mamy, przywodzi na myśl nieco inną zażyłość; odmienną od przelotnej znajomości gospodarzy zawodów łowieckich. Sposób, w jaki na siebie spojrzeli... 

Jak gdyby rozumieli się bez słowa.
I jeszcze zachowanie mamy...

Wyjrzałam w głąb salonu. Dostrzegłam, jak Sophia sięga po wino. Zabrała kieliszek i butelkę, kierując kroki w stronę tarasu. Wyglądała na zdenerwowaną.

O co w tym chodzi?!

Zrobiłam pierwszy krok w jej stronę, lecz zamarłam w półkroku.

― Cholera ―mruknęłam pod nosem i upewniając się ostatni raz, że mama wyszła na taras, skierowałam się w stronę gabinetu.

Stawiałam bezszelestne kroki, uprzednio ściągając szpilki z nóg, sunęłam po cedrowym drewnie, zatrzymując się przy drewnianych drzwiach. Szczęśliwie, ojciec w ferworze nagłej gorączki, nie zaprzątał sobie głowy domykaniem drzwi.

Stare domy mają swoje plusy i minusy. Jedną z dzisiejszych zalet była pokaźnych rozmiarów szpara w wypatrzonym skrzydle drzwiowym, która, o ile zamek nie zostanie przekręcony, w strategicznym miejscu opiewa na kilka centymetrów.

Głosy były lekko stłumione, lecz na moje szczęście mogłam rozróżnić niektóre z wypowiedzianych sylab. Czasami szczęściu trzeba pomóc... Podczas rozmowy z Felipą nie wykazałam się zbyt dużym instynktem szpiegowskim, ale w tym wypadku, nie chciałam pozostawiać nic przypadkowi.

Przystanęłam przy drzwiach i zaczęłam nasłuchiwać wyraźnie poruszonego głosu ojca i lodowatego tonu Noah, który był przesłanką, tego, że następne minuty nie wróżą nic dobrego.

Przełknęłam gulę, która zaczęła tworzyć się w moim gardle. Opadłam na ciemne drzwi i nasłuchując, zsunęłam się po gładkim drewnie, uważnie słuchając każdego ze słów.

― Wiesz, że Felipa nazwała mnie dzisiaj bezczynnie sterczącym kutasem?

― Chyba nie masz na myśli tej samej Felipy, co ja?

 ― Dokładnie tą samą...


42. NOAH

― Nie wiesz, o czym mówisz. I przykro mi, ale nie oddam ci swojej jedynej córki. Nie wciągniesz jej w ten świat, Noah. Moja umowa z Williamem...

― Miała jeden haczyk. ―Przerwałem mężczyźnie. ― Wiem, że w razie śmierci Williama, Zoe miała zostać moją żoną. To cena waszego spokoju, nieprawdaż? ― Zacisnąłem nerwowo szczękę. ― Znam prawdę, Anthony. Wiem o zabezpieczeniu. Zanim zaczniesz protestować, przyjmij do wiadomości, że Ferro jest w mieście. ― Nachyliłem się w jego stronę. ― Wasz sekret kosztował życie mojej matki. Wasza tajemnica kosztowała życie Williama. Jesteś mi winien przysługę, teściu. ― Z pozoru rozbawiony puściłem do niego oczko. ― Oddaliśmy sobie wielokrotnie przysługę. Uratowałem Zoe podczas polowania ― momentalnie spoważniałem. ― W ciągu ostatnich tygodniu kilkukrotnie uratowałem twoją córkę przed beztrosko latającym w powietrzu ołowiem. ― Wzruszyłem ramionami. ― Możemy tak wyliczać bez reszty, ale ostatecznie ktoś zginie, Anthony, tak jak zginęła moja matka. Tak jak zginął William.

Podziemny układ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz