39. NOAH

2.2K 117 8
                                    

Miłego czytania! ❤

-------------------------------
Rozgoryczony postawą Felipy i niezadowolony z zakończenia rozmowy, ponownie skierowałem kroki w stronę gabinetu. Musiałem ochłonąć. Potrzebowałem chwili, by zebrać myśli.

Moje emocje w żaden sposób nie powinny się odbijać na Zoe. To mój problem, z którym musiałem poradzić sobie sam.

Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego Felipa tak długo skrywała przede mną prawdę?

Nie byłem pewien, co bolało mnie bardziej, brak zaufania ze strony Felipy czy lekkomyślna postawa ojca, która doprowadziła do jego śmierci. 

Jak mógł mi to zrobić?

Jak mógł zrobić to Anastazji?

Nie rozumiałem, dlaczego poświęcił własne życie na zmianę, która ostatecznie zatoczyła koło, wracając do punktu wyjścia.

― Pieprzona matnia ― warknąłem pod nosem, trzaskając drzwiami od gabinetu.

Rodzinne niesnaski dopadały mnie nawet po śmierci rodziców.

Ponownie balansowałem na skraju życia i śmierci. Ból trawiący moją duszę rozpalał się żywym ogniem, spalając resztki człowieczeństwa, które wydobyła ze mnie Zoe. 

Pragnąłem ponownie poczuć ból. Chciałem na nowo zatracić się w bezkresnej fali żalu, otępienia i zobojętnienia. Pod powiekami ujrzałem niezliczoną ilość martwych spojrzeń. Bezmierną głębię brunatnej krwi, którą przelałem. Zacisnąłem dłonie na oparciu fotela.

Z tej pułapki nie ma ucieczki.

Sądziłem, że to Zoe była ofiarą, lecz aktualnie i ja stałem się zwierzyną złapaną w potrzask podczas własnego polowania.

Przez wszystkie te lata czułem się winny za śmierć wszystkich osób, które kiedykolwiek kochałem. Najpierw matki, później Anastazji, następnie Williama. Tymczasem okazuje się, że mój najlepszy przyjaciel zabił Madison, na zlecenie mojego własnego ojca, bo ten miał dla mnie inną kandydatkę, o czym, ku woli ścisłości, zapomniał mi, kurwa, powiedzieć.

Rozzłoszczony, przetarłem włosy dłonią. Nieobecny analizowałem sytuację, z której nie było już wyjścia.

Gdybym był posłuszny zasadom obowiązującym w naszym świecie, nikt nie musiałby zginąć. Gdyby ojciec wybrał dla mnie żonę już za młodu; gdyby wybrał męża dla Anastazji, wszystko potoczyłoby się inaczej. Możliwe, że gdyby Anthony nie odłączył się od naszych szeregów, ojciec znalazłby inne rozwiązanie.

Tak, zasady są po to, by je łamać, lecz ja zapłaciłem najwyższą karę za ich lekceważenie.

Wszystkie wybory, których dotychczas dokonałem były swojego rodzaju karą, którą sam sobie wymierzałem, bezustannie obwiniając się za śmierć bliskich. Latami nie dopuszczałem do siebie nikogo, ślepo wierząc, że na to nie zasługuję. Wierząc, że nie zasługuję na miłość i bliskość drugiej osoby, bo to ja byłem przyczyną śmierci moich najbliższych.

Dziś zrozumiałem, że to wszystko było kolosalnym błędem. Konsekwencją złych wyborów, których nie dokonałem a za które przyszło nam obojgu płacić.

Nie da się uciec od własnego przeznaczenia.

Felipa miała rację. To tajemnice zniszczyły tę rodzinę. Zniszczył nas wszystkich, ale nie pozwolę, by zniszczyły również Zoe.

Sięgnąłem po aksamitne pudełeczko. Ostatni raz spojrzałem na skrzące się w świetle płomieni kamienie. Byłem gotów, by walczyć i tym razem, nie miałem najmniejszych ochoty odpuścić.

Podziemny układ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz