Odrętwienie, apatia, ból.
To właśnie uczucia, które otoczyły mnie, jak armia wroga na polu bitwy, nie zostawiając drogi ucieczki. Gdybym tylko była w stanie przewidzieć skutki wpuszczenia do swojego życia dwóch osób... Osób, które bez chwili wahania odebrały mi wszystko.
Zrezygnowana wysiadłam z windy, szybkim krokiem podążając w kierunku numerów wypisanych na karcie. Zmęczenie ostatnich godzin w końcu zaczęło zbierać swoje żniwo, zabierając siły z przeciążonych mięśni. Każdy kolejny krok stawał się ogromnym wysiłkiem dla mojego udręczonego ciała i umysłu. Modliłam się, by na ostatniej prostej nogi nie ugięły się pode mną, bo przysięgam, że nie wiem, czy znalazłabym w sobie na tyle dużo siły, by wstać.
Ostatni raz spojrzałam za siebie, upewniając się, że nikt mnie nie śledzi. Pospiesznie wsunęłam zimny plastik do czytnika. Gdy tylko lampka zmieniła kolor, pchnęłam ciężkie drzwi i weszłam do przestronnej przestrzeni pokoju.
Do czasu powrotu Nixona, postanowiłam przenieść się do hotelu z portierem, który bez mojej wiedzy, oraz zgody, nie wpuści do góry nikogo. Mało tego, każdy, kto wejdzie do lobby, zostanie zarejestrowany przez system kamer. Miałam tylko nadzieję, że moja karta kredytowa wytrzyma debet do czasu przelewu z GAMBINO Inc. Niestety, ojciec nadal utrzymywał blokadę na reszcie moich kart.
Wyczerpana, opadłam na kremową kanapę. Cóż, to nie Hilton, ale było tu dość przestrzeni dla jednej osoby. W kilkunastometrowym lokum sprytnie zaplanowano potrzebne do prawidłowego funkcjonowania, niekolidujące ze sobą strefy. Było tu wszystko, czego potrzebowałam. Wygodna, tapicerowana kanapa, prowizoryczny aneks kuchenny z lodówką, drewniany stół z dwoma krzesłami, oraz duże, kontynentalne łóżko z miękką pościelą. Ściany pomalowane neutralnym, piaskowym kolorem zostały uzupełnione stonowanymi, abstrakcyjnymi obrazami. Designerskie oświetlenie dodawało przestrzeni niepowtarzalnego charakteru, pełniąc dwie szalenie istotne funkcję.
― Nie ma to jak w domu ― szepnęłam, ściągając czapkę i zrzucając ją na podłogę.
Zakryłam twarz rękoma, wzdychając kilka razy uspokajająco. Wykończona, popatrzyłam na swoje dłonie, opatrzone brudnym bandażem. Gdyby nie ich obecność, traktowałabym wydarzenia sprzed kilkunastu godzin jako wyimaginowane, ale te opatrunki są świadectwem tych wszystkich rzeczy, które jednak naprawdę się wydarzyły. Popatrzyłam na plamę krwi. Zagryzłam ostrożnie wargę, wracając myślami do chwili sprzed kilku lat. Na nowo pomyślałam o tajemniczym mężczyźnie.
― Ja chyba oszalałam już do reszty. ― Nakryłam twarz dłońmi, załamana kierunkiem, w który uciekały moje myśli. ― Przecież to niedorzeczne. Zresztą, cały miesiąc jest jak żywcem wyjęty z Hollywood, tylko obsadę pomylili ― prychnęłam zjadliwie.
Wszystko, co wydarzyło się wczorajszej nocy, zaczęło bombardować mnie ze zdwojoną siłą. Obrazy, zapachy, słowa... Jego dzisiejsza, niespodziewana obecność, również nie była pomocna.
Mogłam udawać przed nim, przed sobą, przed całym cholernym światem, że nic dla mnie nie znaczy, lecz w głębi duszy doskonale wiedziałam, jaka jest prawda. Mogłam udawać, że jestem twarda, a wszystko, co widziałam i słyszałam w przeciągu ostatnich dni, spłynęło po mnie jak po przysłowiowej kaczce, ale to również wierutne kłamstwo.
Tak naprawdę byłam totalnie przerażona. Jakby tego było mało, byłam w tym wszystkim totalnie sama. Co najgorsze, wiedziałam, że to nie koniec. Gambino uratował mnie, a więc miał w tym jakiś ukryty cel. Tylko jaki?
― Dobra, Zoe, skup się. ― Przywołałam się do porządku, odtwarzając opowieść Emmy w głowie. ― Dlaczego Emma chciała okiwać go na kasę? To niedorzeczne. ― Zaczęłam wymachiwać dłońmi w powietrzu.
CZYTASZ
Podziemny układ [18+]
RomansaCykl: Elitarny krąg ( tom 3) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Opowieść, która budzi nadzieję na miłość i wiarę w nią." Kontynuacja serii Elitarny krąg. W trakcie pisania. ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃST...