14. NOAH

3.4K 129 90
                                    

Lubię ten rozdział. 😉 Mam nadzieję, że Wam również przypadnie do gustu.
Miłego czytania.

-------------------------------

Grudniowy wieczór na szczęście zaliczał się do tych z kategorii mroźnych, w innym wypadku, nie wytrzymałbym tych czterdziestu minut jazdy w towarzystwie Zoe. Wyglądała piekielnie seksownie, wiedziałem, że ta sukienka była dla niej stworzona. Ukradkiem zerknąłem w jej stronę. Siedziała w milczeniu od chwili, gdy ruszyliśmy spod hotelu. Wyglądała na spiętą. Z nieskrywaną przyjemnością pomógłbym rozluźnić się jej spiętym mięśniom i skołowanym myślom. Psiamać, zrobiłbym wszystko by mieć ją tu i teraz! 

Dyskretnie poprawiłem się na siedzeniu. Jej zakłopotanie, gdy odkryła mój wzwód, nakręciło mnie jak cholera. I choć to nie był czas ani miejsce na rozważanie dyskretnych lokalizacji do zatrzymania się, to Bóg mi świadkiem, byłem bliski zatrzymania się w pierwszym, dostępnym, wolnym kwartale. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem, już niedługo, moja katorga się skończy. Przynajmniej ten imbecyl Reynolds, był z dala od mojej, słodkiej Zoe. Nie mógłbym znieść myśli, że ktoś inny pieści jej aksamitną skórę, że ktoś inny całuje jej słodkie, pełne usta, że ktoś inny dotyka jej idealne, seksowne ciało, doprowadzając ją do rozkoszy.

― Zwolnij ― odezwała się słabo, zaciskając dłoń na moim ramieniu.

Wybity z zamyślenia spojrzałem na prędkościomierz. Faktycznie, trochę mnie poniosło. Zdjąłem nogę z gazu i spojrzałem na jej lekko bladą twarz. Ująłem jej podbródek w dłoń, kierując jej twarz w moją stronę.

― Hej, jestem wybornym kierowcą, ze mną jesteś bezpieczna ― rzuciłem na rozładowanie nerwowej atmosfery.

Kobieta założyła ręce na piersi, wypychając ku górze swoje idealne cycki. 

Rób tak dalej dziecinko, a zatrzymam się na środku drogi... Kurwa! 

Zoe wydęła usta w niezadowolonym grymasie. Spojrzałem na jej karminowe wargi ułożone w komiczny sposób. Och, miałbym dla nich inne niezmiernie absorbujące zajęcie... Przymknąłem oczy, odganiając obrazy tworzące się pod moimi powiekami. 

To będzie zatrważająco ciężki wieczór.

― No tak, wszechzajebisty Noah jest najlepszy we wszystkim, co robi ― powiedziała z przekąsem. ― Zawsze na szczycie.

― Uwierz mi, kochanie, z tobą zdobędę nie jeden, ekscytujący szczyt ― dodałem z obietnicą w głosie.

Zoe zaczerwieniła się pod wpływem mojej jednoznacznej aluzji, odwracając wzrok w drugą stronę. Wyglądała przy tym tak uroczo.

― Nie życzę sobie więcej takich komentarzy. Nie zapominaj, że jesteś moim szefem, posadzę cię o mobbing ― dodała naburmuszona.

Uśmiechnąłem się pod nosem, nie dodając nic więcej. Uwielbiałem jej temperament, doprawdy idealnie odnalazłaby się we włoskich kręgach, aż trudno uwierzyć, że jej korzenie sięgają polski, zapewne stąd jej niezwykła uroda. 

Zerknąłem na jej piękną twarz. 

Ona była idealna pod każdym względem. Jej uroda była oszałamiająca, ale to bystrość jej umysłu, inteligencja i dociekliwość przeprawiały o zawrót głowy. Większość kobiet, które spotykałem na swojej drodze, nie grzeszyła za grosz inteligencją, choć ich uroda bywała nie z tej ziemi. Natomiast, Zoe Aster, była totalnym wyjątkiem od reguły łączącym obie te cechy w jedno. Jej naturalne piękno biło na kolana wszystkie gabinety medycyny estetycznej. 

Mieszanka wybuchowa, która jeśli nie będę ostrożny może okazać się dla mnie śmiertelnie niebezpieczna.

Reszta podróży minęła w ciszy z cichą muzyką w tle. Uwielbiałem brzmienie fortepianu i pianina, to mnie uspokajało, pozwalało zebrać myśli i ukoić nerwy. 

Podziemny układ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz