16. NOAH

3.1K 138 45
                                    

Zmęczony, opadłem na skórzany fotel, przecierając rękoma twarz. Ten dzień był zdecydowanie zbyt długi, po brzegi wypełniony niedorzecznymi wydarzeniami. Po raz kolejny dałem ponieść się chwili. Znów, byłem nieostrożny. Ponownie pozwoliłem, by ktoś nas zobaczył. Kolejny raz zwróciłem ich uwagę na Zoe.

― Nie widziałem cię w takim stanie od kilku lat. ― Liam, zerknął na mnie badawczym wzrokiem. ― Co tam się właściwie stało? Mało brakowało, a wysłałbyś chłopaka na drugą stronę. Po co ci to było?

― Romeo przekaże Allowi wiadomość.

― Już dawno nie zajmujesz się takimi rzeczami, sam tego nie pochwalasz, co więc się zmieniło? ― Liam, najwyraźniej nie miał najmniejszej ochoty by odpuścić. ― Chcesz rozpętać piekło? Bo właśnie stanąłeś u progu drzwi, których tak szybko nie zamkniesz i to kilka dni przed ślubem ― kontynuował, próbując wyciągnąć ode mnie jakieś informacje.

― To już jest piekło.

― Przestań pierdolić, Noah ― warknął, ostrzegawczo.

Patrzyłem, jak ciemny asfalt ucieka nam spod kół. Napawałem się ciszą, która w końcu zapadła w małej przestrzeni samochodu. Miałem dość wrzasków Romea, a cisza panująca w kabinie pozwalała mi się skoncentrować. Sytuacja robiła się coraz gorętsza, a to działało na mnie jak istna płachta na byka. Nie lubiłem tracić kontroli, zresztą kto lubił? Liam dobrze mnie zna. Wiedział, że tego właśnie potrzebuję, by się skupić i zebrać myśli do kupy. Morte, miał rację, już od dawna nie zajmowałem się torturowaniem, obcinaniem palców, kończyn czy wykonywaniem egzekucji, bo kiedy już zaczynałem, nie byłem w stanie przestać... Dzisiaj, ledwo się opanowałem, a miałem cholerną ochotę zabrać temu chłopakowi duszę, przekazując ją we władanie najgorszego diabła. Karmiłem się strachem i tchórzostwem tych wszystkich ludzi, ostatecznie klęczących u moich stóp i błagających mnie o litość. Wszyscy byli tacy sami ― z pozoru niedoścignieni władcy świata, którzy ostatecznie płakali jak baby, błagając o litość. Jak to mówią, prawdziwego mężczyzny nie poznasz po tym, jak zaczyna, ale po tym jak kończy i przysięgam, coś w tym było.

Dziś do brudnej roboty wysyłałem Lorenzo. Był skuteczny i nieoceniony, wyjątek stanowił tylko Poorte. Ostatni raz otworzyłem wrota piekieł po śmierci ojca i wyczyściłem całe miasto w kilka miesięcy. Gdyby nie Lorenzo i Liam, moje szaleństwo najpewniej doprowadziłoby do mojej przedwczesnej śmierci. Z każdą kolejną głową na sumieniu, z każdą kolejną wciągniętą kreską, zatracałem się w ekstazie, którą dawała mi śmierć, napawając się uczuciem władzy, która daje możliwość odebrania tym nędznym kuglarzom życia. Tak, jestem popierdolonym skurwielem, który zrobił w życiu wiele okropnych rzeczy, ale świat bez tych wybryków natury z całą pewnością będzie lepszy.

Dzień, w którym zginęła moja matka, ukształtował we mnie spaczony obraz świata. Gorycz, żal i złość, którą pielęgnowałem latami w swoim wnętrzu, w końcu wykiełkowała, bezpowrotnie wypuszczając bestię drzemiącą w moim wnętrzu. Śmierć ojca była tylko zapalnikiem, zielonym światłem dającym mi wolną drogę. Wtedy nie miałem już nic do stracenia, z wyjątkiem własnego jestestwa, które w tamtym momencie nie było dla mnie istotne. 

Co dziwniejsze, gdyby nie Emma Walsh, moje życie mogłoby się potoczyć inaczej. W pewnym sensie oboje już dawno spłaciliśmy długi wobec siebie nawzajem, ale jak to często w życiu bywa, nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro... Oboje byliśmy złamani przez otaczający nas świat. Ja zaświadczyłem prawdziwej miłości i troski, która wbrew wszelkiemu przekonaniu została mi darowana przez ojca i matkę. To zdarzenia następnych lat odebrały mi tę niewinność, a ja pozwoliłem, bym zatracił swoje człowieczeństwo na wiele lat. Walsh takiego szczęścia nie miała. Latami patrzyłem na otaczające mnie bezprawie, ocierając się o śmierć, handel ludźmi, zabójstwa, haracze, handel bronią czy narkotykami. Te wszystkie elementy były wprost wpisane w moje przeznaczenie. Latami pozwalałem na utrzymywanie sieci burdeli, które były w naszym posiadaniu od wieków, ale robiłem to wszystko, by w końcu wprowadzić zmiany nad którymi pracowałem z ojcem.

Podziemny układ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz